Falkowska Wanda – Rodzynki i paragrafy 422/2023

  • Autor: Falkowska Wanda
  • Tytuł: Rodzynki i paragrafy. Hortex-kobra
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: Ekspres Reporterów
  • Rok wydania: 1981
  • Nakład: 100350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Afera bakaliowa

Wandę Falkowską (-Szymańską) najbardziej kojarzę z dwoma komiksami z serii „Kapitan Żbik” – „Wyzwanie dla silniejszego” i „Gdzie jest jasnowłosa”, w których – wspólnie z Barbarą Seidler – była autorką scenariusza.

W 1979 roku na ławie oskarżonych Sądu Wojewódzkiego zasiadło trzynaście osób: dwaj ajenci „Hortexu” – kierownik cocktail baru przy Placu Konstytucji oraz kierownik „Bazyliszka” na Rynku Starego Miasta, zaopatrzeniowiec, księgowy i technolog z tego pierwszego punktu, Naczelny Dyrektor Kombinatu „Hortex” oraz dwaj inni dyrektorzy, ponadto kierowniczka i trzej pracownicy Przedsiębiorstwa „Agros” oraz pracownica Przedsiębiorstwa Spedycji Międzynarodowej. Akt oskarżenia zarzucał im m.in. zagarnięcie mienia znacznej wartości, szereg machinacji na szkodę Kombinatu „Hortex” oraz wręczanie łapówek.

Pierwszy cocktail bar „Hortex” powstał w Warszawie w roku 1973 przy zbiegu ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej, drugi – w 1974 przy Placu Konstytucji, a trzeci – w 1975 w lokalu dawnego „Bazyliszka” na Starym Mieście.

Cała sprawa zaczęła się od deficytu na rynku bakalii. W roku 1974 do cocktail barów przestały trafiać rodzynki, migdały, orzechy i wiórki kokosowe, czyli jedne z podstawowych towarów. „Agros” posiadane zapasy rozdysponowywał różnym podmiotom, ale nie „Hortexowi”. Jednak to właśnie pracownice „Agrosu” zaproponowały kierownikom „Hortexu” zakup odrzuconej przez Sanepid partii rodzynek. Propozycja została zaakceptowana, a w ślad za nią pojawiły się kolejne. Nieodpowiadające normom zdrowotnym bakalie trafiały do produktów oferowanych w cocktail barach. Potem proceder przeszedł pewną ewolucję. Otóż „Hortex” zaczął „po taniości” zamawiać w „Agrosie” świeże i dobre bakalie, które specjalnie były tam dyskwalifikowane i sprzedawane już jako towar niepełnowartościowy. Oszustwa, fałszerstwa, zaniżanie obrotów oraz wręczanie przez „horteksiarzy” łapówek pracownikom „Agrosu”, by sprzedawali im dobre surowce jako niepełnowartościowe, dyrektorom „Hortexu”, by przymykali oko na machlojki, a także własnym pracownikom, bez pomocy których nic by się nie udało, miały miejsce w latach: 1974-1977, a ustały po fali zatrzymań i aresztowań.

Muszę przyznać, że o aferze tej wcześniej nie wiedziałem. Uważam, że warto przeczytać ten reportaż, choćby z uwagi na „cyrki”, które ze strony oskarżonych miały miejsce podczas procesu – wszyscy oni zaczęli wycofywać się z wyjaśnień złożonych milicji i prokuraturze w trakcie śledztwa.