- Autor: Georges Simenon
- Tytuł: Noc na rozdrożu (La Nuit du carrefour)
- Cykl: Komisarz Maigret (7)
- Wydawnictwo: C&T
- Rok wydania: 2009
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
Maigret na carrefourze, czyli afera trzech błędów
Zgodnie z obietnicą złożoną Komendantowi naszej „Mordowni”, przedstawiam recenzję jednego z wcześniejszych „Maigretów”. „Noc na rozdrożu” to siódma część cyklu. Po raz pierwszy wydana była w roku 1931. W 2017r. BBC wyemitowała film, pod tym samym tytułem, powstały na podstawie tejże powieści, z Rowanem Atkinsonem w roli komisarza.
Książka liczy 119 stron, a cena okładkowa to 18 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.
Akcja toczy się w miejscu nazywanym Rozdroże Trzech Wdów (nawet nie wieś, tylko osada), położonym trzy kilometry od Arpajon, a około dwudziestu pięciu kilometrów od centrum Paryża, a także w nieodległym Avrainville, na przełomie lat 20. i 30.
Przy Rozdrożu TW mieściły się jedynie trzy posiadłości: dom rodzeństwa Andresenów – Carla i Else, którzy byli Duńczykami, willa państwa Michonnetów oraz budynek z warsztatem i stacją benzynową należący do państwa Oskarów. Któregoś dnia Michonnet, odkrył w swoim garażu zaparkowany, zamiast jego nowiutkiego sześciocylindrowca, stary samochód Andersena. Kiedy udał się do domu sąsiadów, w ich garażu zastał swoje auto, a w nim … zwłoki jakiegoś mężczyzny, który został zastrzelony. Kiedy na miejscu pojawiła się żandarmeria, Andresenów nie zastano. Ustalono dane denata – Izaak Goldberg, handlarz z diamentami z Antwerpii. Rodzeństwo zgarnięto na paryskim dworcu kolejowym Orsay (oddano go do użytku w roku 1900, był wówczas bardzo nowoczesny, bo wykorzystywano w nim sieć elektryczną oraz windy osobowe i towarowe).
Carl został zatrzymany i poddany przesłuchaniu. Prowadzili je: komisarz Maigret i brygadier Lucas, a śledztwo w sprawie zabójstwa nadzorował sędzia śledczy Comeliau. W trakcie przesłuchania, przesłuchujący zmieniali się, bo trwało ono nieprzerwanie … 17 godzin. Nie zmieniał się tylko przesłuchiwany. Znęcano się nad nim też w inny sposób: najpierw całą godzinę spędził nago w lokalu kartoteki policyjnej – obmierzany, ważony, opisywany i fotografowany, potem przez cztery godzin musiał stać na środku gabinetu, przez siedem godzin pozostawiano go bez jedzenia, a także bez picia (choć Maigret był już po czwartym piwie), polecano mu siadać i wstawać, wyśmiewano, gdy łakomie pochłaniał kanapkę. Rozumiem, że prefektura policji, to nie jest Wersal, czy jakiś hotel, ale wielce karygodny sposób działania Maigreta był taki, że do zabójstwa – dla świętego spokoju – przyznałby się niejeden niewinny, a być może nawet i on sam. Ale Andresen nie przyznał się i … został zwolniony.
Maigret wraz z Lucasem ruszyli na „carrefour”, by tam rozpoznać środowisko i prowadzić dalsze czynności śledcze. Będąc już na Rozdrożu komisarz chodził, kręcił się, węszył, obserwował, zaglądał, rozpytywał. I jak to on – w relacjach z ludźmi – przyglądał się im, nie odpowiadał na ich pytania, zbywał. Bez wytchnienia palił fajkę lub nerwowo przygryzał jej ustnik. Nie pił ani herbaty, co nie dziwi, bo nigdy jej nie pił, ani też prawie żadnego alkoholu (nie licząc podrobionego calvadosu) – to zaś było bardzo dziwne, bo lubił sobie żłopnąć piwo, a czymś mocniejszym też nie gardził (jedynie szampan mu nie podchodził).
Śledztwo rozwijało się stopniowo, ale sprawnie, w niektórych jednak momentach gwałtownie przyspieszało. Gdy na Rozdroże przybyła do komisarza wdowa po Goldbergu, tuż po wyjściu z samochodu – na oczach Maigreta – została zastrzelona. Prowadzony przez niego pościg nie przyniósł skutku. Na jaw poczęły wychodzić coraz to nowe fakty dotyczące mieszkańców wioski, jak również denata. Sprawa bardzo się rozkręciła i przyniosła niesamowite efekty.
Powieść, krótko mówiąc, jest super. Bardzo kameralna, wprost nadająca się do przełożenia na spektakl teatralny, a jednocześnie – z uwagi na strzelaniny i działania policji – bardzo widowiskowa. Niesamowita jest psychologiczna rozgrywka pomiędzy Julesem Maigretem a Else Andersen w scenerii niczym z dreszczowca (zamknięty dom, zaciemnione mieszkanie, dziwne kontrasty, kobieta unikająca ludzi, prawie niewychodząca na zewnątrz, spowita obłokiem tajemniczości). Książkę tę polecam nie tylko sympatykom Maigreta, ale każdemu, kto lubi porządny kryminał.
Samochody występujące w książce: Citroen 5CV (produkowany w latach: 1922-1926), belgijska Minerva (być może niezwykle elegancka limuzyna 40 CV z roku 1930), niezidentyfikowany pojazd o nadwoziu torpedo (najpopularniejszy typ nadwozia w latach: 1910-1930) i … Ferrari (ale niestety w powieści występuje tylko jako nazwisko). Poloników niestety nie ma.
A, że kryminał nie tylko Maigretem stoi, a „milicyjniaki” – poza niektórymi, w których tylko wspomina się go – niestety nie mają z nim nic wspólnego, odstawiam komisarza na czas nieokreślony na bok, a wracam do recenzowania najbardziej (lub trochę mniej) typowej – dla naszego Klubu – literatury.