- Autor: Zeydler-Zborowski Zygmunt
- Tytuł: Klub Ekscentrycznych Panien
- Wydawnictwo: Wielki Sen
- Seria: z Warszawą
- Rok wydania: 2014
- Recenzent: Marzena Pustułka
O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna…
Świetna książka, po prostu świetna. Szczerze polecam wszystkim, którzy maja poczucie humoru i lubia się pośmiać. Innych może zirytować naiwna fabuła oraz nieprawdopodobny przebieg wydarzeń i zbiegów okoliczności. Jeśli jednak spojrzeć na to z przymrużeniem oka to wszystko zaczyna wyglądać inaczej.
Do tej pory wiedziałam doskonale, że ZZZ jest świetnym „kryminalistą”, ale nie miałam pojęcia, że miał tak duże poczucie humoru i umiał je wykorzystać w powieści o posmaku kryminalnym. Trudno mówić o prawdziwym kryminale, bo w końcu trupa nie ma ani jednego. Jest za to wartka akcja i świetne charakterystyki głównych bohaterów uwikłanych w ciąg niekończących się perypetii, do których zresztą w dużej mierze sami się przyczyniają. Oto oni : Horacjusz Barnet to milioner, właściciel wielkich fabryk obuwniczych, który sam od podstaw zbudował swoje imperium. Nagle jednak, pod wpływem pewnego kaznodziei o zacięciu socjalistycznym, prawie komunistycznym postanawia wszystkie swoje fabryki oddać robotnikom, a samemu zadowolić się skromnym domkiem na wsi. Można w dużym skrócie myślowym powiedzieć, że to taka całkowita „odwrotność” Lecha W., który był robotnikiem, a zapragnął być właścicielem. Następny jest młody, awangardowy pianista i kompozytor Gustaw Marton. Właściwie to awangardowa jest tylko jego muzyka, bo tak naprawdę to bardzo miły, nieśmiały i niepewny siebie młodzieniec, z dużą dozą empatii. W tamtych czasach jego muzyka przerażała i nie miał szans zaistnieć, jednak jestem przekonana, że w naszym XXI wieku zrobiłby zawrotną karierę, bo teraz jest tak, że im bardziej odbiorcy nie rozumieją dzieła, tym lepiej. To po prostu oznacza, że my jesteśmy malutcy, a twórca wielki. Zresztą pomysł muzycznej ilustracji do dzieł Picassa uważam za znakomity i bardzo oryginalny. Gustaw wie, że jego stryj pozostawił mu w testamencie skarb ogromnej wartości, niestety skarb został przez wuja – krawca ukryty w guziku (!!!), który oczywiście zaginął, przyszyty do jakiegoś bliżej niesprecyzowanego ubrania. Młodzieniec pragnie odzyskać skarb, polując wszędzie z nożem w ręku ( dosłownie ) na wszystkie brązowe guziki, jakie napotka na swej drodze. Wcale mu się nie dziwię, w końcu co to za problem odnaleźć jeden głupi brązowy guzik w taki państewku jak Stany Zjednoczone? Może zresztą guzik wyjechał z nowym właścicielem do RPA lub Australii, ale w końcu co to za problem? Warto jeszcze wspomnieć o panie Kitty, córce fabrykanta i milionera, która uważa się za bardzo ekscentryczną i nowoczesna pannę, a ta jej ekscentryczność przejawia się głównie w tym, że jej marzeniem jest poślubienie gangstera. To w końcu okazuje się pewnym problemem. W dzisiejszych czasach panna Kitty zginęłaby w tłumie naprawdę ekscentrycznych wariatek, plasując się ze swoim marzeniem gdzieś na końcu rankingu. Wszyscy bohaterowie ( a jest ich więcej, mniej lub bardziej ekscentrycznych ) przeżywają wspólnie mnóstwo niesamowitych przygód, ich losy splatają się właściwie już na zawsze. Do najlepszych i najzabawniejszych opisów należy przyjęcie Klubu Ekscentrycznych Panien, na który każda z klubowiczek musi zaprosić jakiegoś sławnego młodzieńca. Panny starają się jak mogą, aby nie stracić twarzy przed przyjaciółkami, w końcu dom jest pełen „znakomitych” osobistości. Mamy tu więc potężnego atletę, który bez trudności podnosił 125 kg, sławnego boksera wagi ciężkiej, równie sławnego połykacza noży, włoskiego śpiewaka, a nawet Murzyna (nie znali wtedy pojęcia poprawności politycznej ) znanego ze swoich skoków wzwyż. Obecny jest także nasz znajomy awangardowy pianista i kompozytor. Jednak wieczór nie przebiega chyba w sposób zaplanowany przez ekscentryczne panny, a jego opis jest tak świetny, pełen uszczypliwej ironii i humoru, że uśmiałam się do łez. Koniecznie muszą tu wtrąci jeden cytat, stanowiący kwintesencję również moich doświadczeń, które autorowi udało się ująć w kilka prostych zdaniach: „Najważniejszą rzeczą w życiu człowieka jest, aby odpowiednia myśl zjawiła się w odpowiednim momencie. Zazwyczaj bowiem genialne idee nawiedzają nas z karygodnym opóźnieniem i dopiero po fakcie dokonanym przychodzą nam znakomite pomysły do głowy, jak należało się w danym przypadku zachować i co powiedzieć. Jest już wtedy jednakże za późno.” Genialne. Przygody bohaterów kończą się sympatycznie i szczęśliwie dla wszystkich, chociaż Gustaw nie odnajduje swojego cennego guzika ( ale chyba też nikt z czytelników nie liczył, że on się znajdzie). Mogę tylko powiedzieć, że pan Horacjusz zatrudniał bardzo mądrych robotników, mądrzejszych, niż niejedni nam współcześni.