Słowiński Przemysław – Wielkie Afery 387/2023

  • Autor: Słowiński Przemysław
  • Tytuł: Wielkie Afery
  • Wydawnictwo: Fronda PL
  • Seria: Mroczny PRL
  • Rok wydania: 2017
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Skandale, draki, grandy, szwindle, przekręty, chryje, machlojki i nadużycia w PRL

Seria „Mroczny PRL” składa się z dwóch pozycji: „Niewyjaśnione zabójstwa” i „Wielkie afery”. Recenzowana książka liczy 392 strony, a jej cena okładkowa to 39,90 zł. Opisanych jest w niej 10 afer kryminalnych, jakie wstrząsnęły PRL-em.

Pierwszą z nich jest afera Józefa Światły, dotycząca jego ucieczki na Zachód w roku 1953. Izaak Fleischfarb, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, urodził się w roku 1905 (choć on sam podawał rok 1915). W roku 1945 wstąpił do UB (pracował m.in. w katowni przy ul. Środkowej na warszawskiej Pradze). Jego największą „zasługą” był udział w rozpracowaniu i porwaniu w marcu 1945 roku szesnastu przywódców Polski Podziemnej, w tym ostatniego komendanta Armii Krajowej – generała Leopolda Okulickiego. W tym samym roku został zastępcą szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Olsztynie. Rok później – już w stopniu majora – objął stanowisko zastępcy szefa WUBP w Krakowie. W roku 1948 awansował do pracy w aparacie centralnym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie współpracował z sowieckim podpułkownikiem z byłego kontrwywiadu „Smiersz” (byłego, bo oficjalnie został rozwiązany w roku 1946), w likwidacji podziemnych struktur niepodległościowych (przyjmuje się że Światło odpowiedzialny był za aresztowanie od około 100 do 150 akowców). W 1950 roku – już w stopniu podpułkownika – został zastępcą dyrektora Biura Specjalnego, a w roku później wicedyrektorem Departamentu X MBP, gdzie nadzorował pracę trzech wydziałów zajmujących się: rozpracowaniem tzw. „odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego” i „trockistów”, wywiadem zagranicznym, policją przedwojenną, członkami gestapo i konfidentami, a także bezpieczeństwem fizycznym, ochroną obiektów i oddziałami straży. Jego wpływy stały się większe niż jego bezpośredniego przełożonego – pułkownika Anatola Fejgina. Na osobiste polecenie Bolesława Bieruta w 1951 roku aresztował m.in. Władysława Gomułkę, marszałka Michała Rolę-Żymierskiego (któremu przy okazji ukradł wysadzany brylantami sowiecki Order Zwycięstwa), ministra Mariana Spychalskiego i kardynała Stefana Wyszyńskiego. W roku 1952 był jednym z organizatorów referendum i odpowiedzialnym za ich sfałszowanie.

W grudniu roku 1953 – z polecenia Bieruta – Światło wraz z Fejginem wyjechali do Berlina Wschodniego, by tam wspólnie ze STASI opracować plan „uciszenia” Wandy Pampuch-Wrońskiej, która na antenie Radia Wolna Europa odsłaniała kulisy wydarzeń bardzo niewygodny dla PRL i ZSRR. W wolnym czasie obaj szefowie X Departamentu udali się kolejką podziemną do Berlina Zachodniego, do strefy francuskiej, na zakupy. Z zakupów tych powrócił tylko Fejgin – Światło zniknął. Służby trzech bratni krajów komunistycznych postawione zostały na nogi w celu odszukania uciekiniera lub ofiary porwania. W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że towarzysz Światło zbiegł, a do tego zabrał ze sobą walizkę z dokumentami dotyczącymi resortu MBP. Fakt ucieczki Światły do publicznej wiadomości podano dopiero w październiku 1954 roku, w komunikacie PAP, w miesiąc po konferencji prasowej zorganizowanej w USA z jego udziałem.

W dniu 17 września 1954 roku z głośnika RWE po raz pierwszy popłynęły – odtwarzane z taśmy – słowa: „Mówi urzędnik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Tu mówi Józef Światło”. „W audycjach słuchanych przez setki tysięcy ludzi, Światło przedstawiał całą okrutną prawdę o tym, czym w rzeczywistości był PRL. O gwałtach i zabójstwach bezpieki, przestępstwach, które popełniano, korzystając z wysokiego stanowiska, roli sowieckich doradców, ścisłym uzależnieniu polskich władz od Moskwy, wystawnym życiu komunistycznej elity i wielu tajemnicach zbrodniczego reżimu. Zwracając się wprost do Bieruta Światło mówił: „Macie do swojej dyspozycji ni mniej, ni więcej tylko dziesięć zbytkownie i luksusowo urządzonych pałacyków. Pałac Belwederski, willę przy ul. Klonowej w Warszawie, własne rezydencje w Natolinie, Konstancinie, Sopocie, Juracie, Międzywodziu, Krynicy, Karpaczu oraz specjalną willę do polowania w Łańsku w województwie olsztyńskim”.

Przez tę aferę w UB zapanował lęk przed „światłoczułością”, powodujący nastrój demobilizacji i niepokoju. Oficerowie zgłaszali się do komitetów powiatowych, by „zakomunikować o sprawach, które dotąd zataili”. Część informatorów i agentów zrezygnowała z dalszej współpracy. Kierownictwo Partii podjęło decyzję o aresztowaniach i wykluczeniach z partii stalinowskich oprawców, których posadzono na ławach oskarżonych. Swą działalność rozpoczęła tzw. komisja Nowaka, która wskazała prokuratorów i sędziów odpowiedzialnych za „nadużycia” (czyt. „zbrodnie sądowe”). Wymiar sprawiedliwości oczyszczono z najbardziej aktywnych stalinowców. Wreszcie zniesiono MBP zastępując je Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.

W związku ze zdradą i dezercją – w roku 1954 – podpułkownik Światło został pozbawiony wszelkich praw przysługujących funkcjonariuszowi aparatu bezpieczeństwa oraz skreślony z ewidencji stanu osobowego, a w roku 1959 – pozbawiony stopnia oficerskiego. Służby bezpieczeństwa wielokrotnie podejmowały próby porwania go i sprowadzenia do kraju, a nawet pozbawienia życia, ale bezskutecznie.

Po wygłoszeniu „pogadanek” w RWE, Światło na zawsze zniknął ze sfery publicznej. Prawdopodobnie został objęty w USA programem ochrony świadków koronnych. Mimo ucieczki na Zachód i obnażenia systemu stalinowskiego w Polsce, pozostał zbrodniarzem i złodziejem, gdyż nigdy nie okazał skruchy za swoje czyny, a w audycjach nie wspominał o roli, jaką odgrywał w aparacie bezpieczeństwa. Na pismo z IPN, amerykański Departament Stanu odpowiedział, ze Józef Światło zmarł w dniu 2 września 1994 roku w Stanach Zjednoczonych (dokładniejszych informacji nie chciano przekazano). W związku z tym śledztwo w sprawie jego zbrodniczej działalności umorzono.

Dlaczego podpułkownik uciekł z Polski? Czy bał się „odwilży” i aresztowania go, czy może zapragnął życia w lepszym świecie? Czy faktycznie od roku 1948 był agentem MI6, a potem OSS (poprzednik CIA) i po zakończeniu jednej z przeprowadzonych operacji chciał się zabezpieczyć przed wykryciem? A może prawdą jest, że jego ucieczka była sowiecką „akcją specjalną” zorganizowaną przez Chruszczowa, a mającą za zadanie publiczne zdyskredytowanie oraz odsunięcie od władzy Bieruta i jego ekipy, by zastąpić go Gomułką? Dzięki temu Chruszczow ukazałby się jako wybawiciel narodu polskiego, który odsunął od władzy oprawców odpowiedzialnych za liczne zbrodnie. A może faktycznie w ten sposób chciano pozbyć się z bloku komunistycznego, niewygodnego Światłę, posiadającego niebezpieczne dla nowej władzy dokumenty i wiedzę, a obawiającego się Gomułki, którego przecież kiedyś aresztował? A może jednak chodziło o to, by Światło przenikając na Zachodzie poznał kulisy funkcjonowania RWE i CIA, a zdobyte informacje przekazał do ZSRR? Czy kiedykolwiek poznamy prawdę? Chyba nie, bo w szpiegostwie słowo „prawda” nie istnieje, a archiwa sowieckie i amerykańskie pozostaną dla nas zamknięte.

Kolejne opisane w książce afery to: mięsna z roku 1964 – gang dokonujący oszustw w obrocie mięsem, konsularna (1969) – fałszywy konsulat Austrii we Wrocławiu, RWE (1971) – zamachy na budynek stacji i na jej pracowników, braci Kowalczyków (1971) – zamach bombowy w Opolu, „Złotogłowych” (1975) – szajka przemytników dzieł sztuki i złota, hotelu „Silesia” (1977) – nieoficjalny hotelowy burdel, Radiokomitetu (1982) – niegospodarność i lewe: dochody, Jerzego Kalibabki (1983) – seryjny uwodziciel z ponad setką różnych przestępstw na koncie, „Żelazo” (1984) – pracownicy polskiego wywiadu skierowani przez MSW do działań w strukturach zachodnioeuropejskich gangów.

Większości z tych afer – wstyd przyznać – nie znałem. Uważam, że dobrze i ciekawie zostały opisane przez autora. Choć minęło od ich czasu kilka dziesięcioleci, to nawet teraz analiza kilku z nich może doprowadzić do paraliżu umysłu/serca/nerwów/woli (niepotrzebne skreślić). Pozycję tę jak najbardziej polecam. Polecam też naszą stronę klubową, na której można znaleźć dwie inne – nie występujące w tej książce – peerelowskie afery: cukrową i w pierzu.