- Autor: Bordowicz Maciej Zenon
- Tytuł: Toccata
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Ewa wzywa 07
- Zeszyt nr 45
- Rok wydania: 1972
- Nakład: 100275
- Recenzent: Iwona Mejza
Toccata od włoskiego toccare czyli uderzać — forma muzyczna powstała w XVI wieku , szczególnie popularna w okresie baroku.
Zazwyczaj ma charakter improwizacyjny i jest przeznaczona na instrument klawiszowy /organy , klawesyn, fortepian lub klawikord/ , utrzymana jest w szybkim tempie i wymaga dużej wirtuozerii wykonawczej. Często pełni funkcję wstępu do fugi. /…../.Najbardziej popularnym przykładem jest Toccata i fuga d-moll /BMV 565/ Jana Sebastiana Bacha. Tyle tytułem wstępu z Wikipedii o toccacie.
Zastanawiałam się jak mogłabym określić właśnie tę Ewę. Myślę , że jako kryminał milicyjny powojenny.
Czwarte lato po wojnie . Pamięć już zaczyna wypierać wspomnienia wojenne. Ludzie powoli układają sobie skromną egzystencję , …” od tygodnia upał jak zaraza buszował między spaloną ziemią a bezobłocznym niebem. Ludzie z miasteczka wyglądali deszczu niczym zbawienia…”
Knajpka Wacławskiego ma powodzenie, każdemu na zakończenie ciężkiego, dusznego dnia należy się chociaż piwo. W knajpce gwarno, duszno, napięcie rośnie. Oprócz stałych bywalców, w kącie sali przesiaduje trzech przejezdnych nieznajomych. Siedzą cicho do momentu gdy miejscowy głupek daje się namówić na swego rodzaju spektakl. Niejaki Ramoń , chuderlawy, niski , starzejący się facet… trzyma w rękach glinianego kogucika, takiego jakiego można kupić na każdym jarmarku czy odpuście. Kogucik ten przytknięty do ust gwiżdże wysoko, wibrująco. Ramoń ma zwyczaj , w stanie upojenia alkoholowego przemawiać w sposób , który wskazuje na głębokie przerażenie zwane przez bywalców knajpy nawiedzeniem. Trudno Ramoniowi się dziwić, wszak był grabarzem pod komendą samego szefa gestapo w Jaworkach Stimmlera.
Napięcie rośnie. O godzinie 23.15 rozpoczyna się tragedia.
Napad rabunkowy w którym ginie właściciel knajpy Wacławski oraz mieszkający na pięterku milicjant Zygmunt Morawski z żoną . Przybyli na miejsce tragedii milicjanci zastają zwłoki zabitych i Ramonia trzymającego w ręku pistolet Walter.
Takie jest preludium. Potem w miarę rozwijania się akcji ginie jeszcze następny milicjant kapral Załęski, który znalazł się w odpowiednim miejscu, bo akurat miał dyżur ,ale o nieodpowiedniej porze.
Następną ofiarą jest wiejski lekarz, człowiek przypadkowy, który musiał udzielić pomocy. Kryminał ciekawy, trzymający w napięciu , umieszczony w całkiem innej scenerii niż „normalne” typowo PRLowskie kryminały. Zaraz po wojnie jest bardzo ciężko, niczego nie ma . Mnożą się napady rabunkowe, dużo broni krąży po okolicy a milicjant też człowiek, chce żyć, jeden nawet bierze ślub i świeżo po ślubie dowiaduje się o śmierci swego przyjaciela z piaskownicy właśnie Zygmunta Morawszczaka . Czar pryska , milicjant czyli porucznik Adam Płoński tropi zabójcę przyjaciela. Sympatyczny, młody człowiek dochodzi krok po kroku do rozwiązania zagadki. Wie , że rozwiązanie tajemnicy zabójstwa przyjaciela tkwi w przeszłości i to w przeszłości jednego z bandytów. Bandyci zostawiają po sobie trop znaczony zabójstwami i schwytanie ich jest kwestią czasu. Kim okaże się jeden z nich? Czego Ramoń się tak potwornie bał? Do jakiego stopnia może milicjantowi pomóc w pracy żona? Jakie znaczenie ma tytułowa Toccata? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej niepozornej ale ciekawej , bo pokazującej czasy sprzed sześćdziesięciu lat książce, książce trochę męczącej właśnie poprzez ową tragiczną nieuchronność losów i ten opis -przejmujący – dusznego , jałowego lata gdy okazało się , że przeszłość nie odeszła tylko tkwi w każdym i żąda zapłaty.