- Autor: Kaczorowska Zofia
- Tytuł: Podróż w żałobie
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Ewa wzywa 07
- Zeszyt nr 135
- Rok wydania: 1986
- Nakład: 150000
- Recenzent: Iwona Mejza
Jeżeli widzimy wyjątkowo piękną kobietę przy boku przeciętnego, starszego od niej mężczyzny, to zazwyczaj pada pytanie: co ona w nim widzi? No cóż, czasami miłość jest ślepa lub to co ważne dla tych dwojga jest niedostrzegalne dla innych. Czasami widzi pieniądze, władzę , możliwości. Czasami także taki mężczyzna może stać się dla kobiety drogą do celu, drogą do zemsty. Tak właśnie zdarza się w krótkim kryminale Zofii Kaczorowskiej „Podróż w żałobie„.
Na pozór małżeństwo doskonałe, wszystko chodzi jak w zegarku. Celebrowanie urodzin, imienin, małych rocznic, elegancja zastawy, świece na stole. Trzy lata po ślubie. Prezes spółdzielni „Szlachetny Szlif” ma powody do dumy. Doskonale wyposażone w maszyny specjalistyczne hale spółdzielni szlifującej kamienie szlachetne i półszlachetne na zamówienie Jubilera , dobrze wyszkolona załoga, prestiż i ….piękna żona Wira . Każdy inny mając tak piękną kobietę przy boku, byłą żonę sławnego reżysera Olgierda Ledzicy stawałby na głowie by zapewnić jej jak najwyższy standard życia i bycia , bywania. A prezes Stefan Karkowiak tylko się cieszy i myśli z czułością ,nadal jeżdżąc małym fiatem a nie srebrną skodą, mieszkając w mieszkaniu –małym i przytulnym ale bez perspektyw na dom. Nawet telewizor ma prezes czarno-biały. Cytuję „ Karkowiak uważał, że nabycie tak kosztownego sprzętu mogłoby wywołać niepotrzebne komentarze w spółdzielni”.
I tak sobie żyją trochę nudno. Mąż nie wie , że żona żyje już tylko dla zemsty. Zemsty na wszystkich, którzy kiedykolwiek a zwłaszcza w czasie rozwodu ze słynnym reżyserem wyrządzili jej krzywdę.
Na drugim planie życia domowego toczy się życie w spółdzielni, konflikt goni konflikt. Prezes nie ma łatwego charakteru, nie idzie na układy, nawet imieniny obchodzone w pracy , oczywiście bez alkoholu , są już przekroczeniem regulaminu służbowego jak na tamte czasy wyjątkowo restrykcyjnego. Jak można było się spodziewać w ramach misternie uknutej intrygi prezes ginie a wątki domowy i służbowy nieoczekiwanie się mieszają. Starannie pielęgnowana nienawiść niszczy życie wielu ludzi i doprowadza do tragedii a to wszystko na jedynie czterdziestu stronach .
Tytułowa „Podróż w żałobie” to podróż do Paryża z nietypową , zatwierdzoną urzędowo przesyłką , za którą też stoi tragedia ludzka, wszystko sterowane przez uzdolnionego, inteligentnego, dalekowzrocznego przestępcę .
Przesłuchania prowadzą na zmianę lub wspólnie pracownicy Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej kapitan Jerzy Broński i porucznik Leszek Warowski. Od zbierania wiadomości i na posyłki jest starszy sierżant Kazimierz Chwatek. Kapitan z porucznikiem prowadzą śledztwo w spółdzielni, badają ślady, przesłuchują świadków i podejrzanych. Są to : Prywatna Inicjatywa , która zawsze coś ma do ukrycia , pracownicy Spółdzielni – kadra zarządzająca oraz personel robotniczy oraz dozorca, który dużo wnosi do sprawy. Panie są piękne, eleganckie i mają czasami nieciekawą przeszłość .
Po przeczytaniu „Podróży w żałobie „ usiłowałam sobie jakoś poukładać wątki. Są kryminały , w których wszystko od początku do końca układa się w logiczną całość , natomiast „ Podróż w żałobie „ to kryminał, który bardzo dobrze się czyta, na przykład przed spaniem / można przeczytać w całości/ ma wartką akcję , trochę ciekawych postaci ale tego wszystkiego jest w moim odczuciu za dużo. Gdyby to było sto czterdzieści lub dwieście stron to poszczególne wątki byłyby bardziej spójne i czytelne a działania kapitana Wierońskiego bardziej wynikałyby z wiedzy niż z instynktu, który też się czasem przydaje. Niemniej w ramach rozrywki polecam . Nie wdawałam się w roztrząsanie poszczególnych wątków i sianie wątpliwości czy wszystkie zawarte w tym kryminale działania były wtedy możliwe i prawdopodobne /Nigeria/ ale nie wymagajmy zbyt wiele , po prostu przeczytajmy.