- Autor: Istvan Nemere
- Tytuł: Operacja Neutron (A Neutron Akcio)
- Wydawnictwo: KAW
- Seria: Science Fiction
- Rok wydania: 1989
- Nakład: 30350
- Recenzent: Robert Żebrowski
Na falach średnich nadaje dla Was Radio „Anakonda”
Węgierski pisarz Istvan Nemere, swego czasu silnie związany z Polską, urodził się w roku 1944. Jak wynika z jego strony internetowej (https://www.nemere.hu/), do tej pory opublikował aż 795 książek. „Operację Neutron” napisał w roku 1981. Na język polski została ona przetłumaczona w roku 1984, a wydana dopiero w 1989, czyli pod sam koniec istnienia PRL-u.
Książka liczy 126 stron, a jej cena okładkowa to 750 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego.
Akcja toczy się w dniu 14 września 1997 roku (a więc 16 lat w przyszłości), miedzy godziną 05.29 a 17.30. Miejscem akcji jest planeta Ziemia (m.in. miasto Oviedo – miasto o tej nazwie leży w Hiszpanii) i przestrzeń kosmiczna.
Nieznani sprawcy zrabowali z pilnie strzeżonych magazynów w tajnej bazie wojskowej w El Puno dwie bomby neutronowe, które w odróżnieniu od broni atomowej niszczą tylko organizmy żywe, a u człowieka powodują śmierć w męczarniach w przeciągu kilku dni. Niezwłocznie po ujawnieniu kradzieży powołano Grupę Kryzysową, której dowódcą został pułkownik Służby Specjalnej Roger Delius (nr identyfikacyjny D-121271). Śledztwem w sprawie rabunku zajął się major Służby Specjalnej Quinet. Na podstawie zebranych informacji nie ulegało wątpliwości, że sprawcom pomagał ktoś z bazy. Do działań poszukiwawczych włączyli się też policjanci pod dowództwem kapitana Raggara.
W niedługo potem z bazy lotniczej w Oviedo, której dowódcą był generał Menner, samolotem kosmicznym „Ślizgacz-2” z napędem atomowym, wyruszyli z ładunkiem kontenerów dwaj piloci – Passer (przybrany syn generała) i Vida, którzy mieli dostarczyć je na wojskową bazę orbitalną „Skorpion-4”, „zawieszoną” prawie 36 km nad Ziemią, wyposażoną m.in. w działo laserowe, na której przebywało dwóch pilotów-astronautów – Angelos i Portugo. Okazało się, że wraz z pilotami na teren bazy przylecieli także – ukryci w jednym z kontenerów – trzej terroryści. Pilot Vida zdążył nadać na Ziemię informację o tym zdarzeniu, lecz w chwilę później został zabity.
Ze „Skorpiona-4” przywódca terrorystów nadał wiadomość do Oviedo, że reprezentuje „Ruch na Rzecz Odnowy Armii i Narodu” występujący przeciwko obecnemu socjaldemokratycznemu przywództwu kraju. Postawił też ultimatum: albo rząd – do godz. 17.00 – poda się do dymisji, a władzę przejmie junta wojskowa albo w jednej z gęsto zamieszkanych dzielnic stolicy zdetonują skradzione bomby promieniami laserowymi skierowanymi z bazy kosmosie.
Grupa Kryzysowa miała przed sobą trzy możliwości zażegnania kryzysu: znaleźć skradzione bomby i zniszczyć połączone z nimi kilkumetrowej średnicy anteny, które miały przechwycić promienie, albo dokonać z Ziemi zdalnego samozniszczenia – wartego wiele miliardów – „Skorpiona-4”, albo też wdrożyć „Operację Goniec”. Polegała ona na tym, że w kosmos wysyłano specjalnie wyszkolonego pilota, który sposobem „S-1” miał dostać się na bazę orbitalną i tam unieszkodliwić terrorystów. Postanowiono zdalne zniszczenie „Skorpiona-4” pozostawić jako działanie w ostateczności. Major Quinet miał odszukać bomby, a równocześnie generał Menner wysłał w kosmos „gońca” – podporucznika Denisa Wynnera. Pułkownik Delius skoncentrował się zaś na szukaniu organizatorów tego przewrotu.
Książka ta – będąca kompilacją kryminału, sensacyjniaka i science-fiction – jest po prostu rewelacyjna!!! Akcja w niej toczy się szybko i atrakcyjnie dla czytelnika. Jej fabuła jest dość realistyczna, logiczna i wciągająca. Nie ma w niej niepotrzebnych wstawek, nie ma wulgaryzmów, erotyzmów i epatowania przemocą. Śledztwo Służby Specjalnej prowadzone jest błyskawicznie i metodycznie, a przede wszystkim z polotem i rozmachem. Napięcie towarzyszy czytelnikowi aż do ostatnich sekund. Według mnie książka Istvana Nemere nie ustępuje większości powieści MacLeana, Bagleya, czy Forbesa.
Polecam też inną pozycję tegoż autora – „Gagarin = kosmiczne kłamstwo?” z roku 1990 (tytuł mówi sam za siebie, a argumenty przemawiające za tą tezą są naprawdę mocne).