Bachrach Daniel, Kurnatowski Ludwik – Sprawy kryminalne II RP 191/2023

  • Autor: Bachrach Daniel, Kurnatowski Ludwik
  • Tytuł: Sprawy kryminalne II RP
  • Wydawnictwo: CM
  • Rok wydania: 2014
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Polscy Holmes i Watson? Nie! Polscy Sherlock i Holmes.

Zastępcę naczelnika Urzędu Śledczego w Warszawie – nadkomisarza Ludwika Mariana Kurnatowskiego (1868-1940) oraz jego najzdolniejszego podwładnego – kierownika brygady fałszerskiej, aspiranta Daniela Bachracha (1881-1943) przedstawiłem przy okazji swoich wcześniejszych recenzji ich książek. W UŚ pracowali razem w latach 1918-1926, prowadząc wspólnie wiele spraw. W II połowie lat 20. oraz w I połowie lat 30. wydali – każdy osobno – po kilka zbiorów wspomnień z czasów ich pracy śledczej, także tej wspólnej.

Wydawnictwo CM wydało dwa zbiory połączonych opowiadań obu „reporterów” – „Sprawy kryminalne sprzed 1918r.” oraz „Sprawy kryminalne II RP”. Przedstawię recenzję tej drugiej pozycji.

Książka liczy 219 stron, a zawiera 12 opowiadań – po 6 każdego z autorów. Poprzedzone są one ich notkami biograficznymi. Akcja toczy się przede wszystkim w Warszawie, ale też w jej okolicach i dalszych rejonach kraju, a także zagranicą – w Niemczech, Czechosłowacji i Rumunii, w latach: 1919-1923.

Opowiadania dotyczą: oszusta matrymonialnego, krwawego bandyty, zaginionego bankiera z kasą, bandy rozbójników, gangu bandytów, uprowadzonej małoletniej, patologicznego oszusta, szajek fałszerzy środków płatniczych, oszusta czekowego i złodziejki mieszkaniowej. Wśród ofiar są kobiety i mężczyźni, młodzi i starzy, ludzie z wyższych sfer i z nizin, porządni i z marginesu społecznego, Polacy i Żydzi, cywile i policjanci.

Autorzy w bardzo ciekawy sposób przedstawili zdarzenia kryminalne, sposób prowadzenia czynności śledczych, a także sylwetki przestępców. Umiejętnie pokazali możliwe wersje śledcze oraz współpracę w Policji na linii: przełożony – podwładny. Na podstawie przedstawionych spraw, należy przyznać, że obaj policjanci byli bardzo spostrzegawczy, a ich logiczne myślenie i pomysłowość oraz umiejętność dedukcji i analizy, które stały u nich na bardzo wysokim poziomie, sprawiały, że byli też bardzo skuteczni w swoim fachu, przez co znano ich i respektowano w środowisku przestępczym.

Spośród ich wszystkich – tu przedstawionych – pomysłów, najbardziej spodobał mi się ten Bachracha dotyczący realizacji konfrontacji. Osobami konfrontowanymi mieli być: Niemiec i Czeszka, obydwoje przebywający na terenie swoich krajów. Z uwagi na to, że żadnej z tych osób nie można było poddać ekstradycji, nasz aspirant wpadł na pomysł, by konfrontacji dokonać na terenie komisariatu kolejowego policji usytuowanego na … stacji pogranicznej między Czechami i Niemcami. W mojej ocenie był to błysk intelektu na najwyższym poziomie. Nie mniej ciekawym pomysłem (choć oficjalnie zabronionym) było też wykorzystanie hipnotyzera do wprowadzenia w stan hipnozy podejrzanego i uzyskanie w ten sposób jego przyznania się do winy oraz ważnych wyjaśnień.

W książce występuje cała galeria „fachów”: „kapusie” (denuncjanci), „rycerze noża”, „kamraci”, „sitwa”, „ferajna”, „mściciele”, „zgubniarze”, „luje” (sutenerzy) oraz postaci: „Koślawy Stasiek’, „Rudy Władek”, „Biała Mańka”, „Piękna Wikta”, „Mańka-Malina”, „Wesoły Ignaś”, „Ślepy Władek”, jak również chasydów o wdzięcznych imionach: Berek, Aron, Chana, Szmul, Moryc, Esterka.

W opowiadaniach używana jest też tzw. ksywa, czyli gwara przestępcza, m.in.: „zakropienie” (zabicie), „duś” (morderstwo), „klawisz” (kradzież mieszkaniowa), „nocni” („męty wielce niebezpieczne i zuchwałe” dokonujące po zmroku napadów i kradzieży, a nawet morderstw), „szopenfeldziara” (złodziejka sklepowa).

Opisane są warszawskie retro miejsca: restauracje – trzeciorzędna na roku Brukowej (dzisiejsza ul. Okrzei) i Targowej, bez nazwy na rogu Piekiełka i Podwala, „Alkazar” przy ul. Królewskiej, „Złoty Róg” na rogu Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej, kawiarnia „Kopyciana” na Podwale 10, bar „Satyr” przy ul. Marszałkowskiej, lokal zabawowy „Dolina Szwajcarska”, place – Kercelego, Prezesa, Paryski oraz Nędzy, budynek „Praski Port Artura” – czteropiętrowy domek przy ul. Wileńskiej, zamieszkały od dołu do góry przez samych złodziei, ulica Bugaj pomiędzy Gnojową Górą a Kamiennymi Schodkami, hotel Japoński przy ul. Widok.

Ciekawe cytaty:
– Kurnatowski: „Jestem głęboko przekonany, że gdyby sędziowie, którzy wydają częstokroć zbyt surowe wyroki, mogli asystować przy przyznaniu się oskarżonego, gdyby widzieli łamanie się tego ostatniego, skruchę i żal, wówczas w wielu przypadkach byliby względniejsi dla podsądnych i ferowaliby wyroki nie tylko w imię martwej litery prawa, lecz także w imię człowieczeństwa i współczucia dla naszego bliźniego, który zgrzeszył nieopatrznie”.
„Zwłaszcza wybrzeże praskie z jego sielskim, nieuregulowanym brzegiem wiślanym, pozwalającym z daleka już dostrzec zbliżającą się, a tak znienawidzoną policję, jest [dla marginesu społecznego] wielce dogodnym terenem dla beztroskiego przepędzenia czasu w dnie pogodne i ciepłe przy grze w „oko” i nieodłącznym alembiku [wytrawna wódka]”.
Uważam, że książka – choć nie jest najlepszym z możliwych wyborów opowiadań opublikowanych przez Kurnatowskiego i Bachracha – jest ciekawa i dobrze ukazuje przekrój zdarzeń kryminalnych II RP.