- Autor: Romański Marek
- Tytuł: Pająk
- Wydawnictwo: Wielki Sen
- Seria: Polski Kryminał Retro
- Rok wydania: 2012
- Nakład:
- Recenzent: Marzena Pustułka
Międzynarodowi terroryści w stylu retro, czyli jak zabić dyplomatę
Rzeczywiście, „Pająk” Marka Romańskiego to rzecz napisana brawurowo i z wielkim rozmachem.
Ilość morderstw, trupów, porwań i mniej lub bardziej udanych zamachów jest wręcz imponująca. Kolejne wydarzenia następują po sobie tak szybko, że jeszcze nie ochłonęliśmy po jednej tragedii a już zdarza się następny wypadek. Brawurowa akcja rozgrywa się gównie w Warszawie, ale kolejne morderstwo zdarza się również w Krakowie. Śledztwo prowadzi inspektor Durski, bardzo młody ale bardzo zdolny i ceniony pracownik policji. Jest on o tyle nietypowym śledczym, że pochodząc z bardzo bogatej rodziny przemysłowców pracuje w zasadzie tylko dla przyjemności. Jest jednak bardzo skuteczny (prawdziwy talent ), nigdy nie odpuszcza złoczyńcom, potrafi zaczaić się na przestępcę jak pająk na muchę i cierpliwie czekać aż wpadnie w jego sieć. Stąd przezwisko Pająk, bo to właśnie śledczy Durski jest tytułowym Pająkiem. Pierwszy wypadek ma miejsce w znanej warszawskie restauracji. W prywatnym gabinecie zostaje zamordowany niejaki Luigi Mattai, starszy sekretarz ambasady włoskiej. Tuż przed morderstwem spożywa on kolację z piękną, młodą blondynką. Kobieta opuszcza jednak gabinet wezwana do telefonu, po rozmowie zaś znika bez śladu. Jest jednak pewne, że w chwili jej wyjścia mężczyzna był całkiem żywy i zdrowy. W kilka minut później kelner odnajduje jednak tylko całkiem nieżywego trupa. Przysięga, że nikt w tym czasie nie wchodził do pokoju. Kto w taki razie zasztyletował dyplomatę ? Ciężka zagadka. Zanim Pająk zdążył uchwycić pierwszy trop następuje nieudany wprawdzie, ale bezczelny zamach na pracownika ambasady francuskiej. Zostaje również zamordowany kelner, który pilnował gabinetu, i tu wszelkie ślady się urywają. Nie sposób także odnaleźć kobietę która biesiadowała z zamordowanym Włochem. Wszelki ślad po niej zaginął. Policja wpada w popłoch, pracownicy zagranicznych placówek również. Skandal robi się coraz większy. Komu może zależeć na skłóceniu Polski z zaprzyjaźnionymi krajami? Kto stoi za kolejnymi morderstwami, porwaniami, groźbami skierowanymi do przedstawicieli zagranicznych placówek? Szybko wytypowałam winnych, ale niestety trochę się pomyliłam ? nie w tą stronę świata spojrzałam. Jestem naprawdę pełna podziwu dla wyobraźni i pomysłowości autora. Cała intryga jest zresztą dość oryginalna, nietypowa dla tamtych czasów (polityka) a już cała działalność zbrodniczej szajki i ich metody na morderstwo prawie doskonałe to prawdziwy majstersztyk. I niech mi teraz Amerykanie powiedzą, że oni wymyślili wąglik i uśmiercanie wrogów za pomocą pocztowych przesyłek! Guzika prawda panowie, Marek Romański wymyślił podobny sposób zbrodni już w latach 30-tych ubiegłego wieku i nie przesadzę jak powiem, że był pod względem prawdziwym prekursorem. A fotografowanie oczu zmarłego gwałtowaną śmiercią, aby odczytać ostatni obraz jaki te oczy widziały? Po prostu rewelacja. Oczywiście autor nie ustrzegł się przed pewnymi śmiesznostkami w stylu : „w niemej odpowiedzi podała mu purpurowe wargi..” Ale to bardzo dobrze, bo przynajmniej ten staroświecki styl niektórych wypowiedzi przypomina nam, że czytamy powieść retro, a nie całkiem współczesny thriller polityczny. A były momenty, że można było się pomylić.