- Autor: Kapitan Żbik (Stanisław Milc)
- Tytuł: Zerwana sieć
- Wydawnictwo: „Sport i Turystyka”
- Rok wydania: 1981 (wyd. II)
- Nakład: 200275
- Recenzent: Robert Żebrowski
Rybki, które wpadły we własną sieć
„Zerwana sieć” to 46 pozycja w komiksowej serii „Kapitan Żbik”. Pierwsze wydanie miało miejsce w roku 1977. Autorem scenariusza jest Stanisław Milc (1932-2009). Napisał on scenariusz do jeszcze tylko jednego „Żbika” – „Jaskini zbójców”. Natomiast w roku 1984 wydał kryminał milicyjny „Co się zdarzyło Królewnie Śnieżce”. Rysunki są autorstwa Jerzego Wróblewskiego (1941-1991) – najbardziej płodnego polskiego rysownika komiksowego. Zilustrował m.in. 24 „Żbiki” i 3 „Podziemne fronty”, regularnie rysował do magazynu „Relax”. Recenzowany odcinek to tzw. Żbik młodzieżowy, a więc o młodzieży, dla młodzieży i do młodzieży.
Akcja toczy się w Gospodarstwie Rybnym w Pojsenach nad jeziorem Płowym (miejsca fikcyjne), nie wcześniej niż w roku 1975 (złodzieje poruszali się Syreną Bosto – skrót od bielski osobowo-towarowy – produkowaną właśnie od tego roku). Kierownikiem placówki był Roman Jaskólski – ojciec Darka, który właśnie ukończył pierwszą klasę w Technikum Rybackim w Gdańsku i wrócił do domu na wakacje. Kierownik miał duży problem, bo nocami ktoś kradł ryby, a konkretnie amury zwane idellami, z jeziora należącego do GR-u. O kradzieżach powiadomiono milicjantów z posterunku gminnego. Sierżant Wilczyński i kapral Stasiak rozpoczęli dochodzenie. Pracownicy GR-u nocami organizowali zasadzki, ale kradzieże wciąż były popełniane, a sprawców nie ujawniono. Darek napisał list do swoich kolegów z technikum – Zbyszka Pichowskiego i Kazika Barczaka, z prośbą o przyjazd do Pojsen i pomoc w wykryciu złodziei. Wspólne działania pracowników, chłopców, milicjantów i ormowców nie przyniosły skutku. Zbyszek wpadł na pomysł, by o pomoc zwrócić się do kapitana Żbika, który znał się z chłopcem. Żbik wkrótce pojawił się we wsi – przyjechał pomarańczowym „maluchem” (pokrywa silnika wskazuje na to, że jest to pierwsza wersja – z 1973 roku). W toku prowadzonych czynności kapral Stasiak ustalił, że skradzione ryby pojawiły się na bazarze i w restauracji „Agawa” w Stojanach. Kapitan zaś z chłopakami odnalazł miejsce, w którym pojawiali się kłusownicy. Postanowiono zorganizować zasadzkę.
Fabuła komiksu jest prosta jak drut, a działania milicji w pełni standardowe. Od strony logicznej dziwić może fakt, że kapitan MO z Komendy Głównej „oddelegował się” do tak błahej sprawy jak kradzież ryb i to z dala od stolicy, ale od strony propagandowej (zachęcanie młodzieży do służby w milicji) – już nie dziwi.
A rysunki? To Wróblewski w szczycie formy: bardzo szczegółowy, „nadrealistyczny” i w ogóle nie do podrobienia. Ale co tu się dziwić, to przecież czołowy „komiksiarz” czasów PRL-u, a „Żbik” to jego wizytówka, tak jak u Rosińskiego „Thorgal”, u Christy „Kajko i Kokosz”, u Chmielewskiego „Tytus”, u Pawel „Kleks”, u Baranowskiego „Nerwosolek”, u Wiśniewskiego „Kloss”, u Raczkiewicza „Tajfun”, czy wreszcie u Skarżyńskiego „Janosik”.