- Autor: Gordon Barbara
- Tytuł: Dolina nocy
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Ewa wzywa 07
- Zeszyt nr 114
- Rok wydania: 1980
- Nakład: 150000
- Recenzent: Grzegorz Cielecki
- Broń tej serii: Trzecia seta
LINK Recenzja Jarosława Kiereńskiego
NOC W DUSZY MILICJANTA
Barbara Gordon należy niewątpliwie do pierwszej ligi autorów powieści milicyjnej, choć nie była tak płodna, jak czołowi autorzy gatunku. Ale pisała przecież książki nie tylko kryminalne. „Dolina nocy” czyli EWA 114 wyróżnia się przede wszystkim tłem społeczno-obyczajowym. To właśnie atmosfera i klimat utworu oraz liczne wątki poboczne zdają się być ważniejsze niż intryga kryminalna, pozostająca wyraźnie na drugim planie, mimo że główni bohaterowie to dwa milicjanci – major Groń i kapitan Bielski.
Pierwszy z nich jest komendantem posterunku prowincjonalnym Topolewie. Groń to milicjant starej daty, wychowany jeszcze przez wojnę. Zna życie i nie zawsze stosuje się do regulaminu. Dobrze wie, kto kradnie węgiel, kto handluje pędzonym bimbrem, a kto dopuszcza się kradzieży z włamaniem. Nie zawsze za to zamyka, gdyż woli mieć wszystko pod kontrolą. Zdaje sobie bowiem sprawę, że jak zamknie „swoich” przestępców, to zaraz pojawią się obcy, a to jeszcze większy problem. Z kolei Bielski to już inne pokolenie, ale również mężczyzna po przejściach. Bym świetnym milicjantem w Łodzi, gdzie zajmował się marginesem społecznym i miał na tym polu niemałe osiągnięcia. Za bardzo jednak uwierzył w swoje doświadczenie, stracił czujność i pozwolił sobie zakochać się w dziewczynie ładnej ale z półświatka. Tak zaś nigdy nie będzie nawykła do normalnego życia i pracy. Wkrótce zostawi męża, wróci do swojego towarzystwa i po zażyciu narkotyków wyskoczy oknem pod wpływem wizji. To dobija Bielskiego, który postanawia, by opuścić Łódź i prosi o przeniesienie na prowincję, bym tam, prowadzić spartańskie życie i koić duszę (wątek wykorzystany w kilku „Ewach” – m.in. w „Rubinowym śladzie) Czy to jednak może coś zmienić?
Tak więc milicyjne losy splatają się w Topolewie, gdzie grasuje banda złożona z kilkunastu ludzi, którzy okradają okoliczne domostwa. Tu przyjdzie majorowi podjąć poważne wyzwanie i położyć na szali cały swój milicyjny honor. Czyta się zupełnie inaczej niż typowego milicyjniaka. Przede wszystkim dlatego, że Barbara Gordon wzbogaciła psychologicznie postaci i postawiała na niespieszną narrację, skupiając się opisie miejsc oraz relacji między bohaterami. Za to zakończenie tylko częściowo jest oczywiste, zawiera bowiem również niespodziankę ukrytą w ostatnich zdaniach. Pozostaje jeszcze kwestia symbolicznego tytułu, gdyż „Dolina nocy” to nie tylko noc zapadająca nad leżącym w dolinie Topolowem. To przede wszystkim noc, którą obaj milicjanci noszą w sobie i muszą sobie z nią sami radzić.