Asimov Isaac – Pozytronowy detektyw 49/2022

  • Autor: Asimov Isaac
  • Tytuł: Pozytronowy detektyw (The caves of steel)
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1960
  • Nakład: 30250
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Kosmorobot w służbie śledczej.

Isaaca Asimova i jego osiągnięcia opisałem w recenzji książki „Powiew śmierci”. Od razu więc przechodzę dalej. Powieść jest drugą częścią cyklu „Roboty”. Po raz pierwszy wydana została w 1953 roku w amerykańskim czasopiśmie „Galaxy”. Jej tytuł (w późniejszych wydaniach: „Pozytonowy detektyw”) w pełni wiąże się z fabułą, tak samo – okładka, na której figurują symbole chemiczne C i Fe, przy czym pierwszy oznacza życie człowieka, a drugi – życie robota, zaś ukośna kreska między nimi – połączenie tych pierwiastków, bez przewagi żadnego z nich . Przy okazji warto dowiedzieć się, czym jest pozyton. To antyelektron (nazywany też pozytronem w wyniku kalkowania ang.nazwy „positron”) stanowiący elementarną cząstkę antymaterii. Pozytony stosuje się w badaniach materiałowych, przede wszystkim do znajdowania defektów struktury krystalicznej, a w medycynie do obrazowania w pozytonowej tomografii emisyjnej. W powieści pozytony wykorzystywane są do budowy „mózgów” robotów.

Książka liczy 345 stron. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w Nowym Jorku, przy czym faktycznie jest to nowy Nowy Jork (nowy NY istnieje od ok. 300 lat, a stary istniał przez ok. 3.000 lat, tak więc w książce mamy koniec 5 tysiąclecia naszej ery). Miasto zajmuje 2 tysiące mil kwadratowych i liczy 30 milionów mieszkańców. Na Ziemi jest około 800 miast o średnim zaludnieniu 10 milionów osób. „Każde z nich ma własny strop, własne ściany i własne podziemia. Każde stało się jakby jedną sklepioną halą, olbrzymią, samowystarczalną konstrukcją ze stali i betonu”. Olbrzymie sektory administracyjne, mieszkalne i fabryczne połączone są szlakami ekspresowymi i lokalnymi (najszybszy pas sunie z prędkością ok. 100 km/h). Okno w budynku to rzadkość, ekstrawagancja, średniowieczny pomysł. Podstawą hodowli są drożdże i hydroponiki (bezglebowa uprawa roślin). Od tysiąca już lat Światy Zaziemskie (łącznie 50) zostały skolonizowane przez Ziemię. Natomiast 25 lat temu na naszą planetę przybyli kosmici (potomkowie dawnych emigrantów z Ziemi). Specjalnie dla nich utworzono Kosmopol, gdzie zamieszkują i gdzie każda rodzina ma swoją kopułę tylko dla siebie, a między kopułami jest jeszcze przestrzeń.

Głównymi bohaterami są: policjant Eliasz „Lije” Baley o statusie C-5 (im większy status tym większe przywileje społeczne) z Policji Miasta Nowy Jork, gdzie działa również Wszechziemskie Biuro Śledcze, a także R. Daniel Olivaw (gdzie R znaczy robot) – wyglądający jak człowiek kosmorobot, czyli robot kosmitów, również posiadający policyjny status C-5.

Na terenie Kosmopolu jeden z kosmitów umiera z powodu … braku klatki piersiowej – ktoś strzelił do niego z rozsadzacza. Denat to obywatel planety Aurora – Roj Nemennuh Sarton, doktor socjologii i znawca robotyki. Marzył o tym, by kosmici „zbratali się” z ludźmi, ale do tego konieczne jest wnikliwsze poznanie ludzi przez kosmitów. W tym celu chciał wprowadzić do miast kosmoroboty. Został zabity tuż przed umówionym spotkaniem z dyrektorem Policji Miasta NY – Juliuszem Enderby, z którym miał rozmawiać na ten temat. Kosmici podejrzewają, że zabójstwa dokonał jakiś człowiek. Do przeprowadzenia śledztwa dyrektor wyznaczył Baley’a. Kosmici zgłosili żądanie, by w śledztwie uczestniczył też ich robot, i tak pojawił się Olivaw, który został skonstruowany przez Sartona, a wygląda identycznie jak on. Detektywów czeka trudne zadanie, tym bardziej, że współpraca jest utrudniona z uwagi na to, że policjant nie lubi robotów. Jeśli jednak nie uda się wykryć sprawcy i przekazać go kosmitom, Ziemi grozi z ich strony ekspedycja karna. Ale jak znaleźć sprawcę w wielomilionowych mieście ?

W mojej ocenie książka jest ciekawa. Czyta się ją szybko i trudno się przy niej nudzić. Poza wątkami kryminalnymi i fantastycznymi, są w niej również elementy filozoficzne i światopoglądowe, ale wplecione w przystępny sposób. Nie ma w niej za dużo opisów lub zbędnych dialogów, wulgaryzmów, czy erotyzmów. Są w niej sf-logizmy m.in. takie jak rozsadzacz (broń palna), telefonoskop (do rozmów), połączenie falą izolowaną (do rozmów szyfrowanych), pręt kierunkowy (do namierzania osób lub miejsc).