Czubaj Mariusz – 21:37 18/2014

  • Autor: Czubaj Mariusz
  • Tytuł: 21:37
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB
  • Seria: Mroczna seria
  • Rok wydania: 2008
  • Nakład:
  • Recenzent: Marzena Pustułka

LINK Recenzja Izy Desperak

Kilka słów o lisie i jeżu…

Odważna książka. Odważny autor. Odważny i niebezpieczny temat. Nikt chyba w naszym kraju nie chroni tak swoich tajemnic jak Kościół Katolicki. A jednak autor nie wahał się umieścić akcji swojej mrocznej książki właśnie w tym środowisku. Brawo.

Dla mnie książka jest fascynująca, nie tylko ze względu na temat ( dla mnie nigdy nie było tematów tabu , bez względu na to jaki strój nosimy i jaka wiarę wyznajemy ) , ale również ze względu na styl autora – szybki, błyskotliwy, bez niepotrzebnych dłużyzn i mnogości wątków. Wszystko utrzymane w dobrym tempie i logiczne ze sobą powiązane. Zaczyna się mocnym akcentem – w pobliżu Centrum Olimpijskiego w Warszawie ( nawet nie widziałam , że takie istnieje ) , znaleziono zwłoki dwóch młodych mężczyzn. Zostali zamordowani w okrutny sposób, wcześniej byli prawdopodobnie torturowani, potem uduszeni zawiązanymi na głowach workami foliowymi. Jakby tego było mało, w miejscach , gdzie znajduja się usta ofiar widnieją namalowane różową szminką trójkąty, w tyle głów są wypisane tajemnicze cyfry – na jednym młodzieńcu 21 na drugim 37. Obie ofiary dość szybko zostają zidentyfikowane dzięki numerowi telefonu znalezionemu w kieszeni kurtki jednej z nich. I tu zaczynaja się „schody” – obaj zamordowani to klerycy z pobliskiego seminarium duchownego , najprawdopodobniej homoseksualiści, i to na gościnnych występach, bo wystrojeni w wyjątkowo eleganckie, markowe ciuchy. Na dodatek tajemnicze cyfry zostają rozpoznane jako godzina śmierci Jana Pawła II , naszego Papieża Polaka, który zmarł 2 kwietnia 2005 r. właśnie o godz.21.37. Sprawa staje się bardzo poważna, mimo niechęci policji warszawskiej do pomocy zostaje wezwany znany profiler z Katowic, kształcony w Anglii i Stanach Zjednoczonych , niejaki Rudolf Heinz. Człowiek po przejściach, mający własne, osobiste problemy, zajęty również ważnym śledztwem na Śląsku. Jedzie jednak do Warszawy, pomaga i w końcu rozwiązuje sprawę. Po drodze robi sobie wielu wrogów – takie jest życie. Motyw zbrodni okazuje się banalnie prosty – ale żeby do tego rozwiązania dojść, trzeba naruszyć wiele tabu , nie kierować się żadną poprawnością polityczną czy obyczajową, a po prostu zwykłym poczuciem sprawiedliwości. Myślę, że o to właśnie chodziło autorowi, i to udało mu się przekazać – że tak naprawdę nikt na świecie nie ma immunitetu chroniącego przed odpowiedzialnością za popełnianie zbrodni. Oby tak było w rzeczywistości…..

Bardzo otwarcie jest w książce pokazane środowisko młodych kleryków, uczniów seminarium duchownego, dość krytycznie, ale mnie to nie dziwi, bo zawsze sobie wyobrażałam, że przecież musi tam być podobnie jak w „normalnym” liceum – jakieś zakazane miłości, papieroski, może narkotyki. Normalka. Nie oszczędza autor także naszej „nowej policji”, ale to tez przecież nie zaskakuje. Oglądaliśmy w końcu „Ekstradycję„ i „Sępa” , niewiele nas może zaskoczyć. Myślę, że metody i sposoby pracy policji narzucają jej sami przestępcy – na zwiększoną agresje, trzeba odpowiadać agresją. I jakoś to przeżyć.

P.S. Taka mała dygresja – bardzo mnie bawiło, jak Rudolf Heinz , przedstawiając się, podkreślał „ pisze się tak jak ten ketchup”. Ja mam podobnie, przedstawiając się – Marzena Pustułka, od razu, na jednym oddechu mówię „prze dwa u zwykłe , tak jak ptak drapieżny z rodziny sokołów”. I tyle o tym.