Kasprzak Zbigniew – Regenerit 90/2023

  • Autor: Kasprzak Zbigniew
  • Tytuł: Regenerit w: Ogień nad tajgą
  • Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
  • Rok wydania: 1982
  • Nakład: 100360
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Polski komiks o boliwijskiej policji

W czasach PRL-u magazyn komiksowy „Relax”, który ukazywał się w latach 1976-1981, cieszył się ogromną popularnością. W sumie ukazało się 31 numerów o nakładach 100 000, a później 200 000 egzemplarzy. Rysowali do niego najlepsi: Rosiński, Wróblewski, Christa, Baranowski, Szyszko, Parzydło, Kobyliński oraz inni rysownicy.

Po roku 1981 ukazało się pięć magazynów komiksowych nawiązujących do „Relaxu” (w których zamieszczono niewykorzystane w nim historie): „Ogień nad tajgą” (1982), „Diamentowa rzeka” (1983), „Fortuna Amelii” (1986), „Bambi” (1987) oraz „Wygnaniec” (1988). Właśnie w tym pierwszym magazynie, zawierającym siedem komiksów, znajduje się „Regenerit”. Liczy on 10 stron formatu A4.

Autorem scenariusza i rysunków jest Zbigniew Kasprzak, który zasłynął przede wszystkim z komiksu „Yans”, a którego rysowanie przejął od Grzegorza Rosińskiego.

Akcja toczy się pod koniec lat 80. XX wieku (a więc w przyszłości) na terenie Stanów Zjednoczonych i Boliwii.

Profesor Honest w swoim domu-laboratorium w Kalifornii, prowadził badania nad uzyskaniem środka regenerującego uszkodzoną lub obumarłą tkankę organiczną. W pracy pomagała mu jego córka – Ivet. Aby zdobyć fundusze na dalsze badania profesor udał się na Kongres „JUB” Międzynarodowej Unii Biochemii, który odbywał się w Nowym Jorku. Spotkał tam dawnego znajomego – doktora Plotera. Podczas swego wystąpienia poinformował zgromadzonych o pracy nad wynalazkiem – preparatem nazwanym „Regeneritem”. Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia od razu zainteresowało się nim. Zainteresował się nim też Ploter, który zobowiązał się sfinansować badania, ale pod warunkiem, że Honest sprzeda mu tajemnicę preparatu. Profesor nie zgodził się, ale doktor nie dał za wygraną. Uprowadził Ivet i zmusił Honesta do prowadzenia dalszych badań w swoim tajnym laboratorium w boliwijskich Andach [w czasach, gdy komiks powstawał Boliwia była izolowana międzynarodowo]. Profesor nie wiedział, że doktor jest szalony i chce wykorzystać „Regenerit” do niecnych celów. Z pomocą przybył mu komisarz boliwijskiej policji.

Komiks – mimo, że jego fabuła nie powala czytelnika – jest dość ciekawy, przede wszystkim z uwagi na dwa wynalazki: „Regenerit” i … no właśnie, a także łączne ich zastosowanie. Plusem fabuły jest też przejrzysta i logiczna ciągłość kadrów, choć niektóre – wg mnie – nie są potrzebne. Rysunki są specyficzne i do „Yansa” zupełnie nie podobne. Kiedy pierwszy raz – 40 lat temu – czytałem magazyn „Ogień nad tajgą” byłem zszokowany jego żółto-czarnymi barwami. Po tylu latach wciąż mnie to razi. Dobrze, że – pomimo kryzysu i braków farb drukarskich – choć okładka jest kolorowa.