- Autor: Georges Simenon
- Tytuł: Mój przyjaciel Maigret
- Przekład: Włodzimierz Grabowski
- Wydawnictwo: C&T
- Seria: Maigret (tom 31)
- Rok wydania: 2020
- Recenzent: Mariusz Młyński
LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego
„Wyższym funkcjonariuszom policji angielskiej znana jest reputacja Maigreta i ciekawią ich jego metody” – i dlatego Scotland Yard przysyła do Paryża inspektora Pyke’a. Anglik od trzech dni obserwuje komisarza, podąża za nim, zawsze dyskretnie i nie rzucając się w oczy, ale Maigreta ta jego nieskazitelna poprawność zaczyna już trochę drażnić, gdyż boi się, że w pewnym momencie skompromituje się w oczach angielskiego kolegi.
Trzeciego dnia współpracy Maigret dowiaduje się, że w porcie na śródziemnomorskiej wyspie Porquerolles, na której akurat wieje mistral, znaleziono zwłoki marynarza Marcela Pacaud, który publicznie chwalił się, że komisarz jest jego przyjacielem – szef policji uważa, że ktoś żywił do Maigreta wielką urazę i przeniósł ją na kogoś, kto miał komisarza za przyjaciela. Maigret zabiera Pyke’a na wyspę i postanawia tam przeprowadzić śledztwo, tym bardziej, że Paryż od kilku dni tonie w deszczu „i w tych warunkach samo słowo ››mistral‹‹ miało kuszący wydźwięk”.
Spośród siedemdziesięciu pięciu książek o komisarzu zaledwie dwadzieścia jeden rozgrywa się poza Paryżem. Tym razem Maigret opuszcza stolicę bez większego żalu ale z angielskim kolegą na karku – i właśnie pokazanie różnic między nimi, a także komisarza, który cały czas czuje się obserwowany przez Anglika jest głównym smaczkiem tej powieści, tym bardziej, że komisarz jest w pełni świadomy, że jego sławne metody śledcze w rzeczywistości najczęściej są czystą improwizacją. A poza tym jest to standardowy „Maigret” czyli mamy tu opis metodycznego śledztwa, gdzie komisarz wtapia się w lokalną społeczność, węszy w niej niczym pies myśliwski, drąży, rozpytuje, prowokuje i drażni. Akcja toczy się „w pięknych okolicznościach przyrody” i Simenon ciekawie je pokazuje niejako w kontraście do deszczowego Paryża; intrygująco jest pokazana leniwa atmosfera słonecznej wyspy, gdzie zwykły odgłos kroków wydaje się być niemal uroczysty, a dźwięk kościelnego dzwonu wręcz wprawia w osłupienie. Brakuje tylko standardowych elementów: żona komisarza istnieje tylko w małym wspomnieniu, a inspektorzy pojawiają się w telefonicznej rozmowie; nie umniejsza to jednak faktu, że można tę książkę przeczytać w jeden wieczór bez poczucia straconego czasu.
Jest to 31. książka o komisarzu, kolejnym tomem jest niewydany jeszcze w Polsce „Maigret u koronera”. Ten „Maigret” zanim został wydany w wersji książkowej w 2020 roku w tłumaczeniu Włodzimierza Grabowskiego drukowany był w odcinkach w latach 1977 – 1979 w aż pięciu dziennikach i w tłumaczeniu Wandy Wąsowskiej; zekranizowano go zaś tylko trzy razy – ostatni raz w 2001 roku.