Amadeo Visconsini – Skandal Banco Ambrosiano 182/2023

  • Autor: Amadeo Visconsini
  • Tytuł: Skandal Banco Ambrosiano
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
  • Rok wydania: 1988
  • Nakład: 40300
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Największa europejska kryminalna afera finansowa

Amadeo Visconsini to pseudonim literacki Bohdana Tymienieckiego (1907-1992), a właściwie Bogdana Władysława Tymienieckiego, którym posłużył się pisząc trzy powieści: „Heroina” z 1985 roku (tytuł „Heroina 74” z 1988), „Amsterdam 77” z 1987 oraz „Skandal Banco Ambrosiano” z 1988. Każda z nich to fabularyzowany dokument kryminalny. Żadna do tej pory nie była zrecenzowana w naszym Klubie.

Recenzowana powieść liczy 224 strony, a jej cena okładkowa to 600 zł (to nie drożyzna, a inflacja). Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Przedwstęp: „Ze względu na szereg nie sprawdzonych źródeł autor nie bierze odpowiedzialności za prawdę historyczną poszczególnych fragmentów powieści”.

Akcja rozpoczyna się około roku 1979, a kończy w roku 1986. Toczy się we Włoszech, przede wszystkim w Rzymie, Szwajcarii, Austrii, Wielkiej Brytanii (Londyn), Francji (Paryż) oraz na Bahamach (Nassau).

Kryminalnym przedmiotem fabuły są liczne malwersacje finansowe oraz kilka związanych z nimi zabójstw, a dochodzi do tego też „drobnica”: przemyt oraz nielegalne posiadania broni. Książka zahacza też o tajemniczą i do tej pory niewyjaśnioną śmierć papieża Jana Pawła I oraz zamach na Jana Pawła II (autor uważa, że zamach dokonany był z uwagi na zagrożenie, jakie stanowił papież dla nielegalnego procederu realizowanego w Banku Watykańskim, a nie zaś z inspiracji Związku Radzieckiego).

Główni podejrzani to: Banco Ambrosiano z Mediolanu (prezesem był Roberto Calvi, członek loży masońskiej Propaganda Due, czyli P2) oraz Istituto per le Opere di Religione (I.O.R.), czyli Instytut Spraw Religijnych, a potocznie – Bank Watykański (szefował mu biskup Paul Marcinkus, Amerykanin litewskiego pochodzenia), a ponadto Michele Sindona – dyrektor Banca Privata oraz Licio Gelli – mistrz loży P2. Związane z nimi były następujące organizacje: Cosa Nostra, Camorra i Prima Linea.

Przeciwko sobie mieli: prokuratora Giorgio Ambrosoliego, sędziego Emilio Alessandriniego i komisarza Roberto Fomasariego, a także ogólnie włoskie instytucje państwowe: Nucleo Investigativo (Policja Śledcza), Guardia di Finanza (Policja Finansowa), komisje kontrolne Banco d’Italia, Commissione Nazionale sulle Società e la Borsa (Komisja Kontroli Obrotów Giełdowych), Dogana (Urząd Celny), Pubblica Sicurezza (policja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych), ponadto: amerykańskie FBI i francuską Prefekturę Policji. Pojawiły się też włoskie: Carabinieri, Squadra Mobile Buon costume (Sekcja Lotna Policji Obyczajowej) oraz Polizia Stradale (Drogowa) – w tych komórkach „rządzili” sierżanci, a czasami nawet maresciallo, czyli kapral (maresciallo to stopień wojskowy pomiędzy starszym sierżantem a podporucznikiem, dop. red.).

W skrócie: układ pomiędzy Banco Ambrosiano a Bankiem Watykańskim był taki, że wszystkie transakcje pożyczkowe i inwestycyjne, a także manipulacje przelewowe, depozytowe i zastawne dokonywane były za pośrednictwem IOR, którego to transakcje – na podstawie umowy pomiędzy rządem Włoch a Watykanem – zwolnione były od opłat skarbowych. Ambrosiano nielegalnie wyprowadzało pieniądze z kraju, a kwota oszukańczych transakcji sięgnęła 1,3 mld USD. W związku z prowadzonym w tej sprawie śledztwem, nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Zabijani byli ludzie zarówno z jednej jak i z drugiej strony „barykady”.

Książka jest dość ciekawa i z uwagi na tematykę bardzo oryginalna, ale dla osób, w tym mnie, nieobeznanych z bankowością – w niektórych momentach trudna lub wręcz niezrozumiała. Natomiast wątki „mordercze” są w pełni czytelne. Akcja w niej nie jest ciągła. Regularnie przenosi się w różne miejsca, do różnych osób i do różnych przestępstw, ale wszystko jest ze sobą bliżej lub dalej powiązane. Tym, co utrudnia czytanie są częste wtręty „włoszczyzny” i choć są u dołu tłumaczone, to jednak wg mnie jest ich za dużo. Myślę, że mimo wszystko warto tę pozycję przeczytać.

Na koniec występujące w książce „italianiki”: gazety – „Corriere Della Sera”, „Tempo”, „Espresso”, „Giornale”, „L’Unitá”, „La Stampa”, „Il Mondo” oraz samochody – Ferrari, Lamborghini, Alfa Romeo oraz niezastąpiony „Topolino” (Fiat 500).