Niziurski Edmund – Bąbel i Syfon na tropie 89/2024

  • Autor: Niziurski Edmund
  • Tytuł: Bąbel i Syfon na tropie
  • Wydawnictwo: Literatura
  • Cykl: Bąbel i Syfon (tom nr 2)
  • Rok wydania: 1999 (wyd. III)
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

… – tropie, który prowadził ich wszędzie, tylko nie do prawdziwego sprawcy.

„Bąbel i Syfon” na tropie to druga część trylogii „Bąbel i Syfon”; pierwszą częścią są „Przygody Bąbla i Syfona”, a trzecią – „Największa przygoda Bąbla i Syfona”. Recenzowana pozycja swoje pierwsze wydanie miała w roku 1994, a ja dysponuję trzecim (okładka z lewej). Książka liczy 166 stron, a narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w fikcyjnej miejscowości Damiany, położonej niedaleko Augustowa, w sierpniu 1994 roku, a w retrospekcjach także w podlaskich Ślicznotach Wielkich, Zakopanem i Warszawie (na Bielanach).

Szkolni detektywi – „Syfon Wspaniały”, czyli Dzidek Pokiełbas i „Bąbel”, czyli Arek Ciuruś, razem z innymi uczniami ich szkoły, przebywali na koloniach w Damianach. Należy przypomnieć, że obaj oni utworzyli PIPIUS, czyli Prywatny Instytut Pomocy i Usług Społecznych, będący agencją detektywistyczną pod przykrywką, a ich jedynym agentem – choć uśpionym, to jednak wykonującym czynności, noszącym nr 013 i przebywającym wraz z nimi na koloniach – był Darek Śliniak, czyli Smerf. Detektywi podejrzewali, że w Damianach zainstalował się też „Łagodny Terrorysta”, który dał się im we znaki w czasie niedawno zakończonego roku szkolnego, a którego do tej pory nie zidentyfikowali. Tym razem „ŁT” posługiwał się innymi ksywkami: „Diabełek Kolonijny” i „Bezlitosny Szeryf”, a jego działalność polegała na kradzieżach, szantażach i rzucaniu podejrzeń na osoby niewinne. Był on był bardzo przebiegły i cyniczny oraz nad wyraz złośliwy i bezlitosny w działaniu (w przeczytanych przez mnie książkach dla młodzieży o tematyce kryminalnej, większym mącicielem niż on był tylko Kameleon z „Tajemnicy szyfru Marabuta”). Tym razem sprawcę udało się wykryć, choć czytelnik książki sam nie ma na to najmniejszych szans i to jest niestety duży defekt w tej powieści.

Autor zastosował natomiast ciekawy chwyt, przywodzący mi na myśl sagę traperską Wernica, i w powieść wplótł trzy samodzielne opowiadania kryminalne, dotyczące wcześniejszych okresów, którym bohaterami byli „Bąbel” (dwa opowiadania) i „Syfon” (jedno), ale nie działający wspólnie. Dotyczyły one gangu Omnibusów kradnącego w okolicy Ślicznot Wielkich wszystko co popadnie, a z którym wiązała się też tajemnica grobowca szambelana Bonawentury Klemensa Rościca, duet oszustów w Zakopanem nabierający małoletnich metodą „na misia”, a także fałszywy św. Mikołaj, działający niczym Janosik (bogatym dzieciom zabierał, a biednym dawał).

Nizurski na końcu książki zapowiedział, czego będzie dotyczyła trzecia część cyklu „Bąbel i Syfon” a mianowicie rozpracowania gangu Palemona, który w miejscowości, gdzie mieszkali i uczyli się chłopcy, dokonywał kradzieży sklepowych i kieszonkowych.

Elementy życia w latach 90.: napoje – „Pepsi”, „Coca-Cola”, „Kryniczanka”, piwo „Okocim”, baton „Mars” (zabrakło niestety – popularnych w latach 90. – „Snickersa”, „Twixa”, „Bounty” i „Toblerone”), balonowe gumy do żucia – „Nevada” (z rysunkiem kowboja na koniu) i „Donald” (z historyjką komiksową), papierosy – „Camel” i „Marlboro”, gazeta „Przekrój”, enerdowski aparat fotograficzny „Exacta” (prawidłowo: „Exakta”), program „Pieprz i wanilia” (lata 1982-1998) oraz firma „Brabork” (założona w roku 1991).