Łaniewski Jerzy – Rekontra 400/2023

  • Autor: Łaniewski Jerzy
  • Tytuł: Rekontra
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Rok wydania: 1976 (nr 88)
  • Nakład: 100375
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Skontrowanie rekontry, czyli milicyjny roberek

Ostatni ślad jaki znalazłem w internecie odnośnie Jerzego Łaniewskiego to jego artykuł pt. „Podwójny przekręt” zamieszczony na stronie tygodnika „Przegląd” z dnia 2 marca 2008 roku. „Rekontra” jest ostatnim – nie licząc reportaży – niezrecenzowanym w naszym Klubie kryminałem tego autora. Liczy on 39 stron, a cena okładkowa to 10 zł.

Akcja toczy się we Wrocławiu w roku 1975 (denat miał 52 lata, a jako 20-latek wyruszył w drogę z II Korpusem Polskim – jak wiadomo przegrupowanie korpusu z Iraku do Palestyny miało miejsce w roku 1943).

Poliglota i zapalony brydżysta, profesor Zygmunt Niedziałek (noszący ps. Bambus) z PWSSP we Wrocławiu, w biały dzień został zamordowany w swoim mieszkaniu, poprzez rozbicie mu głowy zabytkowym kamiennym toporkiem. Wychodzących z jego mieszkania dwóch mężczyzn zauważył student Stanisław Gołąb, który szedł do domu profesora na egzamin. Na miejsce zdarzenia przybył kapitan Ryszard Rocki z wrocławskiej komendy MO, który podjął śledztwo w tej sprawie z polecenia naczelnika wydziału – pułkownika Kowola. W czynnościach najwięcej pomógł mu porucznik Jerzy Wilczyński oraz student Gołąb, który w terenie miał zidentyfikować widziane osoby. Byli też inni pomocnicy: porucznik Wierecki, podporucznik Kozicka, starszy sierżant Chorzel i sierżant Grabski. W niedługo potem w głowę dostał Gołąb, tym razem sztachetą i nie śmiertelnie, a później jeszcze jedna z osób … podejrzanych – dla odmiany łomem, dodatkowo nożem i śmiertelnie. Pułkownik zdenerwował się bezskutecznością swoich podwładnych, więc ci szybciutko weszli na najwyższe obroty …

Cytat: „Po jednym i do roboty. Stare hasło murarskie”.

PRL-ogizmy: Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych (od roku 1996 Akademia Sztuk Pięknych), hotelowa kawiarnia „Monopol” (powstała w roku 1961, mieściła się przy ul. Heleny Modrzejewskiej 2), restauracja „Parkowa”, sztuka teatralna „Rzecz listopadowa” Ernesta Brylla wystawiana we wrocławskim Teatrze Polskim (premiera tamże w roku 1968), papierosy „Carmen”, maszynka do golenia „Polsilver”.

W moim odczuciu opowiadanie to powstało na podstawie jakiegoś autentycznego milicyjnego śledztwa. Nie ma w nim fajerwerków, ale jest żmudna i często nudna praca dochodzeniowa, są nie tylko sukcesy, ale i porażki milicji. Finałowa „brydżowa” rozgrywka pary milicjantów z parą przestępców jest bardzo szybka, choć mało atrakcyjna, a przez to realistyczna, bez sztucznego wydłużania i upiększania. Jak nic opowiadanie to jest napisane w stylu reportażu kryminalnego.

Ps. Już tylko siedem „Ew” nie ma recenzji w naszym Klubie…