- Autor: Weinfeld Stefan
- Tytuł: Figurki z Tilos
- Wydawnictwo: KAW
- Rok wydania: 1987
- Nakład: 200350
- Recenzent: Robert Żebrowski
Pohitlerowski interes na Dodekanezie
Stefan Weinfeld (1920-1990) był pisarzem, publicystą i scenarzystą komiksowym. Z jego komiksów najbardziej podobały mi się „Opowieści nie z tej ziemi”, „Czarna Róża”, „Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo” i „Pojedynek”, które wydane zostały w magazynach „Relax”. Jerzego Wróblewskiego już przedstawiałem w innych recenzjach. Komiks został wydany w roku 1987, ale ukończony był już w roku 1985. Liczy 48 stron, a cena okładkowa to 190 zł.
Akcja toczy się w Grecji (wyspa Tilos, Pireus i Meteory), w latach 70. lub 80.
Adam – student Uniwersytetu Warszawskiego wraz z Ewą – swoją kuzynką z Kanady przebywali na wakacjach w Grecji. W czasie zwiedzania wyspy Tilos [położona na Morzu Egejskim, w połowie drogi między Kos a Rodos] byli świadkami wybuchu na stojącym nieopodal wybrzeża statku i jego zatonięcia. Dziewczyna uwieczniła to na zdjęciach, których na wyspie wykonała całą masę. Po przybyciu do Pireusu, aparat fotograficzny został skradziony – wyrwano go jej na ulicy. Na szczęście film ze zdjęciami z Tilos wcześniej został wyjęty i oddany do wywołania. Wczasowicze udali się do mieszkającej tam kuzynki Adama – Heleny, a dokładnie to Eleny Kowalopoulos, która była detektywem. Helena postanowiła im jakoś pomóc. Dobrze się złożyło, bo akurat otrzymała też – od Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Hermes” – oficjalne zlecenie wyjaśnienie zatonięcia statku na Tilos. Na wyspę poleciała sama. Gdy wykonywała tam czynności śledcze, usiłowano ją zabić. Mimo tego, udało się jej ustalić, że linie żeglugowe „Paxos” skupują stare wraki, ubezpieczają je, zatapiają i biorą za nie odszkodowanie. Gdy powróciła do Pireusu, okazało się, że porwano Ewę. Nie zrezygnowano też z planów pozbawienia Heleny życia. A wszystko to było powiązane z kradzieżą antycznych greckich skarbów.
Recenzowany komiks jest dość ciekawy, dynamiczny i atrakcyjny dla czytelnika, gdyż akcja dzieje się w scenerii niedostępnej w rzeczywistości dla zdecydowanej większości Polaków. Jest w nim dużo statków, motorówek , motocykli i samochodów, jest też samolot i pociąg. Są liczne pościgi, strzelaniny, wybuchy, bijatyki z ciosami karate, nurkowanie, a nawet lot balonem. Rysunki są bardzo kolorowe, a tło w nich nad wyraz szczegółowe, o co zawsze w swoich komiksach Wróblewski dbał.
Ciekawostka: policja grecka używała samochodu „Range Rover” (produkowanego od roku 1970) [w komiksie wystąpiła też ciężarówka „Hanomag Henschel Frontsteer” F211, produkowana od roku 1967].
Błąd: Adam mówi do napastnika – „Nauczę cię zaczepiać dziewczynę” zamiast „Oduczę cię …”.