Wojtyszko Maciej – Tajemnica szyfru Marabuta 48/2024

  • Autor: Wojtyszko Maciej
  • Tytuł: Tajemnica szyfru Marabuta
  • Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
  • Seria: Przygody Bromby
  • Rok wydania: 1986 (wyd. III)
  • Nakład: 40300
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Słodki Gluś, Niby-Bromba i paskudne Tarapaty w nie mniej paskudnych tarapatach

Maciej Wojtaszek (ur.1946) jest autorem trzytomowego cyklu fantastycznego składającego się z następujących tytułów: „Bromba i inni”, „Trzynaste pióro Eufemii” i „Tajemnica szyfru Marabuta”. Ostania z tych powieści po raz pierwszy została wydana w roku 1978. Egzemplarz, którym dysponuję jest trzecim jej wydaniem (okładka pierwsza z lewej), z roku 1986. Liczy on 112 stron, a jego cena okładkowa to 150 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Rysunki są autorstwa Grażyny Dłużniewskiej.

Nigdy wcześniej nic Wojtyszkowego nie czytałem, ale za to – z uwagą i napięciem – oglądałem 10-odcinkowy serial telewizyjny powstały na podstawie recenzowanej książki, którego reżyserem i scenarzysta był jej autor. Premierę miał w roku 1980, a tworzono go w latach: 1976-79.

Akcja toczy się w Naszej Okolicy nad Strumieniem, której granice wyznaczał z jednej strony Wielki Las, a z drugiej Peryferie Wielkiego Miasta. Mieszkały tam Asiaki i Esiaki, Pućki i Paćki, rodziny Fumów i Drozdów, Psztymulce oraz wiele innych stworzeń, z którymi czasami kontaktowali się skrzydlaci Gżdzacze. Czas akcji to okres nazywany przez Ludzi PRL-em (Lala na opalanie smarowała się kremem „Nivea”).

Ze wstępu: do książki: „ … odnajdziecie to, co najbardziej charakterystyczne dla pisarstwa tego autora – sensacyjne przygody, kryminalną intrygę, lecz także subtelną refleksję o przyjaźni, wzajemnej pomocy w obliczu zagrożenia i o twórczości istot wrażliwych na piękno”.

Fabuła rozpoczyna się od mocnego uderzenia. Oto z gmachu biblioteki, dodajmy – zamkniętego na jeden spust, porwano reżysera filmowego Glusia (małe stworzonko o wielkich marzeniach). Jego zniknięcie stwierdził bibliotekarz Puciek. Śledztwem w tej sprawie niezwłocznie zajęły się wykwalifikowane osoby: szerlokopodobny pies Wielki Detektyw Kajetan Chrumps i jego współpracownik – nawrócony przestępca – bystrooki kot Makawity, obaj zamieszkujący w norce nr 47. Sprawie tej nadano kryptonim „Porwanie Glusia”; dopiero później została ona zapisana w historii światowej kryminalistyki pod hasłem „Tajemnica szyfru Marabuta”.

Błyskawicznie wykonane oględziny miejsca zdarzenia wykazały, że Gluś został uprowadzony poprzez przewód kominowy. W niedługo potem na plaży nad Strumieniem znaleziono słoik, a w nim zwitek papieru z jakimiś zapiskami wykonanymi sokiem malinowym. Kartka jednak była zalana, a można było z niej odczytać tylko jedno słowo: „Pomocy” (bez wykrzyknika!).

Sprawa zaś wyjaśniła się bardzo szybko, bo już na stronie nr 31, wraz z przybyciem dyplomowanej specjalistki od mierzenia i ważenia – Bromby (różówofuterkowa, tylko trochę większa od wiewiórki), która wróciła ze swojej kolejnej zawodowej wyprawy. Jednak uważny czytelnik z miejsca zorientuje się, że jeśli wszystko wyjaśniło się na stronie 31, a książka liczy ich 112, to znaczy, że … jeszcze sporo zostało do wyjaśnienia, w tym też to, co najważniejsze. Przełom pojawił się znów w związku z Brombą, kiedy to w poszukiwaniu Glusia, wyruszyła do Wielkiego Lasu poprzecinanego ścieżkami: Wąską, Szeroką, Najszerszą, Najwęższą i Zasłużonego Zbieracza Jagód. To ona stała się pierwszą ofiarą Przestępcy-Super. A był to bardzo wyrafinowany przestępca: nie zabijał, nie torturował, ale postępował znacznie gorzej … Można go było pokonać tylko w jeden sposób – rozwiązując tajemniczy szyfr pozostawiony przez Dostojnego Marabuta.

W książce roi się od różnych ciekawych i dziwnych postaci. Jest dłuchouchy poeta Fikander, jego sympatia – rusałkowata zegarynka Malwinka oraz jej ciotka – Molesta Zgrzypik, Stary Wróbel, automatyczny Psztymucel samochodowy Nulek, muzycy – Kubrik i Antycyponek, wrony – Apolonia i Eufemia, siostry Wiewiórki, Puderman, wielorękie i wielonogie Fumy turystyczne: Tłuścioch, Śpioch, Lala i Pańcia, no i Tarapaty.

„Okolicyzmy”: gazeta „Sztandar Amatora”, film „Fum – pechowiec”, piosenka „Dalekie szlaki wszechświatów”, gry” „Czarny Piotruś” i „Pchełki” oraz bal Viceversów (czyli Zwierząt Odbitych).

Ciekawy cytat: „ – Dla pana, panie Wróblu najzdrowsza byłaby chyba jarzębina. Jarzębina poprawia pracę stawów … – Praca stawów – myślał już chaotycznie Fikander – Staw z rybami i wszystkie ryby pracują. Robią wywar ze stawów albo stawy z naparu. Albo jarzębinę z ryb…”

Książka jest SUPER, a jeśli SUPER, to znaczy, że ze wszystkim w niej jest super! Możecie mi zaufać.