- Autor: Janowa Konstancja
- Tytuł: Śmierć za lasem
- Wydawnictwo: Agencja „Unia-Press”
- Seria: Skorpion (nr 4/91)
- Rok wydania: 1991
- Nakład: 100000
- Recenzent: Robert Żebrowski
Darz Bór!
Konstancja Janowa to pseudonim Kiry Gałczyńskiej (1936-2022) – córki Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, którego to uczyniła bohaterem prawie połowy swoich książek. Powieść „Śmierć za lasem” jest jej jedynym kryminałem, choć na stronie tytułowej napisano, że jest to „powieść sensacyjna” . Książka liczy 96 stron, a jej cena okładkowa to 7000 zł.
Akcja toczy się w latach: 1973-1990, (choć wspomnienia sięgają nawet roku 1939), w fikcyjnych Zalasie i Niedźwiedziach Wielkich leżących nad fikcyjnym Jeziorem Wielkim w fikcyjne gminie Czyżyny-Gile w dawnym województwie olsztyńskim, a także w samym Olsztynie.
Fabuła zaczyna się od morderstwa. Otóż dwóch myśliwych wybrało się na nocne polowanie. Kiedy czekali na zwierzynę, padł strzał. Padł też jeden z myśliwych. Umyślnym jego zabójcą był ten drugi. Było to w poniedziałek, 1 października roku 1990. Aby dowiedzieć się jak do tego doszło i kto kogo pozbawił życia musimy cofnąć się aż o 17 lat.
W poniemieckiej leśniczówce w Zalasie gospodarował leśniczy Roman Kołasa z żoną Henryką. Przyjmowali oni na kwaterę letników oraz myśliwych. W sierpniu 1973 roku pojawił się u nich gość z Niemiec – Georg Gumlich zamieszkały w Monachium. Po jakimś czasie przyznał się on gospodarzowi, że leśniczówka ta należała do jego rodziców, a on się w niej wychował. Gumlich zawarł z Kołasą układ, że będzie mu po cichu regularnie przekazywać pieniądze, a konkretnie marki, by gospodarz dbał i unowocześniał leśniczówkę, starając się przywrócić jej dawny blask. Niemiec zaś miał się tam pojawiać co jakiś czas, by polować i odpoczywać. Działo się tak przez 17 lat. Pewnej nocy obaj wybrali się na polowanie, z którego żywy wrócił tylko jeden z nich.
Który z nich zginął i dlaczego? Udowodnieniem mordercy winy zajął się podinspektor Mieczysław Milski z Warszawy, który na trop sprawcy wpadł z uwagi na popełniony przez niego kardynalny błąd.
Książka ta to bardziej kryminał niż sensacja. Odnoszę jednak wrażenie, że motyw kryminalny to była jedynie przykrywka dla powieści obyczajowej ukazującej nie tylko środowisko myśliwych, ale też przemiany gospodarcze w naszym kraju („Duży pokój, w którym zadomowiła się najnowocześniejsza elektronika – telewizor, kolumny, magnetowid, radia, magnetofony i inne cudeńka „Sony””). Jako kryminał książka jest bardzo przeciętna i nie ma obowiązku jej czytać. Zamiast poświęcać czas na jej czytanie, lepiej samemu pospacerować po lesie i to bez żadnych akcesoriów łowieckich.
PRL-ogizmy: samochody – Audi 100, Mercedes, UAZ oraz Fiat 125p., aparat fotografii błyskawicznej amerykańskiej firmy „Polaroid” oraz meble firmy „IKEA” (założonej w roku 1943, a do roku 1967 używającej zapisu „Ikea”).