- Autor: Sumliński Wojciech
- Tytuł: Kto naprawdę go zabił?
- Wydawnictwo: Wojciech Sumliński Reporter
- Rok wydania: 2015
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
Kombinacja operacyjna służb PRL i zbrodnia założycielska III RP
Wojciech Sumliński – to obok Leszka Szymowskiego – topowy polski dziennikarz śledczy. „Kto naprawdę go zabił?” to jego pierwsza i najsłynniejsza chyba książka, pierwsza część trylogii dotyczącej sprawy zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Kolejne części to: „Teresa, Trawa, Robot. Największa operacja komunistycznych służb specjalnych” oraz „Lobotomia 3.0”. Liczy ona 303 strony, zawiera liczne foto-dokumenty, a jej cena okładkowa to 29,90 zł.
Jedyne, co z całą pewnością możemy powiedzieć po przeczytaniu tej książki, to to, że ks. Popiełuszki na pewno nie utopili: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski, gdyż mają oni niepodważalne alibi – w czasie, kiedy zwłoki księdza zostały wrzucone do Wisły, oni przebywali już w areszcie.
Wg oficjalnej wersji z tzw. procesu toruńskiego ks. Jerzy Popiełuszko został uprowadzony przez w/w funkcjonariuszy SB w dniu 19 października 1984 na trasie z Bydgoszczy do Warszawy. Z samochodu porywaczy, pędzącemu z prędkością około 100 km/h na godzinę udało uciec – porwanemu razem z księdzem – jego kierowcy Waldemarowi Chrostowskiemu. Po dotarciu nad tamę we Włocławku, esbecy – bestialsko bijąc – zamordowali kapłana, a jego ciało zrzucili z mostu do Wisły. Wg wersji nieoficjalnej ucieczka Chrostowskiego – co potwierdzają oględziny i eksperyment procesowy – były mistyfikacją. Popiełuszko został przewieziony do toruńskiego Zamku Dybowskiego (ruiny nad Wisłą) i tam został pobity. Tam też wypadł mu jego dość charakterystyczny różaniec, który został potem odnaleziony przez oficera kontrwywiadu – Romana Szepielewicza (informacja o odnalezieniu została utajniona na 20 lat). Tam też kapelan „Solidarności” został przekazany innej grupie oprawców, którzy wywieźli go w nieznane miejsce.
Wg oficjalnej wersji Popiełuszko został zamordowany właśnie 19 października, a według nieoficjalnej – w okresie od dnia 19 do 25 tego miesiąca. Oficjalnie trzej w/w esbecy wrzucili jego zwłoki do Wisły, a nieoficjalnie nie potrafili wskazać, w którym dokładnie miejscu tego dokonali, a zwłoki faktycznie wrzucono do Wisły w dniu 25 października, po czym dzień później zostały odnalezione, choć nie wydobyto ich; pozorowaną akcję poszukiwawczą kontynuowano 30 października i dopiero wtedy zwłoki wyłowiono.
Dlaczego zamordowano ks. Jerzego? Kto na tym zyskał? Czy wcześniej już próbowano pozbawić go życia? Kim był Waldemar Chrostowski? Jak faktycznie wyglądało porwanie i dalsze losy Popiełuszki? Kto i dokąd go przewiózł? Kto, gdzie i kiedy go torturował? Jaki miały w tym udział specsłużby ZSRR? Kto wówczas tuszował tę sprawę? Dlaczego Piotrowski, Pękala i Chmielewski przyznali się do niepopełnionej winy? Komu jeszcze z SB Kiszczak proponował, by dał się zamknąć? Na czym polegały operacje specjalne MSW o kryptonimie: „Teresa”, „Trawa” i „Robot”? Kto – już w czasach III RP, a nawet w XXI wieku – nie dopuścił do wyjaśnienia sprawy tego zabójstwa?
Książka ta jest napisana naprawdę porządnie. Gdyby nie to, że opisuje prawdziwe i tragiczne wydarzenia, czytałoby się ją jak powieść sensacyjną. Autor włożył w nią wiele pracy. Dotarł do nieznanych źródeł i dokumentów. Szczegółowo przeanalizował zebrany materiał i wyciągnął z niego logiczne wnioski. Okazało się, że „Proces toruński” to była jedna wielka farsa, a śmierć ks. Popiełuszki była jeszcze bardziej męczeńska, niż się do tej pory wydawało. On sam zaś musiał być faktycznie kimś niezwykłym, skoro tego skromnego człowieka z małej polskiej wioski Okopy, bali się twardogłowi władcy z dużej radzieckiej Moskwy.