Alistair MacLean – Rzeka śmierci 223/2023

  • Autor: Alistair MacLean
  • Tytuł: Rzeka śmierci
  • Wydawnictwo: nieznane
  • Seria: nieznana
  • Rok wydania: nieznany
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Recenzenckie śledztwo w sprawie „pirata”

Szkot Alistair MacLean (1922-1987), autor 32 powieści, w latach 80. i 90. był w Polsce topowym pisarzem książek sensacyjno-kryminalnych i na ten czas – w naszym kraju – przypadł szczyt wydawania „maklinów” lub „maklejnów”. W tamtym okresie w dobrym tonie było czytać jego powieści, a do najpopularniejszych – nie licząc tych o tematyce wojennej – należały: „Noc bez brzasku”, „Siła strachu”, „Mroczny krzyżowiec”, „Złote rendez-vous” i „Stacja arktyczna Zebra”. Książki MacLeana pojawiły się u nas już w latach 70.: „Siła strachu” w roku 1975 i „Lalka na łańcuchu” w roku 1978 w „Jamniku”, „Noc bez brzasku” w roku 1977 i „Czterdzieści osiem godzin” w roku 1978 w „Różowej Okładce”.

„Rzeka śmierci” („River of Death”) po raz pierwszy została wydana w roku 1981, w Wielkiej Brytanii, przez wydawnictwo „William Collins, Sons & Co.” W dniu 29 września 1989 roku wszedł do kin film pod tym samym tytułem, oparty na tejże książce, w reżyserii Steve’a Carvera, z Michaelem Dudikoffem w roli głównej.

W Polsce mieliśmy kilka wydań tej książki: w roku 1985 w jakimś „wydawnictwie klubowym” (nie wiem, kto tłumaczył, okładka z czaszkami), w roku 1989 w MON (tłumacz: Tadeusz Markowski, okładka z panią), a także dwa w roku 1992 – oba w „Interart”, ale w różnych seriach (Tadeusz Markowski, okładka z głową i okładka bez obrazka).

Recenzowany przeze mnie egzemplarz jest bardzo enigmatyczny. Poza tytułem i autorem, nie ma w nim żadnych innych informacji wydawniczych takich jak: nazwa wydawnictwa, tłumacz, rok wydania, nakład, cena. Książka liczy 117 stron, które są niczym innym jak powielonym maszynopisem z numeracją stron na górze, na wysokości środka kartek.

Czy można ustalić, coś więcej o tej książce? Tak. Porównałem jej treść z tłumaczeniem Tadeusza Markowskiego z wydania „Interartu” i stwierdziłem, że teksty zdecydowanie się różnią, oczywiście nie merytorycznie, ale np. składnią. Należy więc przypuszczać, że to nie on jest tłumaczem recenzowanej pozycji. Poza tekstem w powieści jest jeszcze tylko jedna nota: „Tegoż autora /w przygotowaniu/ „Śluza”, „Partyzanci”, „San Andreas” i „Santoryn””. Spójrzmy, kiedy te książki miały swoje premiery: pierwsza w roku 1983, druga w 1982, kolejna w 1984 i ostatnia w roku 1986. Biorąc pod uwagę to, że pierwsze „normalne” (a nie „klubowe”) wydanie „Rzeki śmierci” w Polsce miało miejsce w roku 1989, logicznym jest przyjęcie, że recenzowany egzemplarz „wydano” nie wcześniej niż w roku 1986 (jest w nim mowa o „Santorynie” z tego roku) i nie później niż w roku 1989 (po „normalnym” wydaniu, „pirackie” – w tym przypadku – traciłoby rację bytu), a więc jeszcze w PRL-u.

Takich „pirackich” wydań książek MacLeana znam jeszcze tylko dwa – „Siła strachu” (posiadałem takich egzemplarz, ale nieopatrznie się go pozbyłem, zadowalając się „normalnym”) oraz „Śluza” – „rękopis do użytku wewnątrz organizacyjnego” – o podanym nakładzie 100 egz. (również posiadałem, ale świadomie go sprzedałem), którą zrecenzowałem w naszym Klubie. Wydaje mi się, że jeszcze jakiś „pirat” tego autora śmignął mi przed oczami na jakiejś aukcji internetowej, ale nie mogę go sobie przypomnieć. Czy te pozycje wyszły z jednego „ośrodka wydawniczego”? Raczej nie, chociażby z uwagi na to, że każda z tych trzech książek miała odmienną szatę graficzną oraz to, że na taki sprytny pomysł mogło w czasach PRL-u wpaść wielu „wydawców”. Trudno powiedzieć, jak zdobywali tłumaczenia, bo możliwości jest kilka: prywatne zatrudnienie tłumacza albo nielegalne wejście w posiadanie tłumaczenia – w wyniku przestępstwa, zmowy z tłumaczem tłumaczącym tekst dla wydawnictwa albo też poprzez „pozyskanie” kogoś z samego wydawnictwa.

Alistair MacLean nie miał coś szczęścia do przestrzegania praw autorskich w Polsce w odniesieniu do jego książek. Szczytem „piractwa” było wydanie książki Tadeusza Kosteckiego „Droga powrotna Płowego Jima” jako „Krwawe pogranicze” … właśnie Alistaira MacLeana, choć w tym przypadku to raczej Kostecki jest bardziej pokrzywdzony. Miało to miejsce w roku 1992 w wydawnictwie – nomen omen – „Enigma” (recenzja tego „wybryku” jest w naszym Klubie).

Warto zwrócić uwagę, że książki A.M. były tak popularne na świecie, że w latach 80. i 90. pojawiło się pięciu jego naśladowców, którzy rozwijając jego szkice i scenariusze, napisali w jego stylu w sumie aż 17 powieści.

Z recenzenckiego obowiązku dodam, że akcja książki rozpoczyna się wiosną 1945 roku w Grecji, od ograbienia monastyru i spalenia go wraz z tamtejszymi mnichami, przez niemieckich żołnierzy pod dowództwem oficerów SS – generała-majora Wolfganga von Manteuffela i pułkownika Heinricha Spatza. Potem trafiamy do Niemiec z początku maja tego samego roku, skąd – na pokładzie U-Boota – von Manteuffel uciekł wraz z pieniędzmi partii nazistowskiej, funduszami SS, częścią prywatnej fortuny szefów III Rzeszy, no i z greckimi skarbami, pozostawiając na nabrzeżu Spatza, do którego strzelał, usiłując go zabić. Pułkownik poprzysiągł sobie, że odnajdzie generała. Wreszcie przenosimy się do roku 1965 do amazońskiej dżungli na terenie Brazylii, gdzie wśród gigantycznych anakond, jadowitych pająków i groźnych kanibali, znajduje się ukryta osada nazistów, którzy żyją sobie tak, jakby III Rzesza nigdy nie upadła.

Kończąc tę recenzję, pozostaję z nadzieją na odnalezienie kolejnych „piratów” mojego ulubionego autora sprzed 30 lat.