Sierecki Sławomir – Jutro przed północą 365/2023

  • Autor: Sierecki Sławomir
  • Tytuł: Jutro przed północą
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Morskie
  • Seria: Konik Morski
  • Rok wydania: 1979
  • Nakład: 80000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Sopot w śmiertelnym rytmie tam-tamów, z ukrytymi skarbami Contiego i zasypany „śniegiem”

Sławomir Sierecki jest autorem, który w serii „Konik Morski” wydał najwięcej książek, bo aż 9 spośród 33. „Jutro przed północą” liczy 200 stron, a cena okładkowa to 30 zł.

Książka składa się z trzech opowiadań: „Upiory kapitana Ericksona”, „Jutro przed północą” i „Szkatułka z Hongkongu” oraz zakończenia zatytułowanego „Od Autora”.

Opowiadanie pierwsze toczy się w latach 90. XIX wieku (a wg wyliczeń – w roku 1894, bo wtedy to piątek wypadał w dniu 27 lipca) w Anglii oraz w uzdrowisku Sopot (wówczas noszącym pruską nazwę Zoppot) – mieście potoków, zielonych wzgórz i złotych plaż, w jakiś czas potem nazywanym „Riwierą Północy”, „Drugim Brighton”. „Nadbałtycką Ostendą”, czy „Monte Carlo Północy”. Narracja zaś prowadzona jest w czasie lat 60. XX wieku.

Silas Mc Lean wraz czterema towarzyszami dokonał w Afryce, niedaleko Kimberley (Południowa Afryka, nazwa miasta znana z kryminałów: „Człowiek z Kimberley” Adama Nasielskiego i „Geniusz z Kimberley” Jonathana Trencha), odkrycia terenów obfitujących w diamenty. Wszyscy – na równych prawach – weszli w spółkę. Założyli tam kopalnię, z której czerpali ogromne zyski. Znaleziony w niej ogromny 71-karatowy diament nazwali „Perłą Oranje”, a zdeponowali go w Amsterdamie. Ustalili, że depozyt ten będzie niepodzielny i nie sprzedajny, aż do czasu, gdy przy życiu pozostanie ostatni z ich piątki, który stanie się wówczas jedynym właścicielem diamentu.

Kopalnia diamentów zbudowana została po części na miejscu uznawanym przez tamtejsze plemiona za święte. Miejscowy hotentocki kacyk rzucił na nich klątwę, że w każdą rocznicę tego zdarzenia prześladować ich będzie odgłos tam-tamów zwiastujący im śmierć. W rok później, nocą, usłyszeli głos bębnów, po czym zmarł jeden z nich – Brian Morrimer, który w swoim łóżku skaleczył się zatrutym cierniem. Następnego roku zginął drugi, był to Howard Lang, a powodem było zatrucie jadem z jakiś owoców. Jego śmierć poprzedziło bicie tam-tamów. Kolejnego roku, po wcześniejszym „koncercie” bębnów, w łóżku Silasa Mc Leana znalazła się mamba czarna. Na szczęście uniknął on śmierci, bo zauważył ją (trudno nie zauważyć gada o długości od 2,5 do 4,5 m) i zastrzelił. Wszyscy trzej pozostali przy życiu wspólnicy wyjechali stamtąd do Europy, zabierając dotychczasowe zyski, a kopalnię pozostawiając pod zarządem swoich przedstawicieli. Jednak dochody z niej zaczęły gwałtownie spadać. W ósmą rocznicę rzucenia klątwy zginął w swoim mieszkaniu w Niemczech kolejny wspólnik – Siegfried Runge, którego zabito afrykańskim sztyletem. Na niedługo przed śmiercią słyszał odgłos tam-tamów. Przy życiu pozostali więc tylko Silas Mc Lean i Gunnar Erikson. Zbliżała się kolejna afrykańska rocznica i mieszkający w Sopocie, w willi „Africa”, Szwed usłyszał bębny. Powiadomił o tym Mc Leana mieszkającego w angielskim Spalding, a ten przyjechał nad Bałtyk i wraz ze swoją siostrzenicą Maud Boylen zamieszkał w należącym do Gabrieli Garbatzki pensjonacie „Miramare” (piękna willa usytuowana tuż nad zatoką, wzniesiona w roku 1875, obecny adres budynku to ul. Chrobrego 47). Ona to zawezwała z Anglii dawnego przyjaciela swojego zmarłego ojca, detektywa Normana F. Gibsona – „londyńskiego kryminologa z powołania”, uzbrojonego w rewolwer Webley-Fosbery (to anachronizm, bo rewolwery te weszły do użycia nie wcześniej niż w roku 1901, a akcja toczy się w XIX w.). Gibson również zamieszkał w „Miramare” (w sumie było tam dziewięcioro gości, w tym irlandzki ksiądz, lubiciel kryminałów – Patrick Owsbury, obsługiwanych przez lokaja Johna-Johanna, konfidenta niemieckiej policji). O całej tej tajemniczej sprawie zgonów powiadomiona została jeszcze tylko jedna osoba – Otto von Schwarzenberg, radca Prezydium Policji w Gdańsku (kolejny anachronizm: Prezydium było do roku 1834 i od 1905, a w międzyczasie była tam Królewska Dyrekcja Policji). Do kolejnej rocznicy rzucenia klątwy pozostały tylko dwa dni …

Schemat opowiadania nie jest jakiś odkrywczy. Jego fabuła uzupełniona jest natomiast rozważaniami autora odnośnie zasad obowiązujących w powieściach kryminalnych oraz postaciom detektywów (wspomniani są m.in. – Holmes (Arthura Conan Doyle’a), Dupin (Edgara Allana Poe) i Rocambole (Pierre’a Alexisa Ponsona du Terraila)). Ciekawy cytat: „Pojedynczy człowiek nie może być równocześnie adwokatem, prokuratorem, sędzią i katem”.

Opowiadanie drugie – „Jutro przed północą” – toczy się również w Sopocie, a także w Gdańsku i Warszawie, w roku 1913.

W kurorcie, a konkretnie w Domu Zdrojowym, spotkali się: Gerard Michaux z francuskiego wywiadu ministerstwa spraw zagranicznych z Quai d’Orsay (to tam, gdzie urzędował później komisarz Maigret), Henri Blaudel z francuskiej centrali tajnej policji Surete Nationale oraz Polka – Ewa Nieznajemska. Ich zadaniem było zlokalizować, wydobyć i odstawić do Francji skarb, który ukryty został gdzieś w okolicy, ponad dwieście lat temu, za bytności tu księcia Contiego [Franciszek Ludwik de Bourbon Conti w roku 1697 został wysunięty przez Ludwika XIV jako kandydat do korony polskiej. Został oficjalnie wybrany królem Polski (!!!) i ogłoszony nim. Conti sporo zwlekał, ale wreszcie przypłynął do Gdańska na czele eskadry 6 okrętów i zamieszkał w opactwie w Oliwie, gdzie rozbili też obóz jego polscy stronnicy. Jednak wojska kontrkandydata do korony – Fryderyka Augusta I (popieranego przez cesarza Leopolda I i cara Piotra I) wyparły z lądu francuską piechotę morską i rozpędziły stronników, co zmusiło Contiego do powrotu do swojego kraju]. Skarb ten – w postaci złota i klejnotów złożonych w skrzyni – pośpiesznie zakopano (gdzieś pod lasem koło Oliwy), uciekając przed atakującymi wojskami elektora Saksonii, który został królem Polski jako August II Mocny.

Zadanie nie było wcale takie proste, bo choć mieli mapę, to przez dwieście lat sporo w terenie mogło się zmienić. Ponadto okazało się, że szukane miejsce znajdowało się gdzieś na terenie posiadłości pruskiego pułkownika. A do tego, w decydującej rozgrywce, mieli przeciwko sobie pruską Abwehrę, miejscową policję oraz huzarów śmierci z lejbgwardii.

Opowiadanie to, choć nie kryminał, a sensacja, jest całkiem do rzeczy. Wspomniani są w nim bohaterowie powieści Maurice’a Leblanca: Arsene Lupin i inspektor Ganimard. Ciekawy cytat (dotyczący pruskiego drylu): „- Melduję Herr Oberst, krety rozkopały ziemię w ogrodzie. – Kto rozkopał ziemię? – Krety, Herr Oberst. Takie zwierzęta. Rozkopały ziemię i porąbały korzenie (…) – Rozstrzelać – wydal polecenie pułkownik. – Tak jest! – odpowiedział ordynans trzaskając obcasami”.

Opowiadanie trzecie – „Szkatułka z Hongkongu” – toczy się w Tczewie, Wolnym Mieście Gdańsku, Sopocie i Gdyni, w roku 1929. Przybyły do Polski Amerykanin polskiego pochodzenia, były policjant brygady prohibicyjnej w Chicago, detektyw Mike Baker (Piekarski), który miał za zadanie odnaleźć i odwieźć do USA swawolną pannę Martę Bonck – córkę multimilionera, połączył swoje siły z polskim policjantem, aspirantem Sewerynem Bielawskim i pracującym niczym detektyw, dziennikarzem „Gazety Gdańskiej” – Piotrem Rymszą, którzy to z kolei prowadzili wspólnie śledztwo w sprawie handlu „śniegiem”, czyli kokainą przemycaną do Polski w zmyślnie skonstruowanych szkatułkach. Okazało się, że wiele tropów prowadziło do sopockiego trójkąta: „Kasino Hotel” („Grand Hotel”) – kasyno gry „Spielkulb Zoppot”- kabaret „Idra”.

Nasi korzystali ze swoich pomocników lub informatorów, a także wsparcia ze strony Straży Granicznej i Ekspozytury Inspekcji Ceł. Ich przeciwnikiem była banda Bladego Niko (czyżby nawiązanie do trójmiejskiego gangstera ps. „Nikoś”?), powiązana z gdańskim Prezydium Policji i … Sztafetami Ochronnymi, czyli SS. Gdy została zamordowana nastoletnia prostytutka Lola vel Irena Madajczyk, informatorka Bakera, wkurzony detektyw zaczął działać po amerykańsku …

Pierwowzorem postaci Mike’a Bakera był Nick Carter – bohater (od 1886 roku) tanich amerykańskich powieści autorstwa Ormonda Smitha i Johna Coryella (wydawnictwo „Ventigo Media” kilka lat temu wydało dwa tomy serii: „Nick Carter. Najsłynniejszy detektyw Ameryki”). Na podstawie opowiadania „Szkatułka z Hongkongu”, pod tym samym tytułem w roku 1983 powstał film w reżyserii Pawła Pitery (streszczenie całego opowiadania i opis filmu znajdują się na stronie: https://www.gdansk.pl/historia-gdanska/historie-gdanskie/tajemnicza-szkatulka-z-hongkongu,a,222983 .

Ostatnia część książki – „Od Autora” – zaczyna się wspomnieniami „książkowymi” Sławomira Siereckiego z dzieciństwa, po czym przechodzi do głównej tematyki, czyli postaci książkowych detektywów z powieści przełomu XIX i XX wieku (całkiem ciekawe).

Podsumowując należy stwierdzić, że książka „Jutro przed północą” jak najbardziej zasługuje na pochylenie się nad nią, i nie tylko pochylenie, ale też przeczytanie wszystkich trzech opowiadań.