Zbych Andrzej – Tupanaca 106/2023

  • Autor: Zbych Andrzej
  • Tytuł: Tupanaca
  • Wydawnictwo Radia i Telewizji
  • Seria: Życie na gorąco (część 6)
  • Rok wydania: 1976
  • Nakład: 80000 egz.
  • Recenzent: Mariusz Młyński

Redaktor Maj zostaje wysłany do Tupanaki, stolicy południowoamerykańskiej republiki Guademurca; jego zadanie to „taktownie, delikatnie, nie drażniąc nikogo” załagodzić konflikt między dwoma grupami ludzi: Polacy budują tam elektrownię wodną, tamę i sztuczne jezioro, a amerykańska ekspedycja archeologiczna przenosi w inne miejsce indiańską piramidę chroniąc ją przed zalaniem wodą i chcąc wydłużyć czas budowy uszkadzają jedną z maszyn.

Na lotnisku w Bogocie Maj poznaje Elizabeth Nowacki, amerykankę polskiego pochodzenia, która jest sekretarką dyrektora budowy elektrowni. Tymczasem w Guademurce zbliżają się wybory prezydenckie – Octavio Alezano, szef służby bezpieczeństwa, chce przy dużej pomocy finansowej lokalnych przedsiębiorców doprowadzić do reelekcji Ernesto Megela z Ruchu Odrodzenia Moralnego. Drugim kandydatem na prezydenta jest przywódca opozycji Edmundo Meranez, prywatnie narzeczony Elizabeth. Alezano próbuje skompromitować niewygodnego kandydata i w tym celu kontaktuje się z majorem Cuperly, członkiem organizacji „W” – jego ludzie mają zlikwidować Elizabeth Nowacki i spreparować dowody przeciwko Meranezowi.

Skoro redaktor Maj nazywany był polskim Jamesem Bondem to mamy tutaj cały arsenał bondowych gadżetów i faktów: zamach na redaktora przy pomocy wybuchającej koperty, ambasador ginący podczas telefonicznej rozmowy z Majem, podsłuch pod jednym z obrazów, inspektor w wygniecionym trenczu stylizujący się na Steve’a McQueena z „Bullitta”… Ale sam Maj zadatków na agenta JKM raczej nie ma: na lotnisku w Bogocie paraduje z torbą podróżną do której jest przymocowana wizytówka z nazwiskiem i warszawskim adresem i Elizabeth Nowacki mówi mu: „Nie ma pan szans na zrobienie kariery Jamesa Bonda!”. A sama książeczka do pewnego momentu nawet trzyma się kupy: wiarygodna intryga, dość solidne podłoże geopolityczne, wartka akcja – co z tego jednak, skoro im bliżej końca tym intryga robi się coraz bardziej mętna i w pewnym momencie trudno się w niej połapać. A gdy dołączymy do tego drętwe dialogi („– Kim pan jest? – Jestem zmęczonym człowiekiem, który spał tej nocy ledwie dwie godziny”) to dostaniemy dowód na to, dlaczego serial „Życie na gorąco” uznawany jest za jeden z największych gniotów. Kto jest odważny może po ten odcinek sięgnąć do internetu ale zrobi to na własną odpowiedzialność – ujęcia z ręki, Karkonosze udające Andy, ogólna siermiężność i Leszek Teleszyński w rozpiętej koszuli silący się na bondowski luz… Ale jest kilka perełek: Tadeusz Pluciński jako Lazzare Camerini, nowojorski mafioso; Andrzej Kopiczyński, tym razem nie jako czterdziestolatek lecz jako Edmundo Meranez – ale przede wszystkim Jan Kobuszewski jako major Cuperly – jego rola jest tak wyraziście przerysowana, iż widać na kilometr, że był w pełni świadomy w jakiej drętwocie występuje. Krótko mówiąc – książka tylko dla orłów, a serial tylko dla prawdziwych orłów.