Wołowski Jacek – Srebrny ołówek 300/2023

  • Autor: Wołowski Jacek
  • Tytuł: Srebrny ołówek
  • Seria: Seria z Warszawą (84)
  • Wydawnictwo: Wielki Sen
  • Rok wydania: 2016
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

LINK Księgarnia Klubowa

Zanim pojawił się strzelający długopis

Opowiadanie autorstwa Jacka Wołowskiego, czyli Stanisława Sachnowskiego (1905-1978) pt. „Srebrny ołówek” (wydane przez „Wielki Sen” wspólnie z „Rekinem w sieci”), pochodzi z roku 1956, a ukazało się w „Życiu Warszawy” i „Życiu Radomskim”. Liczy ono 79 stron.

Akcja toczy się w Warszawie i Piotrkowie (Trybunalskim), ale nie wiadomo, w którym roku.

Opowiadanie rozpoczyna się naprawdę mocno. Oto w barze III kategorii „Kaczy Dołek” jeden z klientów siedzących przy stoliku wyciągnął srebrny ołówek, a w chwilę potem jego pijany kompan stracił przytomność. Nietrzeźwego i nieprzytomnego Kowalskiego przewieziono do aresztu Komendy Powiatowej, a stamtąd do szpitala, gdzie zmarł. Komendant powiatowy sprawę tego zgonu przekazał kierownikowi trójki, a ten dał ją do wyjaśnienia referentowi kryminalnemu – porucznikowi Chudemu.

W niedługo potem u zastępcy komendanta powiatowego pionu „B” zjawili się goście, wysłani przez pułkownika z Warszawy, major Ryś i kapitan Łapa. Okazało się, że Kowalski był ich człowiekiem, a rozpracowywał szpiega o ps. „Alfa”. Sekcję jego zwłok przeprowadzono w Warszawie. Okazało się, że zginął w wyniku strzału z mini-rewolweru, z którego pocisk o kalibrze 1,5 przebił kość i utknął w mózgu. Do dalszych działań w Piotrkowie, wspólnie z Rysiem i Łapą, skierowany został kapitan o ps. „Smutny” i porucznik Janka. Wykonane czynności doprowadziły ich do Józefa, studenta Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, który był widziany w towarzystwie „Alfy”. Funkcjonariusze postanowili rozpracować młodzieńca, który również okazał się szpiegiem, a przez niego dotrzeć do jego szefa i reszty siatki …

Choć bardzo lubię Wołowskiego, to jednak te jego opowiadanie nie przypadło mi do gustu. Niby wszystko prosto i jasno napisane, logicznie i rzeczowo, ale tak jakoś „niesymetrycznie”.

Jedyne PRL-ogizmy, które znalazłem to papierosy „Giewonty” i „Sporty” (zainteresowanym trafiką peerelowską polecam świetną stronę internetową z leksykonem papierosów: http://web.archive.org/web/20100606045530/http://printo.republika.pl:80/warszawa/leksykon_papierosy.htm