Kłodzińska Anna – Malwersanci 183/2010

  • Autor: Kłodzińska Anna
  • Tytuł: Malwersanci
  • Wydawnictwo: Ilustrowany Kurier Polski, Wielki Sen
  • Seria: powieść w 78 odcinkach drukowana w od 2 kwietnia do 3 lipca 1961, Seria z Warszawą
  • Rok wydania: 1961, 2010
  • Recenzent: Jarosław Kiereński

LINK Recenzja Pawła Duńskiego
LINK Recenzja Adama Sykuły
LINK Recenzja Anny Lewandowskiej
LINK Recenzja Piotra Kitrasiewicza

Kolejna książka Anny Kłodzińskiej i kolejna dawka wielkiej przyjemności, książki jej są różne, lepsze i gorsze ale każda nie pozwala mi być obojętnym wobec tego co opowiada Anna…

W najnowszej, wydanej pozycji sumptem naszego klubu widzimy smutną historię zubożałego urzędniczyny, chcącego uprzyjemnić sobie i polepszyć życie co jest właściwie niemożliwe, bo żona o ciasnych horyzontach, bo niska pensja bo, bo to bo tamt… wszysko stoi na przeszkodzie i w końcu gdy uda się naszemu bohaterowi sprywatyzować nieco marnowanego majątku to nagle staje się on tym złym…

Oproszę oto wspaniały cytat, strona 15

„… że zarobki małe, bo państwa jeszcze nie stać … bo kraj dopiero zaczyna się dorabiać … bo nasze społeczeństwo … ”

takie argumenty są jak widać uniwersalne, u nas w Polsce zawsze państwa na nic nie stać itd. Argumenty ponadczasowe …

a i marzenia są takie jakieś uniwersalne ale jakby inne oto na stronie 19 , spotykamy się z przedmiotem porządania , oto wietnamski ręcznik włochacz …

„Dobre te wietnamskie włochacze , Prawda ?”

innym marzeniem także uniwersalnym ale o większym kalibrze jest Red Dream, o samochodzie …

„… Najlepiej fiat 600 albo syrenkę …”

to także na stronie 19 stej …

i gdy marzenia zderzają się z rzeczywistością bohaterowie dochodzą do tego że:

„Słabe teraz to płutno …” – strona nr 20 .

i jedynym marzeniem w zasięgu ręki pozostaje … „tomik poezji” … strona 21 . I gdy przeglądam te obiekty marzeń , to dochodzę do wniosku że jakikolwiek przedmiot mógł być obiektem marzeń i jakże łatwiej było je realizować … po prostu przedmiotów wówczas było mniej dookoła ludzi i każdy z nich miał wartość wyższą i co też ważne nie był jednorazowy jak obecnie.

Jak już wspomniałem nasz bohater ma na „stanie” żonę i nie bardzo ona mu odpowiada a gdy dochodzi do niesamowitej konkluzji to, na stronie  51 :

” … Przez chwilę pożałował że ma uczciwą żonę, Gdyby Maria była złodziejką , o ileż było by mu teraz lżej … ”

to już wiemy że gdyby tak była jak maży sobie nasz bohater to była by to zupełnie inna historia, dla miłosników zbrodniczych duetów polecam inne pozycje, tutaj nasz osamotniony i niezroumiany w domu mężczyzna sam musi walczyć, walczyć ze swą słabością , zwątpieniem … i rzeczywistością, to co za jakieś 50 lat w tym samym kraju będzie uważane za zaradność i przedsiębiorczość to na kartach Malwersnatów może się tylko skończyć spotkaniem z karzącą ręką sprawiedliwości społecznej.

I kolejna ciekawa konkluzja co do zwyczajów społeczno – higienicznych …

” …  Naraz przeszło mu przez myśl, że gdyby był kawalerem , mógłby jadac co chce, gdzie chce i kiedy chce , a nikt by mu złego słowa nie powiedział .Mógł by wracać do domu nawet rano , zmieniać koszule co drugi dzień … ”

No tak jak się ma żonę to koszuli nie trzeba zmieniać …, dowiemy się także, ze czystość łóżka znamionuje to że zmienia się w nim pościel raz na tydzień …

Nie tylko to było inne, prosze oto kolejny ciekawy cytat s.82 :

” – Ale na ciemno nie biorę. Ma pan tu próbki ?Frajerów to pan szukaj w Wołominie …”

kilkadziesiąt lat pózniej to ludzie z Wołomina będą szukać frajerów w Warszawie …

Autorka zachwyca się też wsapniałym sklepem z artykułami ze Związku Radzieckiego, sklep nosił cieszące ucho i dźwięczne miano „Natasza” ponoć największym wzięciem cieszyły się zegarki (najszybsze na świecie), perfumy (niezwykle wydajne) i żyletki Sewier (tymi żyletkami można było się ponoć ogolić raz na zawsze …)

Wiele dialogów nie pozwala zapomnieć o sobie, tkwi w głowie po lektórze i nie pozwala zapomnieć o sobie …:

” – Czego nudzisz , Jedz bryzol , bo wystygnie. ”

I gdy wreszcie, nasz bohater zaszczuty przez to że odważył się życ inaczej, ucieka jak zwierze do lasu, to już wiemy że koniec jest blisko, że bryzol wystygł…