Chmielewska Joanna – Wielkie zasługi 69/2022

  • Autor: Chmielewska Joanna
  • Tytuł: Wielkie zasługi
  • Wydawnictwo: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza
  • Rok wydania: 1981
  • Nakład: 60000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Chaber, Cygan, mrówki, dziki i hieny

Joanny Chmielewskiej przedstawiać nie trzeba, ale napomknę jedynie, że wielokrotnie przebywała ona w Piaskach (dawna Nowa Karczma) i były to kilkumiesięczne pobyty. Tam też jest ulica i część szlaku jej imienia.

Recenzowana książka należy do serii „Janeczka i Pawełek” liczącej 5 części: „Nawiedzony dom” (1979), „Wielkie zasługi” (1981), „Skarby” (1988), „2/3 sukcesu” (1991) i „Wszelki wypadek” (1993). Liczy ona 339 stron, a jej cena okładkowa to 70 zł. Znajduje się w niej kilka ilustracji. Tytuł i okładka zgadzają się z fabułą.

Akcja toczy się właśnie we wsi Nowa Karczma (obecnie część Krynicy Morskiej) będącej ostatnią miejscowością po stronie polskiej na Mierzei Wiślanej. Janeczka (lat 11) i jej brat Pawełek (lat 12) Chabrowicze przyjechali tam – wraz z rodzicami i psem Chabrem – na wakacje. Dzieciaki świetnie się rozumieją i wspólnie spędzają czas (przypominają rodzeństwo „Bąbli”, czyli Beatę i Pawła z „Rodziny Leśniewskich”), a cały czas towarzyszy im ich pies. Rodzeństwo jest ciekawe świata, dlatego prawie wszystko ich ciekawi. Już pierwszego dnia zainteresowali się mrowiskiem, dzikami (których nigdy wcześniej nie widzieli), rybołówstwem i … rozkopanymi grobami, do których doprowadził ich Chaber. W niedługo potem zafascynowali się jeszcze bursztynami. Plażowanie, opalanie i kąpiele w morzu zupełnie ich nie interesowały.

Dzieciaki wyznaczyły sobie trzy cele. Pierwszy to pomóc mrówkom, poprzez ich dokarmianie, i ocalić ich mrowisko przed dzikami, przez posadzenie wokół niego krzaków róż. Tyle tylko, że do obsadzenia kopca potrzebne są przynajmniej trzy róże, a te rosną za granicą Polski z ZSRR. Dzieciaki postanawiają przedrzeć się na 5 minut na terytorium obcego kraju i wykopać dwie róże (trzecią znaleźli w Polsce). Jak postanowili, tak wykonali. Jednak męczy ich poczucie winy z powodu nielegalnego przekraczania granicy. Są przekonani, że jeśli sprawa się wyda, trafią do poprawczaka, chyba, że w ramach rehabilitacji odniosą jakąś … wielką zasługę. Ma nią być trzeci cel, ale o tym za chwilę. Drugi zaś cel to zobaczyć na żywo dziki. W tym celu zasadzają się w lesie, ale zamiast dzików widzą … hieny cmentarne, czyli mężczyzn rozkopujących stare groby. Dzieciaki dochodzą do przekonania, że mężczyźni szukają jakiś poniemieckich map sztabowych. I właśnie rozpracowanie tej szajki to ich trzeci cel.

Podejrzane osoby to Rudy Sprężynowiec, Łysy i Szczurzy Pyszczek, ale sprawa zatacza coraz większe kręgi i do ich grona dołącza Jonatan, Przylizany i Rybak. Co łączy mężczyzn, czego szukają, o co się kłócą – na te pytania Janeczka i Pawełek starają się odpowiedzieć. Do akcji wkracza też porucznik i jego wilczur – Cygan, który wykonuje komendy wydawane przez … gwizdek. Milicjant jest kulturalny, rozsądny i bardzo pracowity. Kontakt z dziećmi nawiązał przypadkowo, ale szybko zaobserwował, że dzieciaki śledzą i podsłuchują jego figurantów. Jednak, gdy próbował uzyskać od nich informacje, jakie posiadają, spotkał się z odmową z ich strony, ale też i obietnicą, że wszystko mu powiedzą, gdy już rozwiążą sprawę. W rejonie wioski pojawiają się również – w większej niż zazwyczaj liczbie – WOP-iści, których ściągają podejrzane dołki (te po różach) wykopane w rejonie granicy. Wielką pomocą w prowadzonym „śledztwie” jest Chaber. To pies nad wyraz inteligentny. Rozumie, co się do niego mówi, sam przemawia do swoich „Państwa” na zrozumiały dla nich sposób, szuka, tropi i wystawia „zwierzynę”. Ma bardzo dobrą kondycję, bo rodzice Chabrowiczów trenują go w ten sposób, że czasami, gdy jadą samochodem, pies biegnie za nim. Janeczka i Pawełek szybko odnoszą postępy w prowadzonej sprawie. Są inteligentni, odważni, pomysłowi i rozumieją się bez słów. Gdy się jednak czasami zdenerwują, używają bardzo brzydkiego przekleństwa: „Trrreotrralwe”. By rozwiązać zagadkę grobów będą jednak musieli skorzystać z pomocy służb mundurowych.

Książka jest miła, lekka i przyjemna, choć często się dłuży. Z PRL-ogizmów są tylko: mały fiat, duży fiat i volkswagen kombi. Marka motocykla, którym porusza się porucznik, nie jest określona. Książkę polecam tym, którzy czytali inne z tej serii, a także tym, którzy chcą sobie przypomnieć czasy własnego dzieciństwa.