Krzysztoń Barbara – Agata 27/2014

  • Autor: Krzysztoń Barbara
  • Tytuł: Agata
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1974
  • Nakład: 100000
  • Recenzent: Ewa Helleńska

LINK Recenzja Wiesława Kota

KTO ZABIŁ AGATĘ?

Barbara Krzysztoń jest autorką trzech kryminałów. Są to „Karolino nie przeszkadzaj”, „Człowiek w czarnym kapeluszu” i „Agata”, Pierwszą z wymienionych książek uważam za najlepszą powieść kryminalną autorki, opowieść o antypatycznym Królikarzu jest – moim zdaniem – najsłabszym z tych trzech utworów. „Agata” znalazła się więc na pozycji środkowej w tym rankingu.

Akcja „Agaty” toczy się w środowisku naukowców, konkretnie chemików pracujących w pewnym krakowskim instytucie naukowo-badawczym. Tytułowa bohaterka, Agata Domańska, spędza właśnie urlop w Rabce. W Rabce jest pusto i cicho, co wymęczonej niedawną chorobą i różnymj kłopotami chemiczce bardzo odpowiada. Spokojnie jest jednak do czasu. Pewnej soboty Agatę odwiedza koleżanka z instytutu, wieczorem bohaterka ma odbyć jakąś tajemniczą rozmowę telefoniczną, zaś w niedzielę kolejny gość (też kolega z instytutu) znajduje zwłoki Agaty. Na scenę wkracza kapitan Derko z Krakowa. I od tego momentu zaczyna być nieco nudno. Kapitan rozmawia w nieskończoność z kilkoma osobami i próbuje coś z nich wycisnąć. Przesłuchiwane osoby kłamią jak najęte, zaś siostra i wspólpracownik Agaty usiłują prowadzić śledztwo na własną rękę, co powoduje lawinę kłopotów. Autorka nie pozwala czytelnikom odgadnąć, kto i dlaczego jest sprawcą wszelkiego zła, dopiero na końcu ujawnia fakty zdobyte przez Derkę nie wiadomo jak i kiedy.

Przestępstwa popełniane przez naukowcow pojawiają się nie tylko w „Agacie”, ale i w kilku innych polskich kryminałach, na przykład w „Nagłej śmierci kibica” Edigeya czy w Paście do zębów” Zeydlera Zborowskiego. Najczęściej źródła zbrodni są takie same: niezdrowa rywalizacja pomiędzy uczonymi, chęć zrobienia szybkiej kariery i zdobycia sławy, nawet za wszelką cenę. Często dochodzi do kradzieży cudzych wyników badań, nawet całych prac, i publikowania ich jako własnych. Tak samo jest w „Agacie”, ale dochodzi tu jeszcze szantaż oraz pewne skomplikowane układy damsko-męskie. Wszystko to budzi ciekawość zarówno niektórych ludzi nauki, jak i rozplotkowanych paniuś z instytutowej administracji. Do grona żądnych sensacji plotkarek możemy zaliczyć także mieszkanki Rabki – panienkę z okienka na poczcie czy kelnerki z reprezentacyjnej uzdrowiskowej kawiarni. Normalne zjawisko. Banalne plotki ożywia w Rabce miejscowy komendant MO poszukujący ducha widzianego przez dzieci.

„Agata” to może dzieło klasy średniej, ale przeczytać warto. Aha, czy pamiętacie modne kiedyś płaszcze z popielatego misia? Były takie…