Ciski Józef – W sieci wywiadów 124/2024

  • Autor: Ciski Józef
  • Tytuł: W sieci wywiadów
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: seria Labirynt
  • Rok wydania: 1982
  • Nakład: 120250
  • Recenzent: Mariusz Młyński

Cel tej książki był jasny i oczywisty – zohydzenie osób, które w różnych formach zdradziły Polskę. Idea z pewnością słuszna, bo sam już nie raz pisałem, że zdrada jest zawsze zdradą bez względu na to w jakie się przystroi piórka; sęk tylko w tym, że autor zrobił to z pasją dokumentalisty i w efekcie na kilometr widać, że jest to książka napisana ewidentnie na zamówienie.

Pozycja liczy sobie aż 384 strony i wydaje mi się, że jest najgrubszym „Labiryntem”; na tej pokaźnej ilości papieru dostajemy dwadzieścia opowiastek z których większość utkana jest w szablonowy sposób: jest osoba skuszona zdradą, jest opis jej działalności, a potem praca Służby Bezpieczeństwa, aresztowanie, proces i szczegółowo, z wypunktowaniem paragrafów, wymieniony wyrok. Już same tytuły tych straszaków mówią wszystko: „Za judaszowe srebrniki”, „Kupiec i sprzedawczyk”, „Portowy kundel”, „Na zgubnym kursie” – wszystko jest więc oczywiste. Sami bohaterowie również pokazani są zero-jedynkowo, najczęściej są to ludzie skuszeni tylko i wyłącznie łatwą mamoną i nie kierujący się żadną wywrotową ideologią. W tym zalewie nijakości mamy też historię Leszka Chrósta zwerbowanego przez CIA w Bangkoku; za dwa lata Anna Kłodzińska opisze jego historię w „Zdrajcy”.

Jedyną opowieścią godną uwagi jest historia procesu Wiktora Gliwińskiego, który w 1941 roku jako Viktoras Galvanauskas uczestniczył w masowych egzekucjach w Ponarach koło Wilna; hitlerowcy i ich litewscy kolaboranci rozstrzelali tam około 80 tysięcy Żydów i Polaków. Autor śledził ten proces i dość szczegółowo go opisuje; przede wszystkim przytacza zapiski dziennikarza Kazimierza Sakowicza, który potajemnie obserwował egzekucje, a kartki ze swoimi notatkami chował do butelek i zakopywał w ogrodzie. Internet bardzo obszernie przedstawia całą historię zbrodni w Ponarach; kto jest ciekawy, ten może się zapoznać, tym bardziej, że IPN wydał zarówno „Dziennik” Kazimierza Sakowicza, jak też opracowanie historyczne na ten temat. Szkoda, że Józef Ciski nie poświęcił temu zagadnieniu całej książki tylko wcisnął je do tego propagandowego straszaka, który nic po sobie nie pozostawia. Mówiąc krótko: strata czasu.