Sztaba Zygmunt – Mordercy przyszli nocą 92/2022

  • Autor: Sztaba Zygmunt
  • Tytuł: Mordercy przyszli nocą
  • Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy „PAX”
  • Seria: Biblioteczka Ziem Zachodnich
  • Rok wydania: 1965
  • Nakład: 20350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Pierwsza sprawa sądu doraźnego

Zygmunt Sztaba (1918-1984) jest autorem wielu powieści kryminalnych (m.in. jednego z dwóch pierwszych kryminałów, jakie wydano w PRL tj. „Eryk Muller poszukuje siostry”) i większość z nich jest zrecenzowana w naszym Klubie. Po książkę „Mordercy przyszli nocą” sięgnąłem z trzech powodów: po pierwsze z uwagi na autora, po drugie – bo to niezrecenzowany w Klubie kryminał, a po trzecie – jest z ciekawej serii: „Biblioteczka Ziem Zachodnich”. W serii tej wyszło co najmniej 51 mini-powieści. Ich celem było m.in. zapoznanie czytelników z historią przedwojenną, wojenną i powojenną ziem zachodnich przyłączonych do Polski, a także wzbudzenia ducha przemian kulturalnych i gospodarczych na tych terenach. Powieść liczy 106 stron. Tytuł i obrazek na okładce wiążą się z jej treścią. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Cena okładkowa to 5 zł.

Jednak trochę się nabrałem, bo okazało się, że to nie kryminał, a fabularyzowany reportaż kryminalny, a do tego nie dotyczy PRL-u, lecz okresu międzywojennego. Uważam jednak, że z uwagi na jego autora, warto mu się przyjrzeć.

Akcja dzieje się przede wszystkim w Porębie – małej górnośląskiej wiosce położonej pomiędzy Tarnowskimi Górami (historyczne miasto gwarków) a Koszęcinem (siedziba Zespołu „Śląsk”) w roku 1932. Alfons i Konrad Piecuchowie to bracia, Polacy, górnicy i komuniści. Konrad – urodzony w 1897 roku – to także powstaniec śląski z 1921 roku, nazwany przez faszystowskiego kronikarza, zdrajcą ojczyzny oraz jednym z najgorszych agitatorów i bojówkarzy. Niemcy namawiali Konrada, by odstąpił od swoich poglądów i wstąpił do SA, lecz on twardo odrzucał te propozycje. Wówczas pojawiły się groźby, lecz i to nie wpłynęło na postawę Konrada. W nocy z 9 na 10 sierpnia, do chaty Piecuchów, przyszło siedmiu Niemców. Byli to esamani i esesmani uzbrojeni w rewolwery, noże i obciążony ołowiem kij bilardowy. Alfons dostał kijem i stracił przytomność, natomiast Konrada dźgnęli nożem, dwukrotnie strzelili do niego z rewolwerów, a kiedy upadł, rzucili się na niego i zadźgali nożami. Obecna przy tym matka górników, zemdlała na ten widok, a kiedy się ocknęła zaczęła wzywać pomocy. Zbiry rzuciły się do ucieczki. Jeden z nich, w chwilę potem, został zatrzymany przez patrol straży granicznej. Zapytany przez wachmistrza, kto z nim był, bez zastanowienia wydał swoich wspólników. Czterech z nich zostało aresztowany przez przybyłych z Gliwic policjantów, a dwaj uciekli do Nysy. Pogrzeb Piecucha odbył się 14 sierpnia w Kotach. Były na nim delegacje z Bytomia, Zabrza, Gliwic, Katowic i Chorzowa.

Rozprawa sądowa toczyła się w Bytomiu. Była to pierwsza rozprawa w państwie niemieckim toczona przed sądem doraźnym. Rozporządzenie o postępowaniu doraźnym weszło w życie o godzinie dwunastej w nocy z 9 na 10, a zabójstwa dokonano o godzinie … 1.10. Sądzonych było dziewięciu Niemców. W toku rozprawy ustalono kolejne osoby zamieszane w sprawę. Oskarżeni na sali sądowej zachowywali się butnie i bezczelnie, a wtórowali im ich – będący wśród publiczności – ich koledzy z bojówek. Natomiast sędzia przewodniczący starał się zachować bezstronność i życzliwie podchodził do świadków – Polaków (zezwolił im na zeznawanie w języku polskim). Do Bytomia tymczasem zjechali się niemieccy bojówkarze. Ich zadaniem było podburzać tłum, by móc uwolnić więźniów. Jednak policja do tego nie dopuściła. Zamieszki przeniosły się na miasto. Wszystko to mogło się dziać tylko dlatego, że bojówkarze byli popierani przez władze miasta i – nieoficjalnie – przez szefa tutejszej policji. Drugiego dnia rozprawy lekarz sądowy o wieloletniej praktyce, stwierdził, że tak zmasakrowanego ciała jak u Piecucha, nigdy wcześniej nie widział. Oskarżający w sprawie prokurator dla pięciu oskarżonych zażądał kary śmierci, dla dwóch pięciu lat więzienia, a dla dwóch – uniewinnienia. Sąd wydał wyrok bardzo podobny – tylko jednemu z nich zmienił karę, zamiast więzienia – uniewinnienie. Po ogłoszeniu wyroku, hitlerowcy przystąpili do działania…

Książka naprawdę jest ciekawa. Obraz hitlerowców wprowadzających swoje rządy jest przerażający i łatwo można poczuć bezsilność, jaka występowała nie tylko u Polaków, czy Żydów, ale też i anty-faszystowskich Niemców. Specjalnie nie wymieniłem żadnego nazwiska hitlerowców, niech odejdą one w niepamięć. Tak będzie najlepiej.