- Autor: Orłoń Marian
- Tytuł: Przegrana Szerloka
- Wydawnictwo: Biuro Wydawnicze „Ruch”
- Rok wydania: 1970
- Nakład: 30260
- Recenzent: Robert Żebrowski
Zwycięska porażka
Zachęcony książką Mariana Orłonia , wydaną w serii „Biblioteka Błękitnych Tarcz”, zatytułowaną „Szansa Pigmeja”, postanowiłem sięgnąć po kolejne pozycje tego autora, a mianowicie: „Przegrana Szerloka” i „Tajemnica Jacka Karasia” – obie wydane przez Biuro Wydawnicze „Ruch”, a które zapowiadały się jako kryminalno-sensacyjne.
Pierwsza z nich liczy 48 stron, a jej cena okładkowa to 9 zł. Kiedy po raz pierwszy spojrzałem na jej okładkę, obrazek na niej skojarzyłem z sylwetką węża w czołówce Teatru Telewizji „Kobra”, dopiero po drugim spojrzeniu stwierdziłem, że jest to ścieżka w kształcie spirali ze śladami traseologicznymi.
Akcja toczy się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie, poza tym, że w Polsce Ludowej.
Szymek, uczeń klasy VI b został nazwany „Szerlokiem” (ale też „szkolnym detektywem” i „genialną czaszką”), po tym jak odnalazł dwanaście wiecznych piór skradzionych uczniom w szkole, a także wyjaśnił sprawę napadu na ucznia klasy VI a – Maćka Becelę. Zazdrośni o sławę Szymka, chłopcy z VI a postanowili go sprawdzić i zlecili mu ustalenie sprawcy przecięcia dętki w rowerze ich kolegi – Mikuły. Sprawa wydawała się beznadziejna, ale „Szerlok” podjął się ją rozwiązać i to nie później niż do następnego dnia.
Trzeba przyznać, że książka ta jest czystym kryminałem przeznaczonym dla dzieci z pierwszych klas podstawówki. Sposoby rozwiązania dwóch zagadek kryminalnych są bardzo podobne do tych, które stosował oryginalny Sherlock Holmes. Bardzo przyjemnie czytało mi się to opowiadanie i w niczym mnie ono nie rozczarowało. Zakończenie książki jest nietypowe, ale tylko pozornie, bo przecież i tak wszystko zostało wyjaśnione/rozwiązane/wykryte/ustalone. A czasami w życiu trzeba przegrać, by zwyciężyć , a w tym przypadku nie przegrać, mógł ktoś inny.