Kapitan Żbik – Nocna wizyta 7/2024

  • Autor: Krupka Władysław
  • Tytuł: Nocna wizyta
  • Wydawnictwo: Sport i Turystyka
  • Seria: Kapitan Żbik
  • Rok wydania: 1972
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

„Bocian” głodny jak wilk, ale „Kruk” zapewnia, że wkrótce zje całego kurczaka

„Nocna wizyta” to 23 pozycja w komiksowej serii „Kapitan Żbik”, a także pierwsza część tetralogii z tzw. mini-serii „cyrkowej”. Autorem scenariusza jest Władysław Krupka, a rysunków Bogusław Polch. Komiks liczy 32 strony.

Po raz pierwszy wydano go w roku 1972, a w sumie miał już pięć wydań (tak jak sześć pozostałych zeszytów autorstwa Krupka-Polch), co jest rekordem w serii „Kapitan Żbik”. Scenariusz „Nocnej wizyty”, jak też kolejnych części tj.: „Wąż z rubinowym oczkiem”, „Pogoń za lwem” i „Salto śmierci”, oparty został na wydanym w roku 1969 – w serii „Ewa wzywa 07” – opowiadaniu pt. „Skok śmierci” autorstwa Adriana Czobota. Dopiero kilkanaście lat później wyszło na jaw, że za tym pseudonimem kryła się spółka autorska: Aleksander Minkowski i Władysław Krupka. W roku 1981 na podstawie tejże powieści powstał jeden z odcinków serialu „07 zgłoś się” zatytułowany właśnie „Skok śmierci”. Natomiast w 2011 roku, również pod tym samym tytułem, ukazała się książka autorstwa Krzysztofa Szmagiera oparta na scenariuszu filmu. Uff!!! Zabrakło tylko przeniesienia książki Czobota na „deski” Teatru Telewizji „Kobra” i do studia Polskiego Radia.

Akcja toczy się w Sławkowie (Sławkowo? Sławków?) i Jaworzynie, nie wcześniej niż w roku 1968.

Grupa cyrkowców: „Kruk”, „Czarny” i „Bocian” z cyrku „Jeno” (nazwa pojawi się dopiero w trzecim odcinku) dającego pokazy w prowincjonalnym miasteczku, nocą, dokonała napadu rabunkowego na dom miejscowego jubilera Stawickiego. Jubiler wraz z żoną zostali sterroryzowani pistoletem, skrępowani i z zmuszeni pod groźbą użycia noża do wskazania miejsca przechowywania biżuterii. Sprawcy, poza biżuterią, zrabowali też pieniądze polskie i amerykańskie, po czym oddalili się.

Powiadomiona o zdarzeniu milicja najpierw wysłała do willi sierżanta Brylskiego poruszającego się służbowym motocyklem MZ ES 250/2 „Trophy” (czyli „Trofeum”, ten enerdowski motocykl nazywany tak był od roku 1968). Później dołączyła do niego ekipa operacyjno-dochodzeniowa z powiatu, pod dowództwem porucznika Zdanowskiego, która na „stanie” miała psa-tropiciela wabiącego się „Brutus” (wilczur o tej nazwie pojawił się w innych „żbikach” – „Pięciu błękitnych goździkach” z roku 1967 i „Ryzyku” z 1968). Pies doprowadził do miejsca, skąd sprawcy odjechali samochodem (był to Fiat 125p., wersja z roku 1968). Komendant Powiatowy MO w Jaworzynie – kapitan Kamiński postanowił zwrócić się o pomoc w rozwiązaniu tej sprawy do swojego kolegi ze szkoły oficerskiej, pracownika KG MO – kapitana Żbika, podwładnego pułkownika Czeladki. Żbik nie mógł mu odmówić …

Komiks ten jest jak dla mnie zbyt mroczny, nie tylko dlatego, że większość akcji toczy się nocą lub w pomieszczeniach zamkniętych, ale też dlatego, że kolorystyka w nim użyta, a po części i pociemniająca ubrania postaci kreska, odbiega od bardzo kolorowych rysunków Jerzego Wróblewskiego, który w serii „Kapitan Żbik” był wg mnie najlepszym ilustratorem. Mroczność potęgują też przedstawione w nim brutalne sceny, których odbiorcą powinni być dorośli, a nie dzieciaki. Jednak samej kresce Polcha nie można niczego złego zarzucić. Sama fabuła, choć rozwlekła, też jest w porządku.