Brian Innes – Fałszerstwa i oszustwa 140/2011

  • Autor: Brian Innes
  • Tytuł: Fałszerstwa i oszustwa
  • Wydawnictwo: Świat Książki
  • Rok wydania: 2006
  • Tłumacz: Małgorzata Szubert
  • Recenzent: Iwona Mejza

„Fałszerstwa i oszustwa” – sam tytuł przyciąga uwagę, bo kto z nas nie chciałby sie dowiedzieć jak fałszuje sie pieniądze, w rozróżnieniu na banknoty i bilon, jak postarza się obrazy, i jak osiąga sie efekt „skornikowanego drewna”. O tym w tej książce właśnie, w sposób fascynujący pisze Brian Innes. We wprowadzeniu Innes rozróżnia podrabianie od fałszerstwa i definiuje czym jest oszustwo.
I tak: …”Podrabianie (naśladownictwo, imitowanie), polega na skopiowaniu czegoś co rzeczywiście istnieje lub istniało kiedyś i jest poświadczone w żródłach – wszelkiego rodzaju dokumentów, pieniędzy, listów, rękopisów, książek, a także dzieł sztuki.Także przyjmowanie fałszywej tożsamości(…).
Fałszerstwo to przypisanie rzeczy skopiowanej prawdziwemu autorowi, dodanie sfałszowanej sygnatury na dokumencie lub dziele sztuki, albo podrobienie dowodów umożliwiających zidentyfikowanie autora.(…) Jeżeli kopiujemy na własny użytek nie popełniamy przestępstwa, wielu malarzy uczy się sztuki malowania poprzez kopiowanie dzieł sławnych mistrzów. Gorzej gdy….” celem fałszerstwa jest odniesienie korzyści materialnej – sprzedaż sfałszowanej rzeczy lub wykorzystanie jej w inny sposób w celu zdobycia pieniędzy. Wtedy mamy do czynienia z oszustwem, czyli przestępstwem”.
Pomysłowość ludzka nie zna granic.Naiwność też. Gdy tak czytałam, po raz pierwszy nie po kolei tylko wybierając co smakowitsze kąski, po raz drugi od „deski do deski”, nadal z zapartym tchem, właśnie tej naiwności ludzkiej nie mogłam się nadziwić. Z kolei oszuści wykazywali się taką pomysłowością i byli tacy sugestywni w swych działaniach, że nie wiem czy też nie padłabym ofiarą na przykład pana Victora Lustiga, człowieka, który sprzedał wieżę Eiffla, i to dwa razy. Lustig zasługuje na uwagę także dlatego, że ofiarą jego sprytu miał być słynny Al Capone.Ponoć Lustig, jak zwykle nienagannie ubrany stawił się przed Alem Capone i oznajmił gangsterowi, że bierze udział w machinacji na Wall Street gwarantującej inwestorom podwojenie wkładów w ciągu dwóch miesięcy. Dostał od Capone 50 tysięcy dolarów. Niestety interes nie wypalił. Lustig zwrócił Capone 50 tysięcy. Ten, zaskoczony rzucił uwagę, ze Lustig jest uczciwym człowiekiem i dał mu pięć tysięcy dolarów.Fantazja gangsterska.Nie było to jedyne osiągnięcie, w jakże barwnym życiu Lustiga.
Nie mniej barwnym człowiekiem był Stanley Jacob Weinberg, znany jako „Stanley Clifford Weyman”, który tak podsumował swoje życie: „życie jednego człowieka jest nudne. Ja byłem wieloma ludźmi i nigdy sie nie nudziłem”. Iloma postaciami był , o tym w książce, ciekawostką jest, że na pogrzebie Rudolfa Valentino występował jako osobisty lekarz Poli Negri. Weyman towarzyszył Poli Negri w czasie pogrzebu, a nawet zorganizował punkt pierwszej pomocy obok domu pogrzebowego.
Nasze ściśle kryminalne poletko, to między innymi tożsamość z cmentarza. Okazuje się, że wystarczyło przejść się po kilku cmentarzach i znaleźć grób małego dziecka, które urodziło sie mniej więcej w tym samym,co potrzebująca nowej tożsamości osoba, czasie.Następnie podając się za genealoga – amatora, badającego dzieje rodziny, poprosić o odpis z aktu urodzenia. Świadectwo to wraz z aktualnym zdjęciem petenta wystarczyło do otrzymania paszportu.Świetny przykład to Philip Musica, który przez dwadzieścia lat ukrywał swoją tożsamość, łącznie z tym, że oficjalnie uchodził za metodystę, będąc katolikiem, co okazało się dopiero po jego samobójczej śmierci.Najbardziej znaną osobą podszywającą się pod cudzą tożsamość jest Franciszka Szanckowska vel Anna Anderson, podająca sie za księżniczke Anastazję, cudem ocalałą córkę cara Mikołaja II. Dopiero badania DNA przeprowadzone w 1994 roku dowodły, ze Anastazja to jednak Franciszka.
I na koniec przykład człowieka o niezwykłej inteligencji, który dał sie zwieść pozorom i uwierzył w istnienie elfów. Był to sam Arthur Conan Doyle, twórca postaci Sherlocka Holmesa, który w 1922 roku wydał książke ” The coming of the Fairies” ( Nadejście elfów).Doyle po śmierci syna stał sie fanatycznym propagatorem spirytyzmu. Uwierzył, bo chciał uwierzyć w istnienie innego swiata.Dopiero po latach okazało się na czym trick z fotografią polegała, ale wtedy Doyle już dawno nie żył.
Wspomniałam, że wszystkie historie mogłyby stanowić kanwę książek. W tej książce została także zamieszczona historia, która stanowi o popularności jednej z najlepiej sprzedających się książek na świecie. Tą książką jest „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna i historia Zakonu Syjonu. Należy nadmienić, iż wcześniej Zakon Syjonu pojawił się w książce „Święty Graal, święta krew” napisanej przez spółkę: Henry Lincoln, Michael Baigent oraz Richard Leigh.Był to 1982 rok. Jako ciekawostkę podam, że Plantard zarejestrował Prieure de Sion w 1956 roku jako organizację, której celem była ochrona praw i swobód lokatorów domów komunalnych.
Jeżeli ktoś lubi książki Thorwalda np. „Stulecie chirurgów”, to i polubi Briana Innesa.Najlepsza sensacja, bo prawdziwa.