- Autor: Wolen Jerzy
- Tytuł: Fortuna Amelii
- Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
- Rok wydania: 1986
- Nakład: 300350
- Recenzent: Robert Żebrowski
„Rien ne va plus” w grze z „Em” i „Królową rulety”
W czasach PRL-u magazyn komiksowy „Relax”, który ukazywał się w latach 1976-1981, cieszył się ogromną popularnością. W sumie ukazało się 31 numerów o nakładach 100 000, a później 200 000 egzemplarzy. Rysowali do niego najlepsi: Rosiński, Wróblewski, Christa, Baranowski, Szyszko, Kobyliński oraz inni rysownicy.
Po roku 1981 ukazały się cztery magazyny komiksów nawiązujące do „Relaxu”: „Ogień nad tajgą” (1982), „Fortuna Amelii” (1986), „Bambi” (1987) oraz „Wygnaniec” (1988). Właśnie w tym drugim magazynie, zawierającym trzy komiksy, znajduje się komiks milicyjny pt. „Fortuna Amelii”. Liczy on 12 stron formatu A4.
Autorem scenariusza jest Jerzy Vaulin (1926-2015) – ps. wojskowy: „Mar”, „Warszawiak”, „Bronek”, ps. operacyjny UBP: „Mewa”, ps. literacki: Jerzy Wolen. Rysunki zaś są autorstwa Jerzego Wróblewskiego.
Akcja dzieje się w Polsce (nie wiadomo gdzie) i zagranicą (Amsterdam i Genewa), jednak nie wiem kiedy, bo w treści i na rysunkach nie zauważyłem niczego, co mogłoby mi pomóc w określeniu tego.
Porucznik milicji – Roman Chyżowski natknął się na akta niewykrytej sprawy sprzed 13 lat, dotyczącej zabójstwa dwóch mężczyzn i jednej kobiety nielegalnie grających w ruletkę, a następnie obrabowania ich. Postanowił – oczywiście za zgodą przełożonego, pułkownika Rybaka – wrócić do sprawy i wznowić dochodzenie. Spotkał się z osobą, która kiedyś prowadził je tj. majorem Bałudą. Ten przedstawił mu prawdopodobny przebieg zdarzenia. Zabójcę do meliny wprowadziła Sylwia – „Królowa rulety”. Zabójca – zwany „Em” – musiał grać w rękawiczkach, bo w szulerni o nie znaleziono śladów jego linii papilarnych. Sylwię zabił zastrzykiem, a pozostałych strzałami z pistoletu. Na miejscu przestępstwa pozostał kwiat róży, bardzo charakterystyczny i niespotykany. Porucznik postanowił iść tym tropem. Na wystawie kwiatowej znalazł taki sam kwiat – „Fortunę Amelii, wyhodowany przez hodowcę-amatora o nazwisku Perstecki. Chyżowski postanowił go odwiedzić. W czasie spotkania hodowca sprzedał – występującemu incognito milicjantowi – po jednym egzemplarzu każdego rodzaju z hodowanych przez niego róż, ale bez „Fortuny”. Na pożegnanie nie podał mu ręki, bo na dłoniach – z powodu egzemy – nosił rękawiczki. Porucznik postanowił zdobyć „Fortunę”. W tym celu wdarł się na posesję hodowcy i ukradł jeden kwiat. Badania nie potwierdziły w stu procentach, że to ta sama odmiana. Następnego dnia Chyżowski udał się do domu Persteckiego i zapytał, czy ususzony kwiat, który miał przy sobie (pochodzący z akt sprawy) jest „Fortuną Amelii”. Gospodarz zorientował się, o co chodzi i dał drapaka.
Czy uda się go zatrzymać? Czy faktycznie Perstecki jest mordercą? Czy uda się odzyskać skradzione przedmioty?
Jeśli chodzi o fabułę to jest w miarę ciekawa, choć są w niej luki, a do rysunków nie można się przyczepić. PRL-ogizmów w tym komiksie nie ma.