Seidler Barbara – Najdłuższy proces w PRL 421/2023

  • Autor: Seidler Barbara
  • Tytuł: Najdłuższy proces w PRL. Proces monstre
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: Ekspres Reporterów
  • Rok wydania: 1985
  • Nakład: 100350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Afera Radiokomitetu

Barbarę Seidler (-Hollender) najbardziej kojarzę z dwoma komiksami z serii „Kapitan Żbik” – „Wyzwanie dla silniejszego” i „Gdzie jest jasnowłosa”, w których – wspólnie z Wandą Falkowską – była autorką scenariusza.

Proces prezesa Macieja Szczepańskiego i czterech innych członków kierownictwa Komitetu Radia i Telewizji trwał dwa lata, a zakończył się – w pierwszej instancji – w dniu 13 stycznia 1984. Prezesowi przedstawiono cztery zarzuty: zagarnięcie mienia społecznego, przyjmowanie korzyści majątkowych, niegospodarność i marnotrawstwo (m.in. przy produkcji polsko-brytyjskiego serialu „Sherlock Holmes i doktor Watson” [24 odcinki po 24 minuty każdy, przy czym większość z nich powstała bez oparcia na opowiadaniach Conan Doyle’a]) oraz poświadczenie nieprawdy. „Na stole sędziowskim [leżało] 128 tomów protokołów i dokumentów i 20 tomów załączników. Sam akt oskarżenia ma wraz z załącznikami 539 stronic i odczytanie go zajęło oskarżycielom publicznym dwa pełne procesowe dni”. Wśród zeznających przed sądem świadków był m.in. Edward Gierek (przybyły wraz z dwoma oficerami jego ochrony osobistej).

Maciej Szczepański szefem Radiokomitetu został w roku 1972, a funkcję tę pełnił do roku 1980. Wcześniej działał na terenie Katowic, a więc w gierkowym „księstwie udzielnym”. W Warszawie dostał mieszkanie służbowe wraz z wyposażeniem: kozetka, fotel wyściełany, stolik metalowy, stolik pod telefon, wentylator, termowentylator, odkurzacz Zelmer, lodówki: Polar i Silesia, telewizor Sony, nadajnik Perlles [powinno być: Peerless], aparaty fotograficzne: Kodak i Polaroid. Był członkiem KC i posłem na sejm, a odznaczony został m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Z uwagi na swoje bezpardonowe, brutalne i bezwzględne postępowanie wobec podwładnych, nazywany był „Krwawym Maćkiem”.

Reportaż ten napisany został na dobrym poziomie i ładnie ukazał tę peerelowską aferę.