- Autor: Krupka Władysław
- Tytuł: Błękitna serpentyna
- Wydawnictwo: Sport i Turystyka
- Seria: Kapitan Żbik
- Rok wydania: 1971
- Nakład: 100 000
- Recenzent: Robert Żebrowski
„Kiedyś wnukom opowiesz o swoich przygodach”, czyli nareszcie powrót do Polski
„Błękitna serpentyna” to 14 „kolorowy zeszyt” w komiksowej serii „Kapitan Żbik”, a także ostatnia część „pentalogii bałkańskiej” (wcześniejsze to „Zapalniczka z pozytywką”, „Spotkanie w „Kukerite””, Podwójny mat” i „Porwanie”). Autorem scenariusza jest Władysław Krupka, a rysunków Grzegorz Rosiński. Komiks liczy 32 strony. Powstał w roku 1970 , by rok później zostać wydanym. Kolejne wydania miały w miejsce w latach 1974 i 2020. Drugi wydania miało inną okładkę niż pierwsze, gdyż ta pierwsza była zbyt odważna w przekazie.
Akcja toczy się w Polsce (Warszawa, Trójmiasto), pod koniec lat 60.
Kapitan Żbik i porucznik Marzena, po rozpracowaniu zagranicą przemytników brylantów, dolarów i złota, powrócili z Budapesztu do Warszawy. Pułkownik Czeladka polecił kapitanowi, by pomógł porucznikowi Michałowi w zatrzymaniu przywódcy przemytników działających na terenie Polski. Żbik postanowił skorzystać z pomocy znanego mu „króla” koników dolarowych, czyli szefa warszawskich waluciarzy. Na podstawie przekazanej przez niego informacji, wraz z porucznik Olą, udał się do restauracji „Kongresowej”, gdzie ujawnił, że stepująca para tancerzy, wystukała Morsem następującą wiadomość: „Paszport, kabaret Sopot, błękitna serpentyna”. „Opiekę” nad tancerzami kapitan przekazał wywiadowcy – sierżantowi Zielińskiemu, a sam, tzn. w towarzystwie trzech milicjantek, pojechał do Sopotu. Z ramienia miejscowej milicji miał z nim współpracować kapitan Zalewski z Komendy Miejskiej w Gdyni. Kiedy uciekający autem przemytnicy, o mało co nie staranowali sierżanta Jaworskiego, do pomocy milicji włączyli się trójmiejscy taksówkarze …
Ostatnia część pentalogii, zarówno pod względem fabularnym, jak i graficznym, utrzymuje poziom wcześniejszych, choć nie ma w niej już tak urzekających plenerów jak np. bułgarskie Złote Piaski. Najlepszym w niej epizodem jest bez wątpienia brawurowa przejażdżka sierżanta Jaworskiego na masce samochodu Volvo Amazon, która zajęła rysownikowi aż siedem kadrów.
Podsumowując „pentalogia bałkańska” była dla czytelnika miłym oderwaniem się od szarej rzeczywistości. Przestępstwa w niej ukazane były bardziej inteligentne niż zwykłe kradzieże, włamania i napady. Na komiksowych kadrach można było zobaczyć trochę „lepszego świata” (konkretnie Europy), piękne plenery, ekskluzywne lokale gastronomiczne, ciekawe samochody, no i inną niż zwykle tzn. bardziej atrakcyjną stronę pracy naszej milicji. Na kolejnego zagranicznego „żbika”, choć już nie tak urokliwego, czytelnicy musieli czekać aż trzy lata, kiedy to wydano „trylogię motorowodniacką”.
Ciekawy dialog: Czeladka do Żbika: „Nasze kierownictwo otrzymało podziękowania z Bułgarii, Węgier i Rumunii …” Odpowiedź Żbika: „Miło mi, że mogłem tam zaprezentować wyszkolenie i taktykę polskiej milicji”.
PRL-ogizmy: warszawska kawiarnia „Roxana” (ul. Krucza 51 róg Al. Jerozolimskich) oraz restauracja „Kongresowa” (w Pałacu Kultury i Nauki), samochód Fiat 125p (w sprzedaży od roku 1968) i Volvo Amazon (na rynku od roku 1957), papierosy „Pall Mall” (producent – British American Tobacco).