- Autor: Gucek i Roch (Janusz Christa, Adam Kołodziejczyk)
- Tytuł: Tajemniczy rejs
- Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
- Rok wydania: 1988 (wyd. II)
- Nakład: 200000
- Recenzent: Robert Żebrowski
Marynarze – detektywi na tropie porywaczy
Seria „Gucek i Roch” składa się z dwóch komiksów: „Tajemniczy rejs” (po raz pierwszy wydrukowany w magazynach „Relax” – numery od 19 do 23 – w latach 1978-1979) i „Kurs na półwysep Jork („Relax” – numery 24-31, lata: 1979-1981). Autorem scenariusza jest Adam Kołodziejczyk, a rysunków – Janusz Christa.
Prawdopodobnie autorstwo Kołodziejczyka jest fikcyjne, a scenariusz faktycznie stworzył Christa. On sam tak to tłumaczył: „To był naczelny KAW-u. Mój dobry przyjaciel. Morze wódki wypiliśmy. Już nie żyje. Pewnego razu spytał, czy nie może się podpisać pod komiksem. Chciał być autorem, literatem. To jest jednak mój scenariusz” (z „Trzask prask” Bartosza Kurca). Jeżeli chodzi o rysownika to w mojej ocenie należy on (obok Rosińskiego i Wróblewskiego) do najlepszych polskich „komiksiarzy” („komiksowców”?). Jest twórcą serii: „Kajtek i Koko” oraz „Kajko i Kokosz” drukowanych w „Wieczorze Wybrzeża”, „Świecie Młodych” i magazynie „Relax” (ale czasy !!!).
„Tajemniczy rejs” liczy 40 stron. Akcja toczy się w Polsce, Portugalii i Brazylii oraz na morzach układu oceanicznego – Ocean Atlantycki, w bliżej nieokreślonym roku czasów PRL-u.
Gucek i Roch to dwaj przyjaciele, mieszkający w Gdańsku, marynarze starego drobnicowca „Wodołaz”. Po powrocie z jednego z rejsów, postanowili odwiedzić w Gdańsku swojego znajomego – profesora Mixtura. Kiedy się spotkali, profesor zaprezentował im swój najnowszy wynalazek – „Psychograj” emitujący promienie „mix”, które czasowo wyzwalają w ludziach szaleńczą odwagę lub paraliżujący strach. Gdy za drugim razem przyszli do domu Mixtura, znaleźli jego zwłoki przy których byli dwaj milicjanci. Nie wiedzieli, że profesor był tylko uśpiony, a obaj milicjanci – fałszywi. Przestępcy porwali naukowca, aby zbudował im drugi „Psychograj” (tego nie mogli ukraść, bo był zbyt wielkich rozmiarów).
Po dwóch tygodniach Gucek i Roch wypłynęli w rejs do Ameryki Południowej. Któregoś dnia przez radiostację skontaktował się z nimi kapitan Ryś z gdańskiej milicji i wiedząc, że są znajomymi wynalazcy, wypytywał ich o jego los. Kapitan poinformował marynarzy, że podejrzewa, iż profesor został porwany. Będąc w Lizbonie, przyjaciele trafili na porywaczy. Okazało się, że przypłynęli oni na statku „Pelikan”, który odpłynął z Gdyni dzień po „Wodołazie”, a na jego pokładzie był Mixtur. Portem docelowym miało być brazylijskie Belem. Marynarze nawiązali kontakt radiowy z milicją i ustalili, że „Wodołaz”, który też miał płynąć do „Kraju kawy”, popłynie w ślad za „Pelikanem”. Tak też się stało. Kiedy byli już w Belem, kapitan Ryś polecił im zakwaterować się w hotelu „Tubarao” i czekać na oficera milicji, który miał być wysłany z kraju. Jak się okazało, oficerem tym była kobieta – porucznik Ewa Żuk. Umiała ona pilotować samolot, charakteryzować się oraz szybko i celnie strzelać.
Od czasu jej przybycia, akcja ruszyła z kopyta i toczyła się w powietrzu, na lądzie oraz na wodzie. Były „podchody”, strzelaniny, pościgi, groźna czarna pantera i czekające na żer piranie.
Komiks ten jest bardzo sympatyczny i jak na tamte czasy bardzo atrakcyjny (statki, samolot, motorówki, egzotyczna sceneria, dużo broni palnej). Fabuła jest naciągana, ale to niczym jej nie umniejsza. Są w niej zwroty akcji i zaskakujące zakończenie. Druga część przygód Gucka i Rocha – „Kurs na półwysep Jork” jest jeszcze atrakcyjniejsza, ale nie będę jej recenzował, bo choć fabuła jest sensacyjna, to jednak dla milicji w niej miejsca zabrakło.