Korkozowicz Kazimierz – Biały płaszcz w brązową kratę 147/2010

  • Autor: Korkozowicz Kazimierz
  • Tytuł: Biały płaszcz w brązową kratę
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: seria z czerwoną okładką
  • Rok wydania: 1975
  • Recenzent: Ewa Helleńska

LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego

DOBRY  ZWYCZAJ – NIE POŻYCZAJ

Przyjrzyjmy się okładce książki. Widnieje na niej nazwisko autora (Kazimierz Korkozowicz) i tytuł — „Biały płaszcz w brązową kratę”.  Na okładce widzimy też fragment dużej czerwonej torby,  torba jest otwarta i wypadają z niej banknoty o dużych nominałach. Tytułowy płaszcz i czerwona torba odgrywają w powieści ważną rolę.

Jednym z bohaterów książki jest niejaki Anatol Sarna, artysta plastyk, narzeczony Teresy Teren, piosenkarki, która właśnie wyruszyła na zagraniczne tournée.  Przed wyjazdem pani Teresa zostawiła ukochanemu klucz od swojego mieszkania. Niemal natychmiast po jej wyjeździe u Anatola zjawił się jego przyjaciel, dziennikarz, Karol Parzysty.  Karol poderwał właśnie w warszawskim Bristolu cudowną dziewczynę i chce z nią spędzić noc. Nie może zaprosić kociaka do swojego domu, gdyż mieszka z siostrą o dość purytańskich zasadach, i dlatego prosi przyjaciela o użyczenie mu na parę godzin mieszkania Teresy. Anatol nie chce się zgodzić, ale Karol nalega i w końcu otrzymuje klucz. Następnego dnia, po odzyskaniu klucza Anatol idzie do mieszkania narzeczonej i już w przedpokoju stwierdza brak płaszcza i torby Teresy. Wniosek jest oczywisty: Karol spędził tu noc ze złodziejką. Skradzione przedmioty muszą się znaleźć, bo Teresa to osoba nieobliczalna! Karol niewiele wie o dziewczynie, stąd jej znalezienie wydaje się niemożliwe. Przerażony perspektywą skandalu i zerwania z narzeczoną Anatol próbuje odnaleźć tajemniczą nieznajomą. Szuka jej też Karol, gdyż dziewczyna zrobiła na nim wielkie wrażenie i nie chce tracić z nią kontaktu.

Prywatne śledztwo pana Sarny splata się ze śledztwem prowadzonym przez milicję. W czasie gdy Karol spędzał upojną noc z piękną Anką, doszło do napadu na pewną warszawską firmę. Skradziono ogromną sumę pieniędzy i zabito strażnika. Prowadzący śledztwo major Wydma i jego współpracownicy mają trudne zadanie: trop prowadzi w różne strony, trup ściele się może nie gęsto, ale jednak giną ludzie, którzy wydają się podejrzani o współudział w napadzie. Milicja szuka i Anki, która była kiedyś związana z jednym z podejrzanych. Dziewczyna jest jednak nieuchwytna.

Znajdziemy w tym kryminale chwile napięcia, pogoń za Anką trwa dość długo, bohaterowie przeżywają dramatyczne przygody. Karol, Anatol i milicjanci ganiają po całej Warszawie i okolicach poszukując dziewczyny.  Cała sprawa wkrótce się wyjaśni i skończy się z pozoru dobrze. Milicja odniesie sukces wyjaśniając sprawę napadu na zakładową kasę, Anka i Karol padną sobie w ramiona, zaś Teresa  dobrze przyjmie fakt chwilowej utraty ulubionego płaszcza i torby. Czy jednak na pewno wszystko dobrze się skończy? Teresa to jednak osoba nieobliczalna, jak wiele kobiet. Panowie, dobrze się zastanówcie, zanim pożyczycie komuś klucz od mieszkania swojej dziewczyny. Skutki mogą być straszliwe!

Często w dawnych kryminałach znajdujemy pewne realia należące już definitywnie do przeszłości. Czy dzisiaj, w dobie powszechności telefonów komórkowych, ktoś pamięta jeszcze, co to jest (a raczej była) międzymiastowa?  Czy łatwo dziś zrozumieć, jak wspaniałym miejscem pracy była szatnia w niejednym lokalu gastronomicznym?  A skoro już o knajpach mowa… Poza wspomnianym już Bristolem (wiadomo co to jest) pojawia się w książce Korkozowicza bar Pod Grzybkiem na ulicy 11 Listopada. Było w Warszawie coś takiego?