Łohutko Marian – Odwołać poszukiwania 451/2023

  • Autor: Łohutko Marian
  • Tytuł: Odwołać poszukiwania
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07 … (nr 89)
  • Rok wydania: 1976
  • Nakład: 100275
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Prywatne śledztwo Tamary G.

Mariana Łohutko (1942-2017) znamy z takich „Ew” jak: „Pętla bieszczadzka” i „Czarno na ul. Błękitnej”. „Odwołać poszukiwania” liczy 38 stron, a cena okładkowa to 10 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, by na stronie 30 chwilowo przejść w trzecią osobę czasu teraźniejszego (ot, taki kaprys autora, a może chwilowy brak koncentracji).

Akcja toczy się w Warszawie, Milanówku, a chwilowo nawet w Sopocie, ale niestety nie udało mi się ustalić, kiedy.

Gdzieś na wsi ciężarówka śmiertelnie potrąciła dziecko. Świadkiem zdarzenia była pewna młoda dziewczyna, która po tym jak zadzwoniła po karetkę, zniknęła całkowicie z oczu, tak że nikt nie wiedział, co się z nią stało. W niedługo potem znaleziono ją w pobliskim jeziorze, utopioną w płytkiej wodzie. Obu sprawami zajęli się sierżant oraz kapral (Mamrot) z pobliskiego miasteczka. Sprawę zabójstwa dziewczyny, którą okazała się 23-letnia Tamara Górzyńska, przejęła Komenda Wojewódzka, i to właśnie z niej oddelegowano do Warszawy, gdzie dziewczyna zamieszkiwała, porucznika Kalinowskiego.

Na miejscu okazało się, że była z niej niezła „ptica”, która „narzeczonych” zmieniała jak rękawiczki. Kalinowski metodycznie ustalił bodajże czterech ostatnich, szukając wśród nich potencjalnego zabójcy. Śledztwo rozwinęło skrzydła, kiedy dokonano napadu rabunkowego na koleżankę Tamary – Jolkę zwaną „Obłęd” (ale nie z uwagi na jej wygląd, wzrok, czy zachowanie, tylko częste wplatanie przez nią w swoich wypowiedziach wyrażenia „to obłęd”). Skradziono jej torebkę z pieniędzmi oraz złoty łańcuszek z krzyżykiem, który dopiero co założyła, bo wcześniej długo nosiła pozostawiony u niej przez Tamarę na przechowanie zabytkowy (z XIX wieku) medalion na złotym łańcuszku z miniaturowym portretem jakiejś dziewczynki …

Opowiadanie jest dość ciekawie skonstruowane, gdyż początkowej jego części są wstawione długie monologi osób występujących w sprawie, tak jakby to były wypowiedzi żywcem wzięte z protokołów przesłuchań. W sumie jest interesujące, ale w końcówce czegoś mi w nim zabrakło i jestem nim lekko rozczarowany.

PRL-ogizmy: warszawskie lokale – „Klub Dziennikarzy”, „Telimena”, „Teatralna”, winiarnia „U Hopfera”, a ponadto „Interklub” („Interklub Studencki Stodoła”), „Klub Książki i Prasy”, „Pewex”, gazety – „Życie Warszawy”, „Kobieta”, „Filipinka”, „Przekrój” i „Film” oraz samochody – „Wartburg”, „Volkswagen Garbus” (Typ 1 szerzej znany jako „Kafer”) i „Fiat 850”.