- Autor: Sekuła Helena
- Tytuł: Figurka z drzewa tekowego
- Wydawnictwo: Czytelnik
- Seria: Z jamnikiem
- Rok wydania: 1976
- Nakład: 100290
- Recenzent: Marek Ciaś
- Broń tej serii: Pierwsza seta
Twardość tekowego drzewa
Helena Sekuła zalicza się raczej do drugiego garnituru autorów powieści milicyjnych. Miałem okazję czytać kilka jej pozycji takich jak Pierścień z krwawnikiem, Orchidee z ulicy Szkarłatnej i Demon z bagiennego boru. Napisała również kilka „Ew”. Dwie z nich zostały nawet sfilmowane w serii 07 zgłoś się pod tytułami Wisior i Ślad rękawiczki. Będąc niegdyś u nieocenionego Pana Huzika uznałem, że warto zainwestować 3 PLN w kolejny tytuł jej autorstwa. Po lekturze muszę przyznać, że jestem mocno rozczarowany. Ale po kolei…
Na początek zwracam uwagę na skłonność autorki do dziwacznych tytułów. Występują w nich zarówno osobliwe rekwizyty, jak i rzadkie kolory. Częsty jest też motyw przyrodniczy (konkretnie botaniczny). Figurka z drzewa tekowego doskonale całość uzupełnia. Czemu służy taki rekwizyt? Oczywiście naprowadza milicję na ślad przestępców. Jest zawsze na tyle ciekawy i rzadki, że zaraz zwraca uwagę; przestępca zaś nie ma na tyle siły, aby się z nim rozstać.
W Figurce… autorka zastosowała bardzo ciekawy rodzaj narracji. Powieść jest pisana w pierwszej osobie ale z perspektywy pięciu różnych postaci ( w tym jednej kobiety). Poszczególne części nie są w żaden sposób wyróżnione, więc mało uważny czytelnik może łatwo zgubić wątek. Żeby było jeszcze ciekawiej dodam, że początek i koniec książki ma narrację trzecioosobową. Interesujący przypadek dla literaturoznawców…
Język jednej z postaci stylizowany jest (moim zdaniem raczej nieudolnie) na gwarę przestępczą. Co ciekawe przestępcy (jak zresztą w innych powieściach Sekuły) wiodą żywot tzw normalnych obywateli i trudno przypuszczać, aby posługiwali się tego rodzaju gwarą, co przecież mogłoby zwrócić na nich uwagę stosownych organów. W powieści znajdujemy zresztą kilka ciekawych osobliwości językowych jak np wyzwisko „ty rybi … penisie” (tak cytuje to tzw kulturalna osoba) czy „ty rybi kiju”. Wyobraźni Czytelników pozostawiam brzmienie tego epitetu w wersji oryginalnej.
Sama intryga jest bardzo prosta i prowadzona nieco topornie. Oto na przejeździe kolejowym pociąg międzynarodowy taranuje samochód wraz z kierowcą. Dochodzi do katastrofy, w której ginie kilkanaście osób i oczywiście kierowca samochodu. Dzielny prokurator Bielski odkrywa, że nie żył on już w momencie uderzenia lokomotywy. Denatem okazuje się niedawno wypuszczony z więzienia Franciszek Arpad, winny napadu rabunkowego z bronią w ręku. Ponieważ nie ujawnił miejsca ukrycia pieniędzy, można przypuszczać, że właśnie zamierzał z nich skorzystać. Nie wydał też wspólników. Intryga stopniowo komplikuje się jeszcze bardziej, mamy napad z bronią w ręku i porwanie rodziny znanego lekarza ( i to bynajmniej nie dla okupu).
Sekuła, jak w większości swoich książek, stawia na przestępczość zorganizowaną. Gangi wszystko planują niezwykle dokładnie, aby potem przez głupi błąd wpaść i oczywiście stracić wszystkie łupy (por. Pierścień z krwawnikiem). A wszystko przez te nieszczęsne rekwizyty.
Główną wadą książki są jednak jej aspiracje psychologiczne. Poszczególne postacie w rozwlekłych monologach ujawniają motywy swoich działań, potem je tłumaczą, czynią odległe od fabuły dygresje… a czytelnik ziewa z nudów. Autorka próbuje przedstawić psychologiczny portret przestępcy, prokuratora, pułkownika milicji, syna ofiary i dziewczyny – początkującej „profesjonalistki”. Wymyśla do tego karkołomne chwyty fabularne jak na przykład adoptowanie przez prokuratora prowadzącego śledztwo syna głównego podejrzanego. Wszystko to powoduje, że powoli tracimy zainteresowanie dla głównej intrygi i czasem korci nas zajrzeć na ostatnią stronę i sprawdzić rozwiązanie, aby zupełnie nie zapomnieć, o co chodziło na początku. Rozwiązanie zresztą okazuje się niezwykle trywialne i po prostu rozczarowuje.
Twórczość Sekuły jest przyczynkiem do badania roli kobiet w powieści milicyjnej. Interesują ją przede wszystkim młode dziewczyny z tzw nizin społecznych, którym grozi „zejście na złą drogę”. Ostatecznie jednak (nie bez pomocy milicji i innych „organów”) stają się wzorowymi obywatelkami. Motyw taki występuje w co najmniej trzech powieściach. Charakterystyczne są również dosyć wyraziste sylwetki przestępców na tle bladych przedstawicieli „organów ścigania”. W Figurce jest podobnie. O Franciszku Arpadzie, jego motywach i dylematach, sukcesach i niepowodzeniach wiemy mnóstwo. Pułkownik milicji natomiast nie został wymieniony nawet z nazwiska – podwładni najczęściej mówią do niego: „bo widzi pułkownik…”
Z kwestii obyczajowych można jeszcze wspomnieć wątek homoseksualny i wiążącą się z nim postać męskiej prostytutki. Autorka powiela tu pewne stereotypy. „Pedekiem” (to określenie jednego z przestępców) jest znany artysta a piękny młodzian służy jako przynęta, zaś jedyny motyw jego działania to oczywiście chęć wzbogacenia się. Władza traktuje problem orientacji artysty dosyć pobłażliwie twierdząc, że „to jego prywatna sprawa”.
Jest to niestety najsłabsza powieść Sekuły z tych, które czytałem. Jednocześnie jest najgrubsza. Wydanie II (poprawione) poprzez eliminację fragmentów „pseudopsychologicznych” mogłoby uczynić ją znacznie ciekawszą.