Francis Durbridge – Portret Alison 277/2022

  • Autor: Francis Durbridge
  • Tytuł: Portret Alison (Portrait of Alison)
  • Wydawnictwo: DA CAPO
  • Seria: Crime Classic
  • Rok wydania: 1992
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Dobry, zły i ładny

W katalogu „Serią po kryminałach” jest ujęta m.in. popeerelowska seria: „Crime Classic”. Ukazywała się w latach: 1992-1993. Wydano w sumie 18 pozycji. Wśród nich są trzy książki autorstwa Francisa Durbridge’a: „Portret Alison”, „Mordercza gra” i „Tajemnica Betty Tyler”. O autorze kilka słów napisałem przy okazji recenzji powieści „Harry Brent”.

Recenzowana książka po raz pierwszy wydana była w Wielkiej Brytanii w roku 1962, a w Polsce 30 lat później. Liczy 171 stron. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w Londynie, ale brakuje szczegółów, które mogłyby określić w jakim okresie. Było sobie trzech braci: Lewis, Dawid i Greg Forresterowie. Pierwszy z nich był dziennikarzem, zagranicznym korespondentem „Daily Gazette”, drugi – profesorem w prywatnym liceum; trzeci zaś – artystą-malarzem, a konkretnie portrecistą. Lewisowi zdarzył się tragiczny wypadek. Pędząc samochodem po górskich drogach we Włoszech, wraz ze swoją pasażerką, spadł w przepaść. Pojazd i ludzie spłonęli doszczętnie. W niedługo potem do pracowni Grega zgłosił się ojciec pasażerki (tytułowej Alison) z prośbą o sporządzenie jej portretu na podstawie posiadanych przez niego zdjęć. Malarz zgodził się i bardzo zaangażował w tę pracę. Któregoś dnia, gdy wraz z Dawidem wrócił po kolacji do swojego mieszkania, w którym miał atelier, znalazł zwłoki Jill Stewart, modelki, którą niedawno portretował. Kobieta została uduszona. Jednocześnie z mieszkania zginęły zdjęcia, na podstawie których artysta tworzył portret Alison. Co modelka robiła w jego mieszkaniu? Jak się do niego dostała? Kto ją zamordował?

Na powyższe pytania starali się znaleźć odpowiedzi: inspektor Layton i major Colby ze Scotland Yardu. Oczywiście od razu głównym podejrzanym stał się Greg. Wraz z upływem czasu policjanci coraz bardziej wierzyli w jego niewinność.

Książka z początku zapowiadała się naprawdę nieźle, ale z upływem czasu było z nią coraz gorzej. Fabuła w sumie okazała się banalna. W powieści brakuje ciekawych wypowiedzi, a postacie – poza Gregiem – są jakieś nijakie. Na czytanie jej po prostu szkoda czasu.