Kapitan Żbik – Gdzie jest Jasnowłosa 83/2009

  • Autor: Kapitan Żbik
  • Tytuł: Gdzie jest Jasnowłosa
  • Wydawnictwo: Sport i Turystyka
  • Seria: Kapitan Żbik
  • Rok wydania: 1974
  • Nakład: 100260
  • Recenzent: Igor Wojciechowski

Pamiętam, ze kiedyś otrzymałem paczkę, a w niej  pracę niemal naukową na temat serii kolorowych zeszytów napisaną przez Arkadiusza Florka. To było coś ponieważ nie wiele istniało jeszcze wiadomości na temat Żbika w Internecie. Praca, chociaż od wielu lat każdego Żbika znam na pamięć w pewnym sensie minie zaskoczyła, chociażby nierozstrzygnięta do dzisiaj zagadka tajemniczego Adriana Czabota, który napisał opowiadanie pt. Skok śmierci, a Władysław Krupka scenariusz do komiksu, ale to tą kwestie przybliżyłem w swojej recenzji powyższego opowiadania. Dlaczego wspominam pracę Arkadiusza Florka, ponieważ dzisiaj wystarczy wejść w Internet i wszystko mamy na temat Żbika. Pomimo jednak tego, wierząc że nie każdy ma Internet he he przybliżę historię całej serii Kapitana Żbika.

Kapitan Żbik to najdłuższa seria komiksów powstała w Polsce Ludowej, liczy aż 53 odcinki wydawane w latach 1967 – 1982. W roku 2001 ukazało się wydanie klubowe przedstawiające przygody Jana Żbika, które były publikowane w gazecie, jednak nigdy nie przedstawiono tych historii w formie zeszytu. Pomysłodawcą postaci był  Zbigniew Gabiński pracownik Milicji Obywatelskiej, jednak najwięcej scenariuszy stworzył Władysław Krupka piszący też kryminały pod pseudonimem Władysław Kurpiński i  można by rzec, że to on jest ojcem Kapitana Żbika. Do realizacji dzieła wybrano siedmiu rysowników Zbigniewa Sobalę, Jana Rockiego, Grzegorza Rośinskiego, Mieczysława Wiśniewskiego, Bogusława Polcha, Andrzeja Kamińskiego i Jerzego Wróblewskiego. I to właśnie z rysunkami tego ostatniego najczęściej są kojarzone żbiki. Oczywiście Jan Żbik to postać niestety fikcyjna. Czytając Żbiki pragnie się zostać milicjantem i tak jak oni nieść pomoc ludziom. Wielu moich kolegów właśnie tak myślało ja jednak miałem ten obraz zweryfikowany przez Ojca, który działał w solidarności i nieraz widziałem jakie metody stosuje i jakich słów używa ta tzw. Wspaniała milicja. Szybko jako dziecko zdałem sobie sprawę że Żbik to totalna fikcja, ale piękna, bo kto by nie chciał by dzisiejsza policja była właśnie taka. Scenariusze były pisane przez różnych autorów. Najwięcej historii wymyślił Władysław Krupka i Zbigniew Gabiński. Oczywiście byli wśród nich także pisarze tacy jak Kłodzińska czy Falkowska. Scenarzyści byli ponoć wybierani w wewnętrznych konkursach Milicji Obywatelskiej – oj musiało się dziać!. Sam projekt wydawania komiksu miał na celu poprawę wizerunku milicji i zachęcenia młodych do wstępowania w jej szeregi. Czy się udało? Myślę, że na początku może trochę dzieci w to bajkę uwierzyło, ale gdy pojawił się Jarocin i cały bunt młodzieży Żbik natychmiast zniknął.
Najwięcej odcinków kolorowych zeszytów narysował Jerzy Wróblewski jeden z najlepszych rysowników w historii naszego rodzimego komiksu. Wiem, że teoretycznie powinienem zając się recenzją pierwszych komiksów z serii, ale ja wybrałem odcinek 37 pt. Gdzie jest jasnowłosa? Gdyż był to pierwszy Żbik jaki na początku lat osiemdziesiątych trafił w moje ręce i tak oto zaczęła się moja fascynacja tym zjawiskiem, która oczywiście już w mniejszym wydaniu trwa do dziś. By to potwierdzić musze tutaj napisać że jestem autorem scenariuszy do przygód dzielnego milicjanta Jana Jedyny. Powstały cztery części filmów offowych, w których Jan Jedyna w sposób absurdalny rozwiązuje zagadki kryminalne. Filmy robimy z kolegami pod szyldem Formacji Filmowej Pumex i nie źle się bawimy.
Komiks Gdzie jest Jasnowłosa jest pięknie narysowany przez Jerzego Wróblewskiego. Sam kapitan Żbik jest już tutaj dojrzałym i przystojnym mężczyzną o niebieskich włosach. Jego rysy czasami przypominają aktora Alana Delona, jest oczywiście bardzo wysportowany i niezwykle konkretny. Sprawa która prowadzi oczywiście jak zawsze nie jest specjalnie skomplikowana (w końcu były to komiksy przeznaczone dla dzieci) ale nie zwykle społecznie medialna. 9 lipca albo 9 sierpnia 1974 roku w Leśnych Łazach chłopiec nazywający Marek Lewandowski uczęszczający do szkoły podstawowej pisze do kapitana Żbika list z wakacji o takiej treści: Kochany Kapitanie Żbiku! Pragnę donieść Ci, co zauważyłem na wakacjach w Leśnych Łazach… Żbik oczywiście otrzymuję list (jakże by inaczej) i z pełnym zapałem przystępuje do pracy. A co donosi Marek? Otóż pływając w rzece poznaje się z rówieśnikami i rówieśniczkami. Z kolegą Jankiem udaje się do pobliskiej zniszczonej chaty, gdzie słyszy niewyraźny płacz dziecka konkretnie dziewczynki. Oczywiście jego kolega nic nie słyszy. Zmartwiony tym faktem Marek wraca do cioci Zuli u której spędza wakacje i razem z nią ogląda dziennik telewizyjny (to było wówczas obowiązkowe he he), gdzie prezenter podaje komunikat o zaginięciu sześcioletniej dziewczynki Kasi.
Jak już wspomniałem komiks jest pięknie narysowany z wieloma detalami, przybliżających nam wystrój ówczesnego małego miasteczka. Przestępca to rzecz jasna wyrzutek społeczeństwa i łatwo go rozpoznać. Kapitan Żbik jak przystało na oficera milicji potrafi docenić pracę młodych donosicieli i w nagrodę za pomoc rodzice Kasi zabierają Marka na wakacje do Bułgarii. Czyż to nie piękne, wręcz romantyczne…