Doncowa Daria – Słodki padalec 138/2011

  • Autor: Doncowa Daria
  • Tytuł: Słodki padalec
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Videograf II
  • Seria: seria Z Kobrą
  • Rok wydania: 2011
  • Recenzent: Iza Desperak



Doncowa w kieszeni

Daria Doncowa jest królową rosyjskich powieści kieszonkowych. Wybierając się na wakacje do jakiegoś południowego kurortu sprawdzam, czy bywają tam turyści z Rosji. Tam, gdzie operuje jakiekolwiek rosyjskie biuro, nie muszę zabierać zbyt wielu książek: w Egipcie, na Krecie czy w Hiszpanii w hotelowej biblioteczce znajdę kilkanaście pozycji tej autorki.
Daria Doncowa jest autorką tak płodną, że nieustannie podejrzewam ją o zatrudnianie „murzynów”. Oprócz kilku lekkich kryminałów wydanych w Polsce ma na koncie kilka różnych serii książkowych. Jest seria poświęcona „Daszy Wasiliejewej, kochance prywatnego detektywa”, seria przygód Eulampii Romanowoj (Romanowej?) czyli detektywa — dyletanta, seria „Dżentelmen – śledczy Iwan Poduszkin”, następnie „Tatiana Siergiejewna — detektyw na diecie” i seria przygód Wioli Tarakanowej w świecie strasznych przestępstw. Poza tym Doncowa wydała parę książek kucharskich, autobiografię, i niewykluczone, że pod innym pseudonimem wydaje romanse. Jako że na fotografiach na okładkach figuruje kobieta co najwyżej czterdziestoparoletnia, a wydaje książki przecież nie od pieluch, musi produkować kilka tytułów rocznie. Wedle Wacława Radziwinowicza tłucze jedną książkę miesięcznie (http://wyborcza.pl/1,76842,8909142,Rosyjski_Kopciuszek_i_Luxury_Village.html).
Słodki padalec to kolejny odcinek przygód Eulampii, kiedyś kobiety, której jedynym zadaniem było leżeć i pachnieć, a która dziś jest gosposią, supernianią i domorosłym detektywem w spódnicy. Co ciekawe, intryga tej książki jest lekko autotematyczna, a nawet autoro-centryczna. Zamordowany został — z pomocą niezwykle okrutnej intrygi, w rezultacie ginąc z reki własnego syna – autor poczytnych powieści. Akcja toczy się w środowisku pisarzy i wydawców, i oczywiście kluczem do zagadki jest tekst ostatniej powieści, który odnajduje po wielu perypetiach, i po paru trupach, nasza dzielna Eulampia. Zanim tekst zostanie jej wykradziony przez perfidnego mordercę, przeczyta go, odkryje, że autor portretował w książkach znajomych i sąsiadów, i zacznie poszukiwać mordercy wśród pierwowzorów postaci odmalowanych w zaginionej — powracającej — i na powrót zaginionej książce. Nie tylko trudno jest odnaleźć prawdziwym życiu pierwowzór literackiego bohatera — także autorzy książek nie są tymi, kim się wydają. Najlepszym biznesem w literacko — wydawniczym świecie jest wylansować autora, a potem tylko sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać książki z jego nazwiskiem na okładce — nawet, jeśli autor napisał tylko kilka pierwszych tomów, albo wręcz od kilku lat nie żyje! To „murzyni” (dzięki którym podobno możemy oddawać się lekturze dzieł Aleksandra Dumas) zapewniają czytelnikom dopływ kolejnych dzieł a wydawcom kolejnych zarobków.