Owsianko Bronisław – Ucieczka z Pawiaka 210/2024

  • Autor: Owsianko Bronisław
  • Tytuł: Ucieczka z Pawiaka. Opowieść o Mirosławie Zdziarskim
  • Wydawnictwo: Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych
  • Seria: Biblioteczka Historyczna
  • Rok wydania: 1971
  • Nakład: 20257
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Więzienna odyseja, czyli o tym jak Mirosław Z. zawijał fraka nie tylko z Pawiaka

Z Bronisławem Owsianko po raz pierwszy miałem do czynienia czytając jego książkę, wydaną w serii „Biblioteka Błękitnych Tarcz”, zatytułowaną „Obrona tajnego sekretariatu”. Choć opowiadanie to było gloryfikacją komunizmu, to jednak zdarzenie kryminalne w nim opisane było dość ciekawe i nieźle zrelacjonowane. Dlatego też postanowiłem zakupić dwie inne książki tego autora tj. „Ucieczka z Pawiaka” oraz „Prowokatorzy i spiskowcy”. Dziś recenzja pierwszej z nich.

Liczy ona 60 stron, a jej cena okładkowa to 4 zł. Sądząc po tym, które wydawnictwo ją wydało, należy domniemywać, że odbiorcą mieli być uczniowie szkół, w myśl powiedzenia: „czym za młodu skorupka nasiąknie, tym na starość trąci”. Powagi odnośnie tej pozycji dopełnia miejsce jej wydrukowania, a mianowicie drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Głównym bohaterem tego opowiadania jest Mirosław Zdziarski ps. „Mirski” vel Władysław Kowalski alias Józef Caliński aka Stanisław Cybulski, który urodził się w roku 1892. Kiedy w roku 1905 w carskiej Rosji wybuchła rewolucja, Mirek (lat 13) rozpoczął swoją rewolucyjną karierę od przystąpienia do strajku szkolnego. Rok później wstąpił do Związku Polskiej Młodzieży Postępowej, a w roku 1907, w Warszawie po raz pierwszy został aresztowany – na okres 3 miesięcy. Następne aresztowanie, za prowadzoną przez niego działalność wywrotową, miało miejsce 5 lat później – został skazany na dwa lata i osiem miesięcy katorgi oraz wieczne osiedlenie na Syberii. Siedział w więzieniu w Łodzi, Piotrkowie i Orle, by w końcu trafić do osiedla Olzon w Jakucji, kolonii dla zesłańców politycznych. Wkrótce stamtąd prysnął. W latach 1917-1918, czyli w czasie trwania Wielkiej Październikowej Rewolucji Socjalistycznej, przebywał, walczył i działał w Moskwie. W drugiej połowie roku 1918 kierownictwo PPS-Lewicy wysłało go do kraju. Tuż po przyjeździe do Warszawy aresztowała go żandarmeria niemiecka. Osadzono go najpierw w Cytadeli Warszawskiej, a potem w Twierdzy Modlin, skąd uciekł. Kolejne zatrzymanie miało miejsce w roku 1920. Policja osadziła go w Cytadeli – w słynnym X Pawilonie, skąd przeniesiono go do więzienia we Wronkach, a stamtąd do obozu w Dąbiu, z którego zbiegł. W niedługo potem aresztowali go funkcjonariusze urzędu śledczego z Będzina. Stamtąd trafił do więzienia na warszawskim Mokotowie, z którego w roku 1921 został zwolniony. W roku 1923 w Warszawie został po raz kolejny aresztowany i przewieziony do Komendy Głównej Policji w Alejach Jerozolimskich (?!), gdzie dokonał samouwolnienia. „Główny ptaszek komunistyczny wyfrunął przez okno pierwszego piętra z lokalu Komendy Policji”.

16 stycznia 1926 roku, w Warszawie, w czasie jazdy tramwajem, Zdziarski został rozpoznany przez pracownika urzędu śledczego – tajnego nadkomisarza policji politycznej K. Pogorzelskiego, jednego z ze zdolniejszych stołecznych szpicli. Po krótkim pościgu został zatrzymany i wylądował na Pawiaku. To więzienie śledcze mieściło się w Warszawie pomiędzy ulicą Pawią, Dzielną i Więzienną. Budowano je w latach: 1830-1836, a więźniów politycznych osadzano tam od roku 1863. Było używane przez hitlerowców w ciągu pięciu lat okupacji, zostało też przez nich wysadzone w powietrze w dniu 21 sierpnia 1944 roku. W roku 1965 na terenie dawnego więzienia, przy zbiegu ulic Dzielnej i Marchlewskiego (obecnie Jana Pawła II), otwarto Muzeum Pawiaka.

Cela, do której trafił Zdziarski, nie była lokalem o zbyt wysokim standardzie. „Pięć kroków wzdłuż, trzy wszerz. Łóżko, stolik, taboret, szafka do ściany przybita, misa cynowa, łyżka blaszana – całe bogactwo. Niewielkie, okratowane okno”.

Rozprawa w jego sprawie odbyła się jesienią 1926r. w gmachu sądu przy ul. Miodowej, w dawnym Pałacu Paca (obecnie siedziba Ministerstwa Zdrowia). Zdziarski oskarżony był o to, że brał udział w zrzeszeniu pod nazwą Komunistyczna Partia Robotnicza Polski, z wiedzą o tym, że zrzeszenie to zawiązane zostało w celu dokonania zamachu na ustalony konstytucyjnie ustrój państwowy Polski. Sąd Okręgowy orzekł: „mieszkańca m. st. Warszawy, Mirosława Zdziarskiego, syna Bolesława i Zofii, lat 33, skazać na zamknięcie w ciężkim więzieniu na przeciąg czterech lat”. Jednak skazany nie miał zamiaru przebywać w odosobnieniu. Jego zamiary zbiegły się z zamiarami Komitetu Centralnego KPP, by zorganizować ucieczkę trzem towarzyszom, którzy otrzymali ciężkie wyroki. Poza Zdziarskim byli to: Leon Purman pd. „Kazik” i Maksymilian Lapon ps. „Albin”. Trzeba przyznać, że towarzysze przebywający na wolności bardzo starannie przygotowali plan ucieczki i z dużą konsekwencją oraz cierpliwością go realizowali. Jedną z osób bezpośrednio zaangażowaną w to była matka autora – Sabina Owsianko, stara towarzyszka, zawsze gotowa do wykonania poleceń partii. Finałowa akcja rozegrała się w dniu 25 grudnia 1926 roku …

[Swoje ucieczki Mirosław Zdziarski opisał w książce zatytułowanej – jakżeby inaczej – „Moje ucieczki” wydanej dopiero w roku 1957. Dwadzieścia lat wcześniej, w ZSRR, w czasach „wielkiej czystki”, został on aresztowany i zamordowany przez NKWD].

Choć w żadnym aspekcie komunizmu nie popieram, a jego gloryfikację – jak w przypadku tej książki – totalnie neguję, to nie mogę jednak stwierdzić, że historia ucieczki , która jest w niej opisana, jest nieciekawa. Podoba mi się styl pisarski jej autora: jest bardzo konkretny, w pełni jasny i bez niepotrzebnych (poza ideologicznymi) wstawek. Myślę, że czytelnicy zainteresowani historią kryminalną Polski nie będą zawiedzeni. A na mnie czekają już „Prowokatorzy i spiskowcy”.