- Autor: Kostecki Tadeusz
- Tytuł: Waza z epoki Ming
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1959
- Nakład: 30000
- Recenzent: Igor Wojciechowski
- Broń tej serii: Pierwsza seta
Sztuczna szczęka z epoki Ming
Zdyszany wpadłem do antykwariatu, za chwile miałem pociąg, więc specjalnie nie było czasu na wybieranie, zastanawianie się i kręcenie nosem. Chwyciłem pierwszą książkę z brzegu, która wyglądała na najstarszą. Patrzę na okładkę i czytam, a tu niespodzianka. W rękach trzymałem książkę pana W.T. Christine pt. Waza z epoki Ming wydaną w Katowicach w 1948. Zapłaciłem 4 zł i pobiegłem na dworzec. Podroż minęła mi przyjemnie i dzięki tej książce spaliłem dużo mniej papierosów.
Przejdę do konkretów: W.T.Christine to oczywiście pseudonim Tadeusza Kosteckiego (używał jeszcze K.T.Wand) autora takich kryminałów jak „Dom cichej śmierci”, „Zagadka jednej nocy” , „Kaliber 6.35” (wszystkie trzy powieści wydane w 1958 miesiąc po miesiącu w wydawnictwie Śląsk) oraz „Trującej mgły” czy też „Wilka” najsłynniejszej książki Kosteckiego na podstawie której pod koniec lat osiemdziesiątych powstał komiks. Waza z epoki Ming to książka lekka, pozornie dużo się w niej dzieje i w samej akcji jest pewna dynamika, jednak fabuła jest bardzo przewidywalna, Kostecki próbuje trochę zagmatwać sytuacje wkręcając jakieś dziwne telefony, z których nic nie winka i nie wiadomo kto do kogo dzwoni. Sam pomysł po mimo upływu lat jest interesujący i nawet muszę tutaj szczerze przyznać zaskakujący, ale cóż z tego skoro od samego początku wiadomo o co chodzi. Pod koniec książki czekałem na jakieś zaskakujące zakończenie niestety dostałem koniec jaki można przeczytać w Harlequinach.
Głównym bohaterem książki jest Pentham były oficer wywiadu, który kolekcjonuje stara porcelanę „(…) stało się jego pasją. Zapełniało pustkę, jaka powstała po jego o odejściu z wywiadu”. Faktycznie zajęcie bardzo interesujące i wymagające niezwykłej sprawności fizycznej jak się później okazuje. Pentham podczas gry w brydża dowiaduje się, że jest do sprzedania za tysiąc funtów waza, która posiada prezes stalowego trustu Sir Gordon z Ricewood. Cena jest bardzo niska co dziwi Penthama, gdyż Sir Gordon jest niezmiernie bogatym człowiekiem i dlaczego miałby sprzedawać tak tanio swoją ulubioną porcelanę. Pentham pomimo wątpliwości wyrusza do posiadłości Gordona, która znajduje się na wyspie. Podczas podróży dowiaduje się iż dzieją się tam bardzo tajemnicze rzeczy. W rzece która okala wyspę znaleziono zwłoki młodej kobiety, a w pobliskim lesie często słychać
strzały i przeraźliwe wycie. Policja jest bezradna i wyraźnie wystraszona, ale Pentham ogarnięty chęcią zdobycia wazy postanawia dostać się na wyspę. Interesujący i naprawdę zabawny (to duży plus tej książki) jest także pojedynek Penthama z debilnym inspektorem Mallonem, z którego główny bohater często robi pośmiewisko. I właśnie dzięki temu wątkowi tę książkę warto przeczytać i a także sięgnąć po jego następne powieści.
Ogólnie Waza z epoki Ming podobała mi się i pomimo pewnych naiwności i przewidywalnej fabuły z czystym sumieniem mogę ją polecić miłośnikom Kryminałów. Nie jest to na pewno John Dickson Carr ani Joe Alex, ale sama książka ma coś w sobie, czego są niestety pozbawione niektóre polskie kryminały. Oto jeden z opisów, który mnie zarazem zażenował i rozśmieszył „Pentham znowu ziewnął. Tym razem jeszcze szerzej. Omal mu szczęki nie wyskoczyły z zawiasów” i tu powstają dwa pytania: czy Pentham zamiast żuchwy miał drugą ruchomą szczękę ?! a zamiast stawu skroniowo żuchwowego zawiasy ?! Ciekawe prawda ! Na szczęście Kostecki więcej takich opisów nam nie serwuje.