Kaczorowska Zofia – Podróż w żałobie 81/2010

  • Autor: Kaczorowska Zofia
  • Tytuł: Podróż w żałobie
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 135
  • Rok wydania: 1986
  • Nakład: 150000
  • Recenzent: Iwona Mejza

Jeżeli widzimy wyjątkowo piękną kobietę przy boku przeciętnego, starszego od niej mężczyzny, to zazwyczaj pada pytanie: co ona w nim widzi? No cóż, czasami  miłość jest ślepa lub to co ważne dla tych dwojga jest niedostrzegalne dla innych. Czasami widzi pieniądze, władzę , możliwości. Czasami także  taki mężczyzna może stać się dla kobiety drogą do celu, drogą do zemsty. Tak właśnie zdarza się w  krótkim kryminale Zofii Kaczorowskiej „Podróż w żałobie„.
Na pozór  małżeństwo doskonałe,  wszystko chodzi jak w zegarku. Celebrowanie urodzin, imienin, małych rocznic, elegancja zastawy, świece na stole.  Trzy lata po ślubie. Prezes spółdzielni  „Szlachetny Szlif” ma powody do dumy. Doskonale wyposażone w maszyny specjalistyczne  hale spółdzielni szlifującej kamienie szlachetne i półszlachetne na zamówienie Jubilera , dobrze wyszkolona załoga, prestiż i ….piękna żona  Wira . Każdy inny mając tak piękną kobietę przy boku, byłą żonę sławnego  reżysera  Olgierda Ledzicy  stawałby na głowie by zapewnić jej jak najwyższy standard życia i bycia , bywania. A prezes  Stefan Karkowiak  tylko się cieszy i myśli z czułością ,nadal jeżdżąc  małym fiatem a nie srebrną skodą, mieszkając w mieszkaniu –małym i przytulnym  ale bez perspektyw na dom. Nawet telewizor  ma prezes czarno-biały. Cytuję  „ Karkowiak uważał, że nabycie tak kosztownego sprzętu mogłoby wywołać niepotrzebne komentarze w spółdzielni”.
I tak sobie żyją trochę nudno. Mąż nie wie , że żona żyje już tylko dla zemsty.  Zemsty na wszystkich, którzy kiedykolwiek a zwłaszcza w czasie rozwodu ze słynnym reżyserem wyrządzili jej krzywdę.
Na drugim planie życia domowego toczy się życie w spółdzielni, konflikt goni konflikt. Prezes  nie ma łatwego charakteru, nie idzie na układy, nawet imieniny obchodzone w pracy , oczywiście bez alkoholu , są już przekroczeniem regulaminu służbowego jak na tamte czasy wyjątkowo restrykcyjnego. Jak można było się spodziewać  w  ramach  misternie uknutej intrygi  prezes ginie a wątki domowy i służbowy nieoczekiwanie się mieszają. Starannie pielęgnowana nienawiść  niszczy życie wielu ludzi i doprowadza do tragedii a to wszystko na jedynie czterdziestu stronach .
Tytułowa  „Podróż w żałobie” to podróż do Paryża z nietypową , zatwierdzoną urzędowo przesyłką , za którą też stoi tragedia ludzka, wszystko sterowane przez uzdolnionego,  inteligentnego, dalekowzrocznego przestępcę .
Przesłuchania  prowadzą  na zmianę lub wspólnie pracownicy Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej  kapitan Jerzy Broński i porucznik  Leszek Warowski.  Od zbierania wiadomości i na posyłki jest  starszy sierżant Kazimierz Chwatek.  Kapitan z porucznikiem  prowadzą śledztwo w spółdzielni,  badają ślady,  przesłuchują  świadków i podejrzanych.  Są to  : Prywatna Inicjatywa , która zawsze coś ma do ukrycia , pracownicy Spółdzielni  – kadra zarządzająca oraz personel robotniczy  oraz dozorca, który  dużo wnosi  do sprawy. Panie są piękne, eleganckie i mają czasami nieciekawą przeszłość  .
Po przeczytaniu  „Podróży w żałobie „ usiłowałam sobie jakoś poukładać wątki. Są kryminały  , w których wszystko od początku do końca układa się w logiczną całość , natomiast „ Podróż w żałobie „ to kryminał, który bardzo dobrze się czyta, na przykład przed spaniem / można przeczytać w całości/ ma wartką  akcję , trochę ciekawych postaci  ale tego wszystkiego jest w moim odczuciu za dużo. Gdyby to było  sto czterdzieści  lub dwieście stron to poszczególne wątki byłyby bardziej spójne i czytelne a  działania kapitana Wierońskiego bardziej wynikałyby z wiedzy niż z  instynktu, który też się czasem przydaje. Niemniej w ramach  rozrywki  polecam . Nie wdawałam się w roztrząsanie poszczególnych wątków i sianie wątpliwości czy wszystkie zawarte w tym kryminale działania  były wtedy możliwe i prawdopodobne /Nigeria/ ale nie wymagajmy zbyt wiele , po prostu przeczytajmy.