- Autor: Zonik Zygmunt
- Tytuł: Pożar w Blaricum
- Wydawnictwo: MON
- Seria: Sensacje 20. Wieku
- Rok wydania: 1978
- Nakład: 50333
- Recenzent: Robert Żebrowski
Główna Komisja Ścigania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oskarża
Zygmunt Zonik napisał co najmniej 25 książek, z czego wszystkie o tematyce wojennej, a zdecydowana większość z nich o tematyce obozowej, przy czym najczęściej wydawane były one w serii „Żółty Tygrys”. „Pożar w Blaricum” liczy 152 strony, a jego cena okładkowa to 8 zł.
W dniu 5 grudnia 1976 roku w hotelu pod Zurychem, komisarz tamtejszej policji aresztował Pietera Nicolaasa Mentena – obywatela Królestwa Holandii, poszukiwanego przez policję holenderską i Interpol, jako podejrzanego o dokonanie – w czasie II WŚ – mordów obywateli polskich w miejscowościach Urycz i Podhorodce, w granicach dawnej Polski, a także działanie na szkodę obywateli polskich na terenie Lwowa i Krakowa, poprzez zabór przedmiotów stanowiących dzieła sztuki (m.in. obrazy malarzy polskich, włoskich i francuskich), pamiątek narodowych oraz innego mienia. Menten schronił się tam po ucieczce ze swojej ogromnej, kilkudziesięcio-pokojowej, luksusowo urządzonej willi z parkiem i olbrzymim basenem kąpielowym w Blaricum koło Amsterdamu. Posiadał w niej ogromne zasoby dzieł sztuki (uzyskane także w ramach rabunku wojennego), z których część, bagatela – 425 sztuk, chciał wystawić na sprzedaż w galerii Sotheby.
Sprawą zbrodniarza zainteresowany był premier Holandii – Joop den Uyl, minister sprawiedliwości Andries van Agt, a niewykluczone, że też i królowa Juliana oraz jej mąż – książę Bernhard. Jednocześnie wszczęto śledztwo na temat skandalicznego postępowania … holenderskich organów sprawiedliwości w latach 1945-1976 w sprawie Mentena, które nie doprowadziły przez ponad 30 lat do jego skazania. A przecież ekstradycji Holendra Polska zażądała – na podstawie dowodów zebranych przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – już w roku 1950, jednak ta nasza inicjatywa została skutecznie utrącona.
Na zatarty już trop Mentena ruszył dziennikarz tygodnika „Accent” – Hans Knoop, do którego zgłosił się Hawiw Kanaan. Izraelczyk rozpoznał ludobójcę na zdjęciu w „De Telegraaf”, w artykule o wystawieniu przez niego w galerii dzieł sztuki. W toku śledztwa okazało się, że Menten był agentem Abwehry, gestapo i służby bezpieczeństwa. Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Prokuratura Generalna Holandii zwróciły się do Polski i Związku Radzieckiego z prośbą o udostępnienie dokumentów o działalności podejrzanego podczas wojny. Otworzono także masowy grób w Podhorodcach, z którego wydobyto szczątki blisko 50 zamordowanych Polaków, Żydów i Ukraińców. W dniu 8 maja 1977 roku w Amsterdamie, w gmachu sądu kantonalnego (nie zaś przed Specjalnym Trybunałem Karnym do spraw przestępców wojennych w Hadze) rozpoczął się proces 78-letniego już Mentena, oskarżonego o ludobójstwo (20-30 osób w Podhorodcach oraz 175-200 w Uryczu). Jak przebiegał proces, jakie dowody zebrano, jaka była linia obrony, jakim wyrokiem zakończyła się sprawa – tego dowiecie się sięgając po tę książkę.
Tymczasem w nocy z 17 na 18 lipca 1977 roku w Blaricum w willi Mentena, strzeżonej przez prywatną gwardię i urządzenia elektroniczne, wybuchł pożar. Został on wywołany umyślnie przez podłożenie na dachu ładunku z mieszanką wybuchowo-zapalną. Ogień prawie doszczętnie zniszczył willę oraz strawił część dzieł sztuki. Trudno było dociec, które obrazy i wartościowe przedmioty spłonęły. Według jednej wersji willę podpalił były więzień obozu koncentracyjnego w Dachau. Wg drugiej to sam Menten polecił podpalić własny dom, aby zatrzeć ślady swoich przestępstw. Przy okazji zaś ukrył w innym miejscu, z pomocą swoich ludzi, co cenniejsze obrazy i pozostałe arcydzieła sztuki pochodzące z grabieży wojennych. Willa i dzieła sztuki były ubezpieczone na astronomiczną kwotę. Dotarłem do artykułu prasowego autorstwa korespondenta PAP Jana Sierzputowskiego w dzienniku PZPR „Słowo Ludu” z dnia 19 lipca 1977 roku noszącego tytuł: „Pożar w willi Mentena: wypadek czy celowy manewr?” Wg informacji w nim zawartej niby spalone dzieła sztuki, mogły być wywiezione do Irlandii, gdzie Menten miał posiadłość.
Książka jest dość ciekawa z uwagi na ukazanie mechanizmów ukrywania zbrodni popełnionych przez hitlerowca i niedopuszczania do jego skazania. Ciekawy jest też wątek samego pożaru. Szkoda jedynie, że nie został on do końca wyjaśniony. Zabrakło mi też informacji, jakie konkretnie – spośród zagrabionych przez Mentena dzieł sztuki – były najcenniejsze oraz obrazy jakich malarzy wchodziły w grę. Mimo tego, warto sięgnąć po tę pozycję.