- Autor: Ciszewski Marcin
- Tytuł: Mróz
- Wydawnictwo: Ender
- Rok wydania: 2010
- Recenzent: Waldemar Szatanek
„Hu hu ha hu hu ha nasza zima ….dobra”
Marcin Ciszewski — jeden z ciekawszych i lepszych pisarzy młodego pokolenia publikujących obecnie w Polsce . Zasłynął trylogią (tzw. „WWW”) z gatunku historical fiction opowiadającą o przygodach współczesnych żołnierzy przeniesionych wehikułem czasu do okresu II wojny światowej. Czyta się to rewelacyjnie .
„Mróz” – to jego pierwszy kryminał i co fajne dziejący się w dzisiejszej Warszawie, zaś w tle mamy walkę o najwyższą władze w państwie , zabójstwo prezydenta i ….nową Epokę Lodowcową . Otóż bowiem na dworze hula 50 stopniowy mróz zaś zaspy śniegu sięgają kilku metrów . Zaczyna brakować światła, wody, ciepła, żywności itp. Państwo stoi na skraju rozkładu. I w tym to oto entourage musi działać specjalna grupa śledcza pod dowództwem Jakuba Tyszkiewicza – wydawało by się zwykłego prostego gliny ( a okazuje się że krnąbrnego byłego asa polskiej armii, bohatera z Iraku i Afganistanu) Cała zreszta jego grupa składa się z wybitnych indywiduów : Mamy ogromnego górala zabijakę, lesbijkę – mistrzynię sztuk walki, mega hakero-informatyka, zdrajcę – sprzedającego info mafii i kreta podesłanego przez wydział wewnętrzny . Grupa ma rozwiązać zagadkę śmierci nie wadzącego nikomu meteorologa którego jedyną zasługa w nudnym i prostym życiu było to że jest kuzynem prezydenta i że ….. przewidział nadchodzący kataklizm.
Walka jednak toczy się o wyższą stawkę niż śmierć jednego człowieka. Nasi bohaterowie zostają wplątani w wojnę mafii , wywiadów , ogromnych wpływów ludzi władzy. Mamy fajne śledztwo, mnóstwo sprzętu typu „Bond”, pościgi, sceny walki , skomplikowaną intrygę a wszystko napisane dobrze czytającym się językiem. Trochę mi to przypomina MacLeana w najlepszym okresie (szczególnie czytanego w latach 80-tych kiedy smakował inaczej)
Polecam i czekam na następne dzieła tego autora.