Krajewski Marek, Czubaj Mariusz – Róże cmentarne 63/2012

  • Autor: Krajewski Marek, Czubaj Mariusz
  • Tytuł: Róże cmentarne
  • Wydawnictwo: W.A.B.
  • Seria: Mroczna Seria
  • Rok wydania: 2009
  • Recenzent: Iwona Mejza

LINK Recenzja Marzeny Pustułki

Ludzie jednak nie są dobrzy.

Taka oto myśl towarzyszyła mi w czasie czytania tej, doskonale skonstruowanej książki. Nie wiem dlaczego żyjąc w świecie książkowego kryminału, do tej pory przekonana byłam o przewadze dobrych stron natury ludzkiej nad złymi. Chyba byłam nieco naiwna.

„Róże cmentarne” uzmysłowiły mi w sposób nieco brutalny ale skuteczny, że nie ważne kim człowiek jest; policjantem, młodym ćpunem, zakochaną kobietą czy mordercą, zawsze gorsza strona jego natury ma szansę wziąć górę nad tą dobrą. Śledztwa nie prowadzi się dla przyjemności. Śledztwo prowadzi się by wyjaśnić sprawę i wykryć sprawcę. Jeżeli jest to sprawa, dzięki której człowiek spieprzył sobie życie, to nacisk i rządza dorwania sprawcy jest jeszcze silniejsza.

Komisarz Jarosław Pater ściga zabójcę dziewczyny. Niejednej. Wszystkie łączy wizerunek wytatuowanej róży i krzyża. Cmentarnej róży. Cmentarna róża to także określenie plam opadowych, livores mortis, które pojawiają się jeszcze przed śmiercią, w fazie agonii. Są posłańcem, zwiastunem śmierci. To bardzo poetyckie określenie nieuniknionego. Komisarz Pater to nie poezja, to proza dzisiejszego naszpikowanego stresem życia. Komisarz kompletnie różny od tych wyluzowanych książkowych kolegów, którzy wprawdzie samotni, trochę pijący i rzucający palenie jakoś radzili sobie z otaczającą ich rzeczywistością.

Komisarz ogarnięty ideą pościgu, zatracający poczucie rzeczywistości, zagubiony i brutalny wobec wytypowanego sprawcy. Jednocześnie mężczyzna nie pozbawiony marzeń o poukładanym życiu, pięknej kobiecie u boku, wakacjach na greckiej wyspie i emeryturze. Tylko piękne kobiety nie mają cierpliwości by zbyt długo czekać, a emerytura nie zając, nie ucieknie. Wyrafinowani mordercy nadal będą zabijać by tacy ludzie jak komisarz Pater mieli co robić. W książce trafne nawiązania do zbrodniarzy sprzed lat, którzy zawsze będą nas fascynowali. Marchwicki, Karol Kot, Paweł Tuchlin, Lucjan Staniak. Śledztwa wtedy prowadzone trwały niejednokrotnie latami, gromadzono tysiące zeznań, teczki puchły w oczach. Zatrudnienie przy sprawach znajdowało setki milicjantów pracujących w specjalnie do tego celu powołanych grupach. Grupach o specjalnych uprawnieniach. Sprawcy dostawali karę śmierci, którą szybko wykonywano.

Teraz morderstwa sprzed lat powtarza zdolny naśladowca. Naśladowca pewny, że nikt go nie złapie. Naśladowca spragniony chwały oryginałów, człowiek opętany zbrodnią. Kto spośród rzeszy przesłuchiwanych przez komisarza Patera ludzi jest prawdziwym naśladowcą. Ilu tak naprawdę morderców grasuje na Wybrzeżu? Czy komisarz ma szansę na normalne życie? Zalecam przeczytanie książki, tylko po to i aż po to, by zadać sobie dużo więcej pytania i uzyskać odpowiedzi. Czego życzę czytającym.