Doroba Ryszard – Tajemnica podziemnego lochu 26/2022

  • Autor: Doroba Ryszard
  • Tytuł: Tajemnica podziemnego lochu
  • Wydawnictwo Łódzkie
  • Rok wydania: 1980
  • Nakład: 80350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Akcja krypt. Kolegiata

Ryszard Doroba jest pisarzem mało znanym. „Tajemnica podziemnego lochu” to jego książka dla młodzieży o tematyce detektywistycznej, taki młodzieżowy „milicyjniak”. Po raz pierwszy wydana została w 1972 roku. Liczy 130 stron. Cena okładkowa to 18 zł, a ja kupiłem ją za 6 zł. Tytuł i okładka są zgodne z fabułą. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja książki toczy się w miejscowości niewymienionej z nazwy, w której znajduje się kolegiata i ruiny zamku. Historia miasta jest opisana bardzo dokładnie i należy przypuszczać, że jest nim Łowicz. Bohaterami książki jest trzech młodych chłopców, których wiek nie jest podany (można domniemywać, że są w wieku 10-15 lat). Są to miejscowi bracia: Tadek i … Żaden (to pseudonim, jego imię nie pojawia się w książce) oraz Marek, który przyjechał do nich na wakacje z Łodzi. Marek usłyszawszy o tym, że istnieje legenda o dawnym podziemnym korytarzu łączącym kolegiatę z zamkiem, staje się inspiratorem odnalezienia go. Chłopcy odbywają rozmowę z miejscowym historykiem, który pokazuje im rycinę z możliwą trasą przebiegu korytarza. Dzięki temu, że w mieście prowadzone są wykopy pod rurociąg, chłopcy natrafiają w wykopie na strop korytarza. Okazuje się jednak, że nie tylko oni szukają tego przejścia. Na polu stoi namiot, w którym zamieszkuje samotny mężczyzna. Tadek ustala, że w środku namiotu znajduje się ręczny wykop z otworem do poszukiwanego korytarza. Wkrótce do mężczyzny dołącza kolejny. Chłopcy domyślili się, że tamci planują włamanie do kolegiaty i kradzież z jej skarbca. Postanawiają złapać złodziei na „gorącym uczynku”. W tym celu przeprowadzają własną akcję o krypt. Kolegiata. W akcji tej uczestniczyć też będą milicjanci z miejscowego komisariatu pod dowództwem plutonowego Wiesiołka.

Z PRL-ogizmów wymieniony jest szary radiowóz marki Warszawa i gazik milicyjny, a poza tym nic więcej.

Książkę czyta się łatwo, lekko i przyjemnie. W opisywanych w niej wydarzeniach nie występują żadne przeciwności, wszystko idzie jak „z płatka”. Zarówno chłopcy, jak też milicjanci, a nawet sprawcy są grzeczni, kulturalni i opanowani. Na tylnej okładce książki jest napisane m.in., że jest ona ciekawa i ma walory dydaktyczne (do walorów tych należy zaliczyć wzorowe postępowanie chłopców, nienaganną współpracę z nimi milicjantów, a także wytłumaczenie zasad funkcjonowania przemytu dzieł sztuki). Myślę, że mogłaby ona i teraz zaciekawić młodych czytelników.